KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI
MICHAŁ GRADOWSKI
CIEKAWY ZABYTEK JUBILERSTWA WARSZAWSKIEGO W ZBIORACH ANGIELSKICH
(Streszczenie referatu wygłoszonego na
zetjraniu naukowym Oddziału
Warszawskiego w dniu 17.IV.1962 r.)
W Victoria and Albert Museum
w Londynie znajduje się interesują-
cy zabytek jubilerstwa warszaw-
skiego z drugiej poł. XVIII w. Jest
to puchar-nautilius, wykonany z
muszli, złota i kamieni półszlachet-
nych, o wymiarach 27 cm wysokości
i 15,5 cm szerokości, mierzonej
w poprzek osi muszli. Zabytek ten,
opatrzony numerem inwentarza
M.281-1921, wszedł do zbiorów Vic-
toria and Albert Museum jako dar
pani Carew i pochodzi z Farąuhar
Matheson Collection.
Czara pucharu wykonana jest ze
spiralnej muszli nautiliusa; również
z muszli wykonano pokrywę i stopę
pucharu. Noga o dwu nodusach
wycięta jest ażurowo ze złotej
blachy, całość zaś skręcona prętem
przechodzącym wewnątrz nogi
i przymocowanym nakrętką u spodu
stopy. Zarówno czara, jak i stopa
opięte są siatką cyzelowaną w zło-
tej blasze w motywy wici roślinnej,
girlandy i palmety, stylowo zamy-
kające się we francuskiej ornamen-
tyce trzeciej ćwierci XVIII wieku.
Prawdopodobnie analogicznie była
dekorowana pokrywa naczynia,
o czym świadczą zachowane zawia-
sowate uchwyty na jej okuciu,
jednakże ta część dekoracji zagi-
nęła. Całość ozdobiona dwudziesto-
ma dwoma gemmami ciętymi
wgłębnie (intaglio) w różnokoloro-
wych chalcedonach, głównie kar-
neolu i onyksie, oraz jedną kameą
muszlową. Gemmy te rozmieszczone
są na czarze w liczbie dziewięciu,
na obu nodusach — po trzy na
każdym i na stopie — osiem. Ryty
gemm nawiązują do motywów an-
tycznych — są to przedstawienia
figuralne Erosa, Herkulesa, Diany,
sceny bachiczne, wojownicy rzym-
scy, a w paru przypadkach profilo-
we portrety kobiece i męskie. Nie-
które z rysunków zaopatrzone są
w krótkie „napisy” złożone jednak
z liter i znaków nie układających
się w zrozumiałe wyrazy i mają,
jak się wydaje, charakter czysto
dekoracyjny. Na okuciu pokrywy
widnieje ryty napis: J. Martin, fait
a Varsovie le 26 Aout. 1770.
Z akt Księcia Józefa Poniatow-
skiego dowiadujemy się, że twórca
omawianego pucharu, Jean Martin,
był nadwornym jubilerem Stanisła-
II. 1. Puchar nautilius wykonany
w Warszawie w 1770 r. przez złot-
nika Jean Martiria. (Fot. Victoria
and Albert Museum London)
wa Augusta i jak wynika z za-
chowanych rachunków (AG AD.
Arch. Ks. J. Poniatowskiego A/210)
pozostawał na usługach dworu w
latach 1769 do 1791. Akta te nie
zawierają danych co do pochodze-
nia artysty. Brzmienie imienia i na-
zwiska oraz język, którym posługuje
się, tak w korespondencji oficjalnej
z królem, jak w odręcznych notat-
kach, wskazywałyby na francuskie
pochodzenie Martina. Nie udało się
niestety ustalić skąd przybył na
dwór królewski i co robił po r. 1791,
choć wiadomo, że w r. 1794 musiał
jeszcze przebywać w Warszawie,
o czym świadczy zachowane rozli-
czenie z Mennicą za bliżej nie-
określone roboty, a datowane w
Warszawie 24 czerwca 1794 (AG AD.
Arch. Ks. J. Poniatowskiego A'/210).
Co do zakresu robót wykonywanych
dla króla, kiedy pozostawał w jego
służbie, to jak wynika z zestawień
i rachunków (AG AD. Arch. Ks.
J.Poniatowskiego A/210) wykonywał
przede wszystkim ordery (głównie
Orła Białego i Sw. Stanisława)
oraz pierścienie. Omawiany puchar
jest dziełem wyjątkowym w jego
twórczości związanej z dworem
i nigdy już, ani przedtem ani po-
tem, w rachunkach podobnej po-
zycji nie spotykamy. Praca ta zna-
lazła aż dwukrotnie odbicie w za-
chowanych aktach i była oceniona
na 150 dukatów (AG AD. Arch. Ks.
J. Poniatowskiego A/210 — poszyt
zatytułowany „Conte des Ouvrages
de Jouaillerie faits et fournis pour
Sa Majeste par Jean Martin a.o.
1769”, notatka pod rokiem 1770 bez
daty dziennej ani miesięcznej, mniej
więcej z połowy roku: „1 Bocal,
la Coąuille montee en Or 150”,
oraz poszyt zatytułowany „Les
ouvrages de Martin Joualier du
premier Decembre 1769”, notatka
z roku 1770: „September Le 20.
Bocal en or garni Depierres anti-
ques 150”.
Zlecenie tego typu, zważywszy już
sam kształt przedmiotu, nawiązują-
cy do siedemnastowiecznych nauti-
liusów, było nieoczekiwane w pra-
cowni nadwornego jubilera Stani-
sława Augusta. Przedziwne tu ze-
stawienie staroświeckiej na owe
czasy formy z nowoczesnym orna-
mentem i zatłoczenie całości kolo-
rowymi gemmami — pozwala wy-
sunąć przypuszczenie, że znany
z dobrego smaku król był tutaj
związany jakimś jednorazowym zo-
bowiązaniem i najprawdopodobniej
puchar ten był przeznaczony na
prezent, bo nie wydaje się, aby
mógł być dekoracją stołu Stani-
sława Augusta. Być może w przysz-
łości badania bogatych archiwów
królewskich ustalą dalsze jego
losy. Dodanie jeszcze jednego za-
bytku do stosunkowo skąpej listy
obiektów, pochodzących z nadwor-
nych pracowni jubilerskich Stani-
sława Augusta, może być ciekawym
przyczynkiem do badania poczynań
artystycznych tego króla-mecenasa.
Na zakończenie warto słów parę
poświęcić samym gemmom, które
stanowią tu odrębne, a ciekawe
zagadnienie. Charakterystyczny jest
fakt, że z małymi wyjątkami robią
one wrażenie, jakby wyszły spod
jednego rylca. Mimo, iż tematyka
przedstawień nawiązuje do wzorów
antycznych, jednak już pobieżne
oględziny nasuwają nieodparcie
mniemanie, że jest to naśladownic-
two. Poziom techniczny większości
77
MICHAŁ GRADOWSKI
CIEKAWY ZABYTEK JUBILERSTWA WARSZAWSKIEGO W ZBIORACH ANGIELSKICH
(Streszczenie referatu wygłoszonego na
zetjraniu naukowym Oddziału
Warszawskiego w dniu 17.IV.1962 r.)
W Victoria and Albert Museum
w Londynie znajduje się interesują-
cy zabytek jubilerstwa warszaw-
skiego z drugiej poł. XVIII w. Jest
to puchar-nautilius, wykonany z
muszli, złota i kamieni półszlachet-
nych, o wymiarach 27 cm wysokości
i 15,5 cm szerokości, mierzonej
w poprzek osi muszli. Zabytek ten,
opatrzony numerem inwentarza
M.281-1921, wszedł do zbiorów Vic-
toria and Albert Museum jako dar
pani Carew i pochodzi z Farąuhar
Matheson Collection.
Czara pucharu wykonana jest ze
spiralnej muszli nautiliusa; również
z muszli wykonano pokrywę i stopę
pucharu. Noga o dwu nodusach
wycięta jest ażurowo ze złotej
blachy, całość zaś skręcona prętem
przechodzącym wewnątrz nogi
i przymocowanym nakrętką u spodu
stopy. Zarówno czara, jak i stopa
opięte są siatką cyzelowaną w zło-
tej blasze w motywy wici roślinnej,
girlandy i palmety, stylowo zamy-
kające się we francuskiej ornamen-
tyce trzeciej ćwierci XVIII wieku.
Prawdopodobnie analogicznie była
dekorowana pokrywa naczynia,
o czym świadczą zachowane zawia-
sowate uchwyty na jej okuciu,
jednakże ta część dekoracji zagi-
nęła. Całość ozdobiona dwudziesto-
ma dwoma gemmami ciętymi
wgłębnie (intaglio) w różnokoloro-
wych chalcedonach, głównie kar-
neolu i onyksie, oraz jedną kameą
muszlową. Gemmy te rozmieszczone
są na czarze w liczbie dziewięciu,
na obu nodusach — po trzy na
każdym i na stopie — osiem. Ryty
gemm nawiązują do motywów an-
tycznych — są to przedstawienia
figuralne Erosa, Herkulesa, Diany,
sceny bachiczne, wojownicy rzym-
scy, a w paru przypadkach profilo-
we portrety kobiece i męskie. Nie-
które z rysunków zaopatrzone są
w krótkie „napisy” złożone jednak
z liter i znaków nie układających
się w zrozumiałe wyrazy i mają,
jak się wydaje, charakter czysto
dekoracyjny. Na okuciu pokrywy
widnieje ryty napis: J. Martin, fait
a Varsovie le 26 Aout. 1770.
Z akt Księcia Józefa Poniatow-
skiego dowiadujemy się, że twórca
omawianego pucharu, Jean Martin,
był nadwornym jubilerem Stanisła-
II. 1. Puchar nautilius wykonany
w Warszawie w 1770 r. przez złot-
nika Jean Martiria. (Fot. Victoria
and Albert Museum London)
wa Augusta i jak wynika z za-
chowanych rachunków (AG AD.
Arch. Ks. J. Poniatowskiego A/210)
pozostawał na usługach dworu w
latach 1769 do 1791. Akta te nie
zawierają danych co do pochodze-
nia artysty. Brzmienie imienia i na-
zwiska oraz język, którym posługuje
się, tak w korespondencji oficjalnej
z królem, jak w odręcznych notat-
kach, wskazywałyby na francuskie
pochodzenie Martina. Nie udało się
niestety ustalić skąd przybył na
dwór królewski i co robił po r. 1791,
choć wiadomo, że w r. 1794 musiał
jeszcze przebywać w Warszawie,
o czym świadczy zachowane rozli-
czenie z Mennicą za bliżej nie-
określone roboty, a datowane w
Warszawie 24 czerwca 1794 (AG AD.
Arch. Ks. J. Poniatowskiego A'/210).
Co do zakresu robót wykonywanych
dla króla, kiedy pozostawał w jego
służbie, to jak wynika z zestawień
i rachunków (AG AD. Arch. Ks.
J.Poniatowskiego A/210) wykonywał
przede wszystkim ordery (głównie
Orła Białego i Sw. Stanisława)
oraz pierścienie. Omawiany puchar
jest dziełem wyjątkowym w jego
twórczości związanej z dworem
i nigdy już, ani przedtem ani po-
tem, w rachunkach podobnej po-
zycji nie spotykamy. Praca ta zna-
lazła aż dwukrotnie odbicie w za-
chowanych aktach i była oceniona
na 150 dukatów (AG AD. Arch. Ks.
J. Poniatowskiego A/210 — poszyt
zatytułowany „Conte des Ouvrages
de Jouaillerie faits et fournis pour
Sa Majeste par Jean Martin a.o.
1769”, notatka pod rokiem 1770 bez
daty dziennej ani miesięcznej, mniej
więcej z połowy roku: „1 Bocal,
la Coąuille montee en Or 150”,
oraz poszyt zatytułowany „Les
ouvrages de Martin Joualier du
premier Decembre 1769”, notatka
z roku 1770: „September Le 20.
Bocal en or garni Depierres anti-
ques 150”.
Zlecenie tego typu, zważywszy już
sam kształt przedmiotu, nawiązują-
cy do siedemnastowiecznych nauti-
liusów, było nieoczekiwane w pra-
cowni nadwornego jubilera Stani-
sława Augusta. Przedziwne tu ze-
stawienie staroświeckiej na owe
czasy formy z nowoczesnym orna-
mentem i zatłoczenie całości kolo-
rowymi gemmami — pozwala wy-
sunąć przypuszczenie, że znany
z dobrego smaku król był tutaj
związany jakimś jednorazowym zo-
bowiązaniem i najprawdopodobniej
puchar ten był przeznaczony na
prezent, bo nie wydaje się, aby
mógł być dekoracją stołu Stani-
sława Augusta. Być może w przysz-
łości badania bogatych archiwów
królewskich ustalą dalsze jego
losy. Dodanie jeszcze jednego za-
bytku do stosunkowo skąpej listy
obiektów, pochodzących z nadwor-
nych pracowni jubilerskich Stani-
sława Augusta, może być ciekawym
przyczynkiem do badania poczynań
artystycznych tego króla-mecenasa.
Na zakończenie warto słów parę
poświęcić samym gemmom, które
stanowią tu odrębne, a ciekawe
zagadnienie. Charakterystyczny jest
fakt, że z małymi wyjątkami robią
one wrażenie, jakby wyszły spod
jednego rylca. Mimo, iż tematyka
przedstawień nawiązuje do wzorów
antycznych, jednak już pobieżne
oględziny nasuwają nieodparcie
mniemanie, że jest to naśladownic-
two. Poziom techniczny większości
77