Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 80.2018

DOI issue:
Nr. 2
DOI article:
Recenzje i Polemiki
DOI article:
Mossakowski, Stanisław: Pałac wawelski Zygmunta I w ¬świetle książki Marcina Fabiańskiego (2017)
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.71010#0447

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
Recenzje

441

z aktualnością przeznaczenia części pałacu dla po-
trzeb kilkunastoletniego króla Zygmunta Augusta
ijego osobnego dworu4.
Nastawiony w pierwszej kolejności na interpre-
tacje źródeł pisanych Autor nie zawsze docenia
główne dla historyka architektury źródło, jakim jest
sam obiekt. W przedstawionej historii budowy
w sposób niezrozumiały zaniechał np. odnoszenia
się do struktur budowli istniejących przed rozpoczę-
ciem prac, które przecież w znacznym stopniu ogra-
niczały projektanta, a ich funkcje rzutowały niekie-
dy na przeznaczenie nowych wnętrz. W swoich
rozważaniach zdarza się mu również zapominać, że
w przypadku renesansowego Wawelu mamy do czy-
nienia z przebudową, a nie ze wznoszeniem gmachów
„na surowym korzeniu". Jest to widoczne nawet
w odniesieniu do skrzydeł wschodniego i południo-
wego, które częściowo stały przecież na dawnych
piwnicach oraz przylegały do średniowiecznych wież.
Symptomatyczne pod tym względem jest np. niezau-
ważenie obszernej piwnicy, na której wspiera się po-
łudniowa część dziedzińca pałacowego (zob. niżej
ustęp 4), oraz ukazanie w planach nieistniejących
w XVI w. wyjść poza obręb zamku: od północy z sie-
ni przy piwnicy „Tatarskiej" [6] i od południa na par-
terze skrzydła kurtynowego (Autor, s. 436, plan II,
s. 438, plan III). Oba przebito dopiero w XIX w.
W tym stanie rzeczy zaskakuje pretensja Marci-
na Fabiańskiego do projektantów i budowniczych
zamku, m.in. do mistrza Benedykta, że „nie kiero-
wał się zasadami regularności i symetrii w rozplano-
waniu wnętrz ani nie umiał rozmieścić okien w taki
sposób, aby ułatwiały dostawienie arkad, zamiast je
utrudniać" (s. 369, tam il. 423). Niezależnie od tego,
że na Wawelu nie budowano „na surowym korze-
niu", trzeba pamiętać o oczywistym w każdej bu-
dowli rezydencjonalnej priorytecie rozplanowania
i funkcji wnętrz oraz ich należytego oświetlenia nad
kompozycją elewacji. Od skali talentu projektanta
zależało dopiero umiejętne pogodzenie tej zasady
z regularnym ukształtowaniem fasad i ich otworów
okiennych. W tym celu wykorzystywano przemyśla-
ną kompozycję krużganków, które służyły nie tylko
komunikacji między apartamentami, co Autor szcze-
gółowo i bardzo trafnie uzasadnił w przypadku wa-
welskich projektów Franciszka Florentczyka,

4 Wyjątkowy w pałacu monarszym zespół inskrypcji
o charakterze etycznym, przy całej popularności tego typu
łacińskich sentencji (m.in. w myśl zaleceń Erazma z Rot-

terdamu) w bardzo licznych ówczesnych budowlach pu-

blicznych i prywatnych, zob. obszerniej na ten temat -
Stanisław MOSSAKOWSKI, Pałac królewski Zygmunta I
na Wawelu jako dzieło renesansowe, Warszawa 2015 (da-
lej: MOSSAKOWSKI, 2015), s. 82-85, nie może być ze-
stawiany jako analogia z morałami w typie bajek Ezopa,

a zwłaszcza mistrzowskich rozwiązań Berrecciego
(s. 298-321, 366, 369). Podobnie jak na Wawelu,
nieregularność otworów w ścianach dziedzińca wy-
nikającą ze względów utylitarnych, maskowano za
pomocą loggii także w szeregu innych pałaców
wczesnorenesansowych, jak np. loggia parteru dzie-
dzińca Palazzo Piccolomini w Pienzy (Bernardo
Rossellino, ok. 1460).
Ogólnie trafne i dobrze uzasadnione spostrzeże-
nia Marcina Fabiańskiego na temat kompozycji wa-
welskich krużganków, a trzeba zauważyć, że w jego
pracach po raz pierwszy zostały opublikowane do-
kładne pomiary loggii (tam, il. 408), nie są jednak
wolne od niekonsekwencji. Słusznie stwierdzając,
że masywne filary u początku i na zakończenie arka-
dowań miały na celu, zgodnie z zaleceniem Witru-
wiusza (VI.8. 4), stabilizację kolumnowej konstruk-
cji (s. 305, 366), nie zauważa faktu, że miały one
jeszcze jedną ważną funkcję - operowanie ich sze-
rokością umożliwiało utrzymanie właściwych pro-
porcji kolumn i arkad5. Całkowicie niezrozumiałe
jest natomiast przyjęcie, że loggia drugiego piętra
skrzydła zachodniego mogła w pewnym okresie nie
sięgać wykusza (s. 59, 379). Taras tego piętra (na-
wet pozbawiony kolumnady) nie mógł się bowiem
urywać przed wykuszem, bo spoczywał na sklepie-
niu loggii piętra poniżej, a ta dochodziła do przy-
bramnego filaru, który ją wspierał.
Niedostatek wyobraźni przestrzennej Autora wi-
doczny jest także przy rekonstruowaniu pierwotne-
go rozplanowania niektórych wnętrz zamkowych.
Dotyczy to np. jego pretensji (s. 78, przypis 193)
w odniesieniu do tezy piszącego te słowa, że „za jed-
noczesnym zaprojektowaniem obu skrzydeł [za-
chodniego i północnego] miałoby przemawiać do-
stosowanie poziomu I piętra skrzydła zachodniego
do tego w Kurzej Nodze. W rzeczywistości poziom
jest niższy o kilkadziesiąt centymetrów". Ta różnica
poziomów jest faktem, tyle tylko że można ją poko-
nywać poprzez pięć stopni. Gdyby zaś piętro skrzy-
dła zachodniego nie zostało podwyższone w stosun-
ku do swojej pierwotnej wysokości, o której
informują uwidocznione podczas ostatniej restaura-
cji przyokienne fragmenty pierwotnej posadzki
w sali nad szyją bramną, to różnica poziomów wy-
magałaby już wielostopniowych schodów!6
jakie „już w czasach Boccaccia znajdowały się w po-
wszechnym obiegu, w tym na dworach, a kulminacja tego
zjawiska nastąpiła na początku wieku XVI" - FABIAŃ-
SKI, 2017, s. 419-420.
5 MOSSAKOWSKI, 2015, s. 30.
6 Por. Stanisław MOSSAKOWSKI, Rezydencja królew-
ska na Wawelu w czasach Zygmunta Starego. Program
użytkowy i ceremonialny, Warszawa 2013 (dalej: MOS-
SAKOWSKI, 2013), il. 19, 22 i 29.
 
Annotationen