KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI
może być wynikiem wtórnego
wmontowania płyty. Znajdujące
się również w kościele PMarii na-
grobki Monteluppich (ok. 1601),
Cellarych (ok. 1616) i Lisików Do-
brysowskich (ok. 1600) nie mają
prócz wspólnej z nagrobkiem Przy-
były przynależności do typu na-
grobka — bliższych związków sty-
lowych. Wiązane z warsztatem San-
ti Gucciego, są późniejsze nie tylko
czasem powstania, ale i monumen-
talnością form oraz pewnym rysem
hieratycznego usztywnienia, by nie
rzec idealizacji; isą bardziej pom-
nikami niż nagrobkami. Nagrobki
rodzin włoskich przy tym są właś-
ciwie małą architekturą, czego przy
najśmielszej rekonstrukcji nie moż-
naby powiedzieć o zabytku z Ka-
zimierza. Wcześniejszymi wpraw-
dzie, lecz artystycznie bardziej od-
ległymi od nagrobka Przybyły są
dwa, łączące się ze sobą nagrobki
kanoników krakowskich: Jana Le-
o po lity (zm. 1572, kościół PMarii)
i Andrzeja Cieklińskiego (zm. 1591,
katedra). Zarówno w kompozycji
całości, jak i opracowaniu postaci
demonstrują świat rodzimego ma-
nieryzmu, z którym nagrobek Przy-
były nie ma żadnych punktów
stycznych.
Trzy zabytki rzeźby nagrobko-
wej z ostatniej ćwierci XVI w.
łączyć można z rzeźbą Przybyły.
W Krakowie nagrobek Jana Mro-
wińskiego (zm. 1580, a nie jak się
zwykle podaje 1577, kościół św. Ka-
tarzyny) oraz fragmenty nagrobków
Aleksanda Vegrinusa (zm. 1600, ko-
ściół PMarii) i Antoniego Skorczyc-
kiego (zm. 1599) w Starym Korczy-
nie. Półpostaciowe portrety Vegri-
nusa i Skorczyckiego (wtórnie chy-
ba umieszczone w obecnych miej-
scach i pozbawione opraw) jak i
portret Przybyły cechuje podobne
opracowanie bryły, dość sumarycz-
nie dzielonej na zwarte, bardzo pia-
li. 6. Fragment nagrobka Antoniego
Skorczyckiego. Stary Korczyn, koś-
ciół par. (Arch. Fot. IS PAN)
styczne człony. Skłonność do syn-
tezy postaci nie zaciera jednak
szczegółów charakteryzujących:
wszystkie trzy głowy są dobitnymi
portretami, nie brak w stroju wier-
ności oddania guzów czy różnic
grubości materii poszczególnych je-
go części. Opracowanie rąk Przy-
były wykazuje najlepszy poziom.
Stan zachowania nie sprzyja po-
równaniom, a także zamalowanie
farbą olejną rzeźby w Kazimierzu
jest pewną przesżkodą (mimo to
uderza bardzo podobny rysunek
włosów futra kołnierza do futra
bramującego strój Vegrinusa).
Choć należy do innego typu na-
grobka — leżąca postać Mrowiń-
skiego ma istotne powiązania arty-
styczne z zabytkiem kazimierskim.
Ogólne ujęcie obu postaci, mimo
odmiennych póz, cechuje żywość
potraktowania (oba wzniesione na
zamówienie osób portretowanych).
Swobodny układ postaci Mrowiń-
skiego, z prawym ramieniem, o
luźno zwisającej dłoni i lewym,
przytrzymującym lekko kapelusz,
przypominają równie konkretne ge-
sty rzeźby Przybyły. Zbliżone jest
opracowanie głów: wypukło skle-
pione czoło, głęboko, pod wydatny-
mi lukami brwiowymi osadzone
oczy, podobnie modelowany rysu-
nek podbródków. Plisowane jakby
fałdy rękawów występują zarów-
no w portrecie Mrowińskiego jak
Przybyły i Vegrinusa.
Nagrobek Mrowińskiego przy-
pisywany jest warsztatowi Hiero-
nima Canaveisiego, o którego sze-
roko przezeń samego reklamowa-
nej działalności wiemy m. in., że
pracownia wykonywała zlecenia
poza krakowskie, że korzystała z
„ślepych” figur wcześniej przygo-
towanych, które dopiero dla zama-
wiającego wykańczano do kształtu
portretu. Canavesi zmarł w 1582 r.,
ale pozostawił przecież uczniów,
wśród których był nieznany z naz-
wiska autor rzeźby Przybyły.
Miejsce jakie zajmuje nagrobek
Mikołaja Przybyły Starszego w pol-
skiej plastyce renesansowej jest
wybitne, reprezentuje on bowiem
portret mieszczański XVI w., prze-
ciętny artystycznie, ale zdecydowa-
ny w dążeniu do realizmu, do
przedstawienia siebie swym potom-
nym z pełną świadomością własnej
pozycji społecznej. Właśnie Mikołaj
Przybyło Starszy mógł taki nagro-
bek zamówić, a nie jego bracia,
ledwo zdobywający szlify patrycju-
szowskie, ani też członkowie młod-
szego pokolenia, już bliżsi mental-
ności szlacheckiej.
ALICJA KURZĄTKOWSKA
REZYDENCJA FIRLEJÓW W DĄBROWICY
(Streszczenie referatu wygłoszonego na zebraniu naukowym Oddziału Warszawskiego w dniu 24.IV.1963 r.)
I. W okresie gdy Lewarci pisali
się jeszcze „de Besce” posiadali w
Lubelskim rezydencję w Bochotni-
cy pod Kazimierzem. W r. 1398 Jan
z Bejsc sprzedał „castrum Bochot-
nica” Piotrowi Kurowskiemu. W
Ziemi Lubelskiej do rodu Firlejów
od początku XIV wieku należało
jeszcze szereg wsi, a wśród nich i
Dąbrowica. Osiedleni tu Lewarci
już w r. 1409 pisali się „de Dam-
browicza” a w r. 1439 nosili nazwi-
sko „Phirley”.
Dąbrowicę jako główną siedzi-
bę dziedziczył przeważnie najstar-
145
może być wynikiem wtórnego
wmontowania płyty. Znajdujące
się również w kościele PMarii na-
grobki Monteluppich (ok. 1601),
Cellarych (ok. 1616) i Lisików Do-
brysowskich (ok. 1600) nie mają
prócz wspólnej z nagrobkiem Przy-
były przynależności do typu na-
grobka — bliższych związków sty-
lowych. Wiązane z warsztatem San-
ti Gucciego, są późniejsze nie tylko
czasem powstania, ale i monumen-
talnością form oraz pewnym rysem
hieratycznego usztywnienia, by nie
rzec idealizacji; isą bardziej pom-
nikami niż nagrobkami. Nagrobki
rodzin włoskich przy tym są właś-
ciwie małą architekturą, czego przy
najśmielszej rekonstrukcji nie moż-
naby powiedzieć o zabytku z Ka-
zimierza. Wcześniejszymi wpraw-
dzie, lecz artystycznie bardziej od-
ległymi od nagrobka Przybyły są
dwa, łączące się ze sobą nagrobki
kanoników krakowskich: Jana Le-
o po lity (zm. 1572, kościół PMarii)
i Andrzeja Cieklińskiego (zm. 1591,
katedra). Zarówno w kompozycji
całości, jak i opracowaniu postaci
demonstrują świat rodzimego ma-
nieryzmu, z którym nagrobek Przy-
były nie ma żadnych punktów
stycznych.
Trzy zabytki rzeźby nagrobko-
wej z ostatniej ćwierci XVI w.
łączyć można z rzeźbą Przybyły.
W Krakowie nagrobek Jana Mro-
wińskiego (zm. 1580, a nie jak się
zwykle podaje 1577, kościół św. Ka-
tarzyny) oraz fragmenty nagrobków
Aleksanda Vegrinusa (zm. 1600, ko-
ściół PMarii) i Antoniego Skorczyc-
kiego (zm. 1599) w Starym Korczy-
nie. Półpostaciowe portrety Vegri-
nusa i Skorczyckiego (wtórnie chy-
ba umieszczone w obecnych miej-
scach i pozbawione opraw) jak i
portret Przybyły cechuje podobne
opracowanie bryły, dość sumarycz-
nie dzielonej na zwarte, bardzo pia-
li. 6. Fragment nagrobka Antoniego
Skorczyckiego. Stary Korczyn, koś-
ciół par. (Arch. Fot. IS PAN)
styczne człony. Skłonność do syn-
tezy postaci nie zaciera jednak
szczegółów charakteryzujących:
wszystkie trzy głowy są dobitnymi
portretami, nie brak w stroju wier-
ności oddania guzów czy różnic
grubości materii poszczególnych je-
go części. Opracowanie rąk Przy-
były wykazuje najlepszy poziom.
Stan zachowania nie sprzyja po-
równaniom, a także zamalowanie
farbą olejną rzeźby w Kazimierzu
jest pewną przesżkodą (mimo to
uderza bardzo podobny rysunek
włosów futra kołnierza do futra
bramującego strój Vegrinusa).
Choć należy do innego typu na-
grobka — leżąca postać Mrowiń-
skiego ma istotne powiązania arty-
styczne z zabytkiem kazimierskim.
Ogólne ujęcie obu postaci, mimo
odmiennych póz, cechuje żywość
potraktowania (oba wzniesione na
zamówienie osób portretowanych).
Swobodny układ postaci Mrowiń-
skiego, z prawym ramieniem, o
luźno zwisającej dłoni i lewym,
przytrzymującym lekko kapelusz,
przypominają równie konkretne ge-
sty rzeźby Przybyły. Zbliżone jest
opracowanie głów: wypukło skle-
pione czoło, głęboko, pod wydatny-
mi lukami brwiowymi osadzone
oczy, podobnie modelowany rysu-
nek podbródków. Plisowane jakby
fałdy rękawów występują zarów-
no w portrecie Mrowińskiego jak
Przybyły i Vegrinusa.
Nagrobek Mrowińskiego przy-
pisywany jest warsztatowi Hiero-
nima Canaveisiego, o którego sze-
roko przezeń samego reklamowa-
nej działalności wiemy m. in., że
pracownia wykonywała zlecenia
poza krakowskie, że korzystała z
„ślepych” figur wcześniej przygo-
towanych, które dopiero dla zama-
wiającego wykańczano do kształtu
portretu. Canavesi zmarł w 1582 r.,
ale pozostawił przecież uczniów,
wśród których był nieznany z naz-
wiska autor rzeźby Przybyły.
Miejsce jakie zajmuje nagrobek
Mikołaja Przybyły Starszego w pol-
skiej plastyce renesansowej jest
wybitne, reprezentuje on bowiem
portret mieszczański XVI w., prze-
ciętny artystycznie, ale zdecydowa-
ny w dążeniu do realizmu, do
przedstawienia siebie swym potom-
nym z pełną świadomością własnej
pozycji społecznej. Właśnie Mikołaj
Przybyło Starszy mógł taki nagro-
bek zamówić, a nie jego bracia,
ledwo zdobywający szlify patrycju-
szowskie, ani też członkowie młod-
szego pokolenia, już bliżsi mental-
ności szlacheckiej.
ALICJA KURZĄTKOWSKA
REZYDENCJA FIRLEJÓW W DĄBROWICY
(Streszczenie referatu wygłoszonego na zebraniu naukowym Oddziału Warszawskiego w dniu 24.IV.1963 r.)
I. W okresie gdy Lewarci pisali
się jeszcze „de Besce” posiadali w
Lubelskim rezydencję w Bochotni-
cy pod Kazimierzem. W r. 1398 Jan
z Bejsc sprzedał „castrum Bochot-
nica” Piotrowi Kurowskiemu. W
Ziemi Lubelskiej do rodu Firlejów
od początku XIV wieku należało
jeszcze szereg wsi, a wśród nich i
Dąbrowica. Osiedleni tu Lewarci
już w r. 1409 pisali się „de Dam-
browicza” a w r. 1439 nosili nazwi-
sko „Phirley”.
Dąbrowicę jako główną siedzi-
bę dziedziczył przeważnie najstar-
145