Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 26.1964

DOI Heft:
Nr. 4
DOI Artikel:
Kronika stowarzyszenia historyków sztuki
DOI Artikel:
Olszewski, Andrzej M.: O rzeźbach kilku późnogotyckich ołtarzy małopolskich
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.45622#0334

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI

siny też wykazuje różnice w stosun-
ku do ołtarza Mariackiego. W tym
ostatnim Marię podtrzymuje św. Ja-
kub, na naszym reliefie św. Jan,
jakby na przypomnienie słów Chry-
stusa wyrzeczonych doń z krzyża:
„Oto matka twoja”. W ołtarzu stwo-
szowskim stojący po bokach Madon-
ny śś. Piotr i Jan nie wykazują,
w sensie kompozycji formalnej, tak
silnego związku z grupą środkową:
Madonną i św. Jakubem, jak .na
płaskorzeźbie z Lusiny. W dziele
Wita brak apostoła podnoszącego,
jak w naszym ołtarzu, chustę celem
otarcia oczu. Także zatroskane miny
innych apostołów świadczą, że za-
pomnieli oni tutaj (w przeciwień-
stwie do postaci na ołtarzu Mariac-
kim) o ostrzeżeniu Jana: „Uważajcie,
bracia, aby nikt nie opłakiwał Jej,
gdy umrze, gdyż lud widząc to po-
padłby w rozterkę i mówił: Oto ci,
którzy innych uczą o zmartwych-
wstaniu, a jednak sami boją się
śmierci” (Legenda aurea).
Śpiącemu Teofilowi z Adany Ma-
donna kładzie na piersiach cyrograf
wydarty szatanowi. Na drugim pla-
nie zdarzenie wcześniejsze: Teofil
zapisuje duszę diabłu. Wplecenie
sceny ze św. Teofilem w cykl ma-
ryjny ukazuje rolę Marii nie tylko
w czasie życia ziemskiego, jako Mat-
ki Chrystusa, lecz również Jej funk-
cję jako opiekunki ludzi i pośred-
niczki łask Bożych. Umieszczenie
tej sceny po przedstawieniach, obra-
zujących ziemskie życie Madonny,
przypomina cykle chrystologiczne,
w których po- śmierci Jezus zstę-
puje do otchłani wyprowadzając
z niej dusze ludzkie. Sw. Bernard
powiada, że skoro Chrystus musiał
wrócić do Ojca, by zesłać Ducha
św., Maria także musiała wrócić do
Syna, by móc ludziom użyczać Jego
zasług. „Maria sicut et Christus
ascendens in altum dedit dona ho-
minibus”.
Twarze postaci na poliptyku
Mariackim są wyraziste, robią wra-
żenie bardziej subtelnie opracowa-
nych niż na naszym ołtarzu. Reliefy
lusińskie, wprawdzie dość głęboko
cięte w drzewie, nie pokazują jed-
nak takiej swobody w operowaniu
materiałem, takiej śmiałości i ma-
larskości jak płaskorzeźby na awer-
sach wewnętrznych skrzydeł stwo-
szowskich — przypominając raczej
bardziej płaskie sceny na rewersach
tych ostatnich.
W krakowskim Muzeum Narodo-
wym znajduje się relief Bożego Na-
rodzenia z Czatkowic, będący kopią
(z pewnymi uproszczeniami) odpo-
wiedniej kwatery ołtarza z Lusiny.


Ił. 1. Zdjęcie z krzyża. Tryptyk
z Zassowa, obecnie Tarnów, Mu-
zeum Diecezjalne. (Fot. J. Langda)

Tzw. tryptyk Olbrachta zawdzię-
cza zapewne swe powstanie królo-
wej Elżbiecie, fundującej zmarłemu
synowi kaplicę grobową przy


II. 2. Złożenie do grobu. Tryptyk
z Zassowa, obecnie Tarnów, Mu-
zeum Diecezjalne. (Fot. J. Langda)

katedrze wawelskiej, erygowaną
12.IX.1503. Z płaskorzeźb na skrzyd-
łach scena Ecce Homo oparta jest
na drzeworycie Diirera, Zwiastowa-
nie na kwaterze ołtarza Mariackiego
(z uproszczeniami), a Opłakiwanie
na rycinie Stwosza. Co do Ogrojca
natomiast powstaje domysł, że w
komponowaniu postaci Chrystusa
artysta posłużył się nie tyle wzorem
łączonego z Witem kamiennego re-
liefu z PI. Mariackiego w Krakowie
(z niego mógł wziąść fragment z Ju-
daszem), co ryciną Schongauera.
Z tejże ryciny została najprawdo-
podobniej przejęta postać Chrystusa
i może niektóre inne partie płasko-
rzeźby Modlitwy w Ogrojcu w Mu-
zeum w Lublinie (depozyt z Muzeum
Narodowego w Krakowie). Nato-
miast owa kamienna płaskorzeźba
krakowska wywarła wpływ na
reliefy Ogrojca w Ptaszkowej i Stry-
szowie.
Figury Matki Boskiej i św. Jana
z centralnej sceny Ukrzyżowania na
tryptyku wawelskim można w for-
mie ostrożnej hipotezy uważać za
swoiste przetworzenie posągów na
zewnątrz prezbiterium kościoła św.
Marka w Krakowie. Przed Ukrzyżo-
wanym klęczy Olbracht, dorównują-
cy wzrostem postaciom świętych. Na-
suwa się tu przypuszczenie, że ołtarz
nasz i znajdujący się w tej samej
kaplicy nagrobek króla mogły się
wzajemnie uzupełniać treściowo. Na
grobowcu monarcha przedstawiony
jest na tumbie, a więc w pozie
przypominającej koniec doczesnego
życia. Natomiast na ołtarzu św. Sta-
nisław poleca go Chrystusowi doko-
nującemu właśnie odkupienia —
czyli aktu, który umożliwi zmarłemu
uzyskanie szczęścia po śmierci.
Warto wspomnieć, że układ pe-
rizonium trzech krucyfiksów: ze
Starego Korczyna, z kościoła brygi-
dek (wizytek) w Lublinie i ewentu-
alnie z Barwałdu dopuszcza hipotezę
o wzorowaniu się na perizonium
Ukrzyżowanego z tryptyku Olbrach-
ta. Nie chodzi tu o pojęcie wspól-
nego warsztatu, lecz o przyjęcie
pewnego motywu. Od sceny Opła-
kiwania na naszym ołtarzu zdają się
być zależne płaskorzeźby tejże treści
z Nowego Korczyna i Mirca.
Z terenu Małopolski zachowały
się trzy gotyckie cykle płaskorzeźb,
poświęcone św. Stanisławowi: z koś-
cioła Mariackiego w Krakowie,
z Pławna i Wieniawy. Pragnąc usta-
lić datę pierwszego z nich wzięto
pod uwagę czas powstania ornatu
Kmity, który jakoby ma doń wyka-
zywać analogie. Jednak zbyt daleko
idących podobieństw nie trzeba się
tu koniecznie dopatrywać, poza pew-

314
 
Annotationen