nie mieszkaniowe. W każdym razie stwierdzić należy, że jest to
metoda bardzo trudna. Przy wyborze bowiem wartości naprawdę
niezmiennych, a więc noszących znamiona praw rządzących twór-
czością architektoniczną, łatwo jest popaść albo w jałowe abstrak-
cyjne względnie szablonowe formuły, albo nie docenić wagi tych
czynników, ściśle związanych z daną epoką, które decydują o przy-
datności rozpatrywanego konkretnego pomysłu architektonicznego.
Autor zupełnie słusznie wychodzi z założenia, że „masowość
rozwiązań przeciętnych, a właśnie przez to typowych, jest najważ-
niejsza”. Słusznie również zarzuca, iż w dotychczasowych bada-
niach dawnych domów mieszkalnych zbyt wielki nacisk kładziono
na stronę dekoracyjną budowli i przez to zanadto wielką uwagę
poświęcano elementom zdobniczym z uszczerbkiem dla wewnętrz-
nej koncepcji architektonicznej.
Jednak w książce p. Jasieńskiego nie znajdujemy spełnienia
zapowiedzianego odmiennego podejścia do zagadnienia. Wpraw-
dzie szablon przeładowania książki materjałem fotograficznym zo-
stał przełamany i rozważania oparte zostały nie na wzrokowem,
fotograficznem wrażeniu wyglądu zewnętrznego, lecz na rzutach po-
ziomych i przekrojach — co pozwala znacznie głębiej wniknąć
w samą istotę architektoniczną badanych objektów — tern niemniej
w rozważaniach nie został należycie wyczerpująco wyzyskany ze-
brany materjał pomiarowy. Ściślej mówiąc, został on wykorzystany
tak samo jednostronnie, jak jednostronnie ujmowane, wyzyskiwane
bywają walory plastyczne dawnych budowli w przeciętnych publi-
kacjach architektonicznych.
Autor ograniczył się właściwie do zbadania dwuch elementów:
sieni i schodów. Są to bezsprzecznie bardzo ważne elementy. Ich
funkcja komunikacyjna ma dla budowli mieszkalnej duże znacze-
nie, przesądzając nieraz o wartościach zasadniczych, jakiemi są war-
tości użytkowe. Same one jednak dla siebie luźno związane z re-
sztą elementów nie tłomaczą się należycie i stają się w kompozy-
cji architektonicznej domu mieszkalnego raczej ujemną niż dodat-
nią wartością1).
Dlatego też nadawanie tym elementom tak pryncypalnego
znaczenia, jak to czyni autor, musi budzić poważne zastrzeżenia.
1 to nie tylko ze względu na usuwanie relatywne w cień naczelnej
funkcji, jaką ma do spełnienia budynek mieszkalny, ale również ze
względu na sam sposób podejścia do zagadnienia. Motywy zresztą
tych zastrzeżeń zazębiają się do tego stopnia, że trudno jest orzec,
który z nich jest tutaj przyczyną, a który skutkiem.
Ograniczenie pola badania i skupienie prawie całego zainte-
resowania na jednym elemencie wywołuje z konieczności wyelimi-
52
metoda bardzo trudna. Przy wyborze bowiem wartości naprawdę
niezmiennych, a więc noszących znamiona praw rządzących twór-
czością architektoniczną, łatwo jest popaść albo w jałowe abstrak-
cyjne względnie szablonowe formuły, albo nie docenić wagi tych
czynników, ściśle związanych z daną epoką, które decydują o przy-
datności rozpatrywanego konkretnego pomysłu architektonicznego.
Autor zupełnie słusznie wychodzi z założenia, że „masowość
rozwiązań przeciętnych, a właśnie przez to typowych, jest najważ-
niejsza”. Słusznie również zarzuca, iż w dotychczasowych bada-
niach dawnych domów mieszkalnych zbyt wielki nacisk kładziono
na stronę dekoracyjną budowli i przez to zanadto wielką uwagę
poświęcano elementom zdobniczym z uszczerbkiem dla wewnętrz-
nej koncepcji architektonicznej.
Jednak w książce p. Jasieńskiego nie znajdujemy spełnienia
zapowiedzianego odmiennego podejścia do zagadnienia. Wpraw-
dzie szablon przeładowania książki materjałem fotograficznym zo-
stał przełamany i rozważania oparte zostały nie na wzrokowem,
fotograficznem wrażeniu wyglądu zewnętrznego, lecz na rzutach po-
ziomych i przekrojach — co pozwala znacznie głębiej wniknąć
w samą istotę architektoniczną badanych objektów — tern niemniej
w rozważaniach nie został należycie wyczerpująco wyzyskany ze-
brany materjał pomiarowy. Ściślej mówiąc, został on wykorzystany
tak samo jednostronnie, jak jednostronnie ujmowane, wyzyskiwane
bywają walory plastyczne dawnych budowli w przeciętnych publi-
kacjach architektonicznych.
Autor ograniczył się właściwie do zbadania dwuch elementów:
sieni i schodów. Są to bezsprzecznie bardzo ważne elementy. Ich
funkcja komunikacyjna ma dla budowli mieszkalnej duże znacze-
nie, przesądzając nieraz o wartościach zasadniczych, jakiemi są war-
tości użytkowe. Same one jednak dla siebie luźno związane z re-
sztą elementów nie tłomaczą się należycie i stają się w kompozy-
cji architektonicznej domu mieszkalnego raczej ujemną niż dodat-
nią wartością1).
Dlatego też nadawanie tym elementom tak pryncypalnego
znaczenia, jak to czyni autor, musi budzić poważne zastrzeżenia.
1 to nie tylko ze względu na usuwanie relatywne w cień naczelnej
funkcji, jaką ma do spełnienia budynek mieszkalny, ale również ze
względu na sam sposób podejścia do zagadnienia. Motywy zresztą
tych zastrzeżeń zazębiają się do tego stopnia, że trudno jest orzec,
który z nich jest tutaj przyczyną, a który skutkiem.
Ograniczenie pola badania i skupienie prawie całego zainte-
resowania na jednym elemencie wywołuje z konieczności wyelimi-
52