KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI
kościelnej końca XI i 1. poł. XII w.
(podział bazyliki na kościół kleru
i kościół laików), jednak zarazem
i różnice z kanonem przyjętym w
bazylikach reformowanych. Przede
wszystkim w chórze brak tu bocz-
nych naw, niezbędnych w kościołach
reformy dla ołtarzy dodatkowych.
Nie ma przed ćhórem hirsaugijskie-
go chorus minor. Jest za to pod
chórem krypta, mimo iż w tym
czasie krypty zaczynają zanikać. Do
schematów budownictwa reformy
można by zaliczyć w Trzemesznie II
kolumnowy korpus z dwuwieżową
fasadą zach. Ale jest on tu krótki,
czteroprzęsłowy i mieści się na rzu-
cie -kwadratu oraz występuje w po-
łączeniu z bardzo charakterystycz-
ną formą chóru, o płasko zamknię-
tych wisćhodnidh ścianach i pod-
budowanego kryptą zwróconą na
zachód, ku mieszczącemu się pod
skrzyżowaniem naw sepulchrum.
Taki zespół cech odnajdujemy w
licznych, bliskich sobie wariantach
w romańskiej architekturze okolic
Jeziora Bodeńskiego, przy czym
poczynając od tzw. grupy Einsiedeln
(1. poł. XI w.) jest on typowy dla
zwykłych klasżtorów. Wydaje się.
iż w ’ tworzeniu się tego średniego
modelu niemała rola przypadła for-
mie ottońskiego kościoła w Oberzell
na Reichenau, z uproszczonym beza-
psydowym chórem, kryptą i krótką
4-arkadową nawą. Natomiast dwie
wieże zachodnie zapoczątkowane w
klasztorach Muri (1032), św. Aure-
liusza w Hirsau (po 1059) i w ka-
tedrze w Konstancji (1052—89), przy-
szły bez wątpienia z górno-reńskiej
grupy Strassburg—Limburg (ok.
1025). W świetnej szkole Konstancji
i Reichenau wypracował się zara-
zem styl monumentalnej kamieniar-
ki szeroko promieniujący od końca
XI w. z pd.-zach. obszaru, zwłasz-
cza poprzez realizacje hirsaugijskie.
W sumie bazyliki bodeńskie wytwo-
rzyły niewątpliwie świadomie typ
budowli czysto konstruktywistycz-
nej, trafnej w proporcjach ale nie-
ozdobnej; znalazły też całą serię na-
śladownictw, nieraz daleko przeno-
szonych dzięki kontaktom klasztor-
nym i rodowym. Trzemeszno II włą-
cza się w drugą fazę ich oddziały-
wania, jest przy tym charaktery-
styczne, że otrzymało zarys chóru
uproszczony na kształt starego
św. Jerzego z Oberzell-Reichenau,
zapewne skutkiem konieczności za-
chowania krypty z sepulchrum.
W jej przebudowie wzór św. Jerze-
go i katedry w Konstancji wydaje
się niewątpliwy. Kamieniarka Trze-
meszna II jest późnohirsaugijska.
Autorka wskazała dalej, jak intere-
sujące tło dla powiązań między for-
mamii architektury omawianego krę-
gu i sfery jego oddziaływania sta-
nowią związki personalne, kościelne
i rodowe fundatorów. Długa lista
przykładów świadczy, że koalicja
rodów i stronnictwa reformy w
swych budowlach kościelnych się-
gała najchętniej do repertuaru form
wykształconych w kręgu alemansko-
szwabskim, tzn. do swej rodzimej
architektury. Tak też było zapewne
z restaurowanym po 1113 r. Trze-
mesznem II, w którego kanonickim
kościele swobodnie posłużono się
modelem bazyliki bodeńskiej sprzed
reformy oraz elementami wypraco-
wanymi przez benedyktynów z Hir-
sau. Autorka postawiła hipotezę, że
swe związki z fundacjami Zahrin-
gerów i Achalmów Trzemeszno II
zawdzięcza osobie św. Ottona z
Bambergu; jego bliskie pokrewień-
stwo z Achalmami łatwo wykazać
na podstawie źródeł, wiadomo rów-
nież o jego wpływie na Krzywo-
ustego. Autorka przypuszcza więc,
że to Otto z Bambergu aranżował
małżeństwo polskiego dynasty z Sa-
lomeą z Berg, a zapewne także jej
dwu sióstr w Czechach.
Ostatni referat sesji przedpołud-
niowej wygłosił inż. Aleksander
Holas „Kościół romański w Mogil-
nie”. Autorzy dotychczasowych ba-
dań wysuwali twierdzenie, że pier-
wotny kościół był bazyliką trójna-
wową, filarową, bez transeptu,
z wyodrębnionym prezbiterium z
apsydą i pod nim kryptą, z jedną
wieżą na osi od zach. ponad kryptą
sklepioną z filarem. Przyjęto rów-
nież, że nawy boczne były przekryte
kolebką; istniejący luk podbudowy
chóru muzycznego jest dawną ar-
kadą wieżową, a poziom pierwotny
naw znajdował się 40 cm poniżej
obecnego. W wyniku przeprowadzo-
nych badań powstaje nowa koncep-
cja pierwotnego założenia prze-
strzennego kościoła. Była to w pełni
skrystalizowana bazylika romańska,
trój nawowa, filarowa, o trzech przę-
słach, z transeptem, dwiema wie-
żami zach., emporą i kryptą mię-
dzywieżową oraz z wydzieloną częś-
cią chóru, podzielona w pionie na
dwie sklepione kondygnacje, zam-
knięte od wsch. apsydami. Na skrzy-
żowaniu naw mogła znajdować się
wieża. Prelegent sądzi, że dwupozio-
mowe rozwiązanie partii wsch. nie
odpowiadało późniejszym potrzebom
i chęć stworzenia obszernego prez-
biterium była zasadniczym powodem
przebudowy gotyckiej. W poziomie
empory międzywieżowej przyjęto
poziom naw z głównym portalem
w osi, do tego poziomu obniżono
sklepienie krypty wsch. dolnej a po
usunięciu sklepienia górnego i nad-
budowie uzyskano przestronne prez-
biterium, szerokim łukiem tęczowym
otwarte do naw. Zachowano zasad-
niczy układ trzech naw, oparty na
starych murach, lecz likwidacji uległ
transept. Przebudowę rozpoczęto w
XIII w. w partii wsch., a zakończo-
no w XVI w. Wbudowaniem skle-
pień gwiaździstych i kryształowych.
Z przebudową gotycką łączy się
wysoki nasyp wokół kościoła i w
dziedzińcu klasztornym, który był
konsekwencją podniesienia posadzki
wnętrza. Obiekt wymaga jeszcze
dalszych, gruntownych prac badaw-
czych.
Dyskusję nad referatami rozpo-
czął ks. doc. dr Władysław Smoleń
podkreślając konieczność rozpatry-
wania problemów związanych z hi-
storią sztuki na szerokim tle hi-
storii politycznej i historii kultury
i przyjmowania pojęć estetycznych
pokoleń tworzących badaną przez
nas sztukę. Na początku państwo-
wości Polski podział na architekturę
kościelną i świecką nie jest właści-
wy, gdyż murowane kościoły i ka-
plice będąc widocznym przejawem
władzy książącej, nabierają przez to
także świeckiego, a nawet politycz-
nego znaczenia.
Dr Jerzy Pietrusiński nawiązując
do referatu prof. Chmarzyńskiego
uważa, że o geografii artystycznej
w Polsce można mówić najwcześniej
od połowy XII w. Sztuka Wielko-
polski Mieszka III jest twórczością
lokalną, włączając w to nawet
i drzwi gnieźnieńskie, ale równo-
cześnie reprezentatywną dla całego
środowiska polskiego. Nie uważa też
budowy kościoła dominikanów w
Poznaniu za datę przełomową, gdyż
jest on tylko powieleniem innych
istniejących wcześniej wzorów do-
minikańskich. Przechodząc do refe-
ratu dr Józefowiczówny uważa, że
być może, uda się znaleźć ściślejsze
zwiążki Trzemeszna z wrocławskim
kościołem NMP na Piasku. Przyj-
mowania powiązań rodowych fun-
datorów jako drogi przenoszenia się
podstawowych typów architektonicz-
nych nie uważa za najwłaściwsze.
Mogą one znaczyć drogi przybywa-
nia warsztatów budowlanych lub
konwentów, ale nie zasadniczych
koncepcji artystycznych. Zwracając
się do inż. Holasa dyskutant zgadza
się całkowicie z jego koncepcją fa-
sady dwuwieźowej kościoła w Mo-
gilnie i uważa ją w świetle przed-
stawionego materiału za bezsporną.
Natomiast wyklucza możliwość ist-
nienia chóru kościelnego, tak jak
go rekonstruuje badacz, podkreśla-
jąc nieprawdopodobieństwo umiesz-
czenia go w miejscu niedostępnym
z empory. Zresztą tylko część prez-
206
kościelnej końca XI i 1. poł. XII w.
(podział bazyliki na kościół kleru
i kościół laików), jednak zarazem
i różnice z kanonem przyjętym w
bazylikach reformowanych. Przede
wszystkim w chórze brak tu bocz-
nych naw, niezbędnych w kościołach
reformy dla ołtarzy dodatkowych.
Nie ma przed ćhórem hirsaugijskie-
go chorus minor. Jest za to pod
chórem krypta, mimo iż w tym
czasie krypty zaczynają zanikać. Do
schematów budownictwa reformy
można by zaliczyć w Trzemesznie II
kolumnowy korpus z dwuwieżową
fasadą zach. Ale jest on tu krótki,
czteroprzęsłowy i mieści się na rzu-
cie -kwadratu oraz występuje w po-
łączeniu z bardzo charakterystycz-
ną formą chóru, o płasko zamknię-
tych wisćhodnidh ścianach i pod-
budowanego kryptą zwróconą na
zachód, ku mieszczącemu się pod
skrzyżowaniem naw sepulchrum.
Taki zespół cech odnajdujemy w
licznych, bliskich sobie wariantach
w romańskiej architekturze okolic
Jeziora Bodeńskiego, przy czym
poczynając od tzw. grupy Einsiedeln
(1. poł. XI w.) jest on typowy dla
zwykłych klasżtorów. Wydaje się.
iż w ’ tworzeniu się tego średniego
modelu niemała rola przypadła for-
mie ottońskiego kościoła w Oberzell
na Reichenau, z uproszczonym beza-
psydowym chórem, kryptą i krótką
4-arkadową nawą. Natomiast dwie
wieże zachodnie zapoczątkowane w
klasztorach Muri (1032), św. Aure-
liusza w Hirsau (po 1059) i w ka-
tedrze w Konstancji (1052—89), przy-
szły bez wątpienia z górno-reńskiej
grupy Strassburg—Limburg (ok.
1025). W świetnej szkole Konstancji
i Reichenau wypracował się zara-
zem styl monumentalnej kamieniar-
ki szeroko promieniujący od końca
XI w. z pd.-zach. obszaru, zwłasz-
cza poprzez realizacje hirsaugijskie.
W sumie bazyliki bodeńskie wytwo-
rzyły niewątpliwie świadomie typ
budowli czysto konstruktywistycz-
nej, trafnej w proporcjach ale nie-
ozdobnej; znalazły też całą serię na-
śladownictw, nieraz daleko przeno-
szonych dzięki kontaktom klasztor-
nym i rodowym. Trzemeszno II włą-
cza się w drugą fazę ich oddziały-
wania, jest przy tym charaktery-
styczne, że otrzymało zarys chóru
uproszczony na kształt starego
św. Jerzego z Oberzell-Reichenau,
zapewne skutkiem konieczności za-
chowania krypty z sepulchrum.
W jej przebudowie wzór św. Jerze-
go i katedry w Konstancji wydaje
się niewątpliwy. Kamieniarka Trze-
meszna II jest późnohirsaugijska.
Autorka wskazała dalej, jak intere-
sujące tło dla powiązań między for-
mamii architektury omawianego krę-
gu i sfery jego oddziaływania sta-
nowią związki personalne, kościelne
i rodowe fundatorów. Długa lista
przykładów świadczy, że koalicja
rodów i stronnictwa reformy w
swych budowlach kościelnych się-
gała najchętniej do repertuaru form
wykształconych w kręgu alemansko-
szwabskim, tzn. do swej rodzimej
architektury. Tak też było zapewne
z restaurowanym po 1113 r. Trze-
mesznem II, w którego kanonickim
kościele swobodnie posłużono się
modelem bazyliki bodeńskiej sprzed
reformy oraz elementami wypraco-
wanymi przez benedyktynów z Hir-
sau. Autorka postawiła hipotezę, że
swe związki z fundacjami Zahrin-
gerów i Achalmów Trzemeszno II
zawdzięcza osobie św. Ottona z
Bambergu; jego bliskie pokrewień-
stwo z Achalmami łatwo wykazać
na podstawie źródeł, wiadomo rów-
nież o jego wpływie na Krzywo-
ustego. Autorka przypuszcza więc,
że to Otto z Bambergu aranżował
małżeństwo polskiego dynasty z Sa-
lomeą z Berg, a zapewne także jej
dwu sióstr w Czechach.
Ostatni referat sesji przedpołud-
niowej wygłosił inż. Aleksander
Holas „Kościół romański w Mogil-
nie”. Autorzy dotychczasowych ba-
dań wysuwali twierdzenie, że pier-
wotny kościół był bazyliką trójna-
wową, filarową, bez transeptu,
z wyodrębnionym prezbiterium z
apsydą i pod nim kryptą, z jedną
wieżą na osi od zach. ponad kryptą
sklepioną z filarem. Przyjęto rów-
nież, że nawy boczne były przekryte
kolebką; istniejący luk podbudowy
chóru muzycznego jest dawną ar-
kadą wieżową, a poziom pierwotny
naw znajdował się 40 cm poniżej
obecnego. W wyniku przeprowadzo-
nych badań powstaje nowa koncep-
cja pierwotnego założenia prze-
strzennego kościoła. Była to w pełni
skrystalizowana bazylika romańska,
trój nawowa, filarowa, o trzech przę-
słach, z transeptem, dwiema wie-
żami zach., emporą i kryptą mię-
dzywieżową oraz z wydzieloną częś-
cią chóru, podzielona w pionie na
dwie sklepione kondygnacje, zam-
knięte od wsch. apsydami. Na skrzy-
żowaniu naw mogła znajdować się
wieża. Prelegent sądzi, że dwupozio-
mowe rozwiązanie partii wsch. nie
odpowiadało późniejszym potrzebom
i chęć stworzenia obszernego prez-
biterium była zasadniczym powodem
przebudowy gotyckiej. W poziomie
empory międzywieżowej przyjęto
poziom naw z głównym portalem
w osi, do tego poziomu obniżono
sklepienie krypty wsch. dolnej a po
usunięciu sklepienia górnego i nad-
budowie uzyskano przestronne prez-
biterium, szerokim łukiem tęczowym
otwarte do naw. Zachowano zasad-
niczy układ trzech naw, oparty na
starych murach, lecz likwidacji uległ
transept. Przebudowę rozpoczęto w
XIII w. w partii wsch., a zakończo-
no w XVI w. Wbudowaniem skle-
pień gwiaździstych i kryształowych.
Z przebudową gotycką łączy się
wysoki nasyp wokół kościoła i w
dziedzińcu klasztornym, który był
konsekwencją podniesienia posadzki
wnętrza. Obiekt wymaga jeszcze
dalszych, gruntownych prac badaw-
czych.
Dyskusję nad referatami rozpo-
czął ks. doc. dr Władysław Smoleń
podkreślając konieczność rozpatry-
wania problemów związanych z hi-
storią sztuki na szerokim tle hi-
storii politycznej i historii kultury
i przyjmowania pojęć estetycznych
pokoleń tworzących badaną przez
nas sztukę. Na początku państwo-
wości Polski podział na architekturę
kościelną i świecką nie jest właści-
wy, gdyż murowane kościoły i ka-
plice będąc widocznym przejawem
władzy książącej, nabierają przez to
także świeckiego, a nawet politycz-
nego znaczenia.
Dr Jerzy Pietrusiński nawiązując
do referatu prof. Chmarzyńskiego
uważa, że o geografii artystycznej
w Polsce można mówić najwcześniej
od połowy XII w. Sztuka Wielko-
polski Mieszka III jest twórczością
lokalną, włączając w to nawet
i drzwi gnieźnieńskie, ale równo-
cześnie reprezentatywną dla całego
środowiska polskiego. Nie uważa też
budowy kościoła dominikanów w
Poznaniu za datę przełomową, gdyż
jest on tylko powieleniem innych
istniejących wcześniej wzorów do-
minikańskich. Przechodząc do refe-
ratu dr Józefowiczówny uważa, że
być może, uda się znaleźć ściślejsze
zwiążki Trzemeszna z wrocławskim
kościołem NMP na Piasku. Przyj-
mowania powiązań rodowych fun-
datorów jako drogi przenoszenia się
podstawowych typów architektonicz-
nych nie uważa za najwłaściwsze.
Mogą one znaczyć drogi przybywa-
nia warsztatów budowlanych lub
konwentów, ale nie zasadniczych
koncepcji artystycznych. Zwracając
się do inż. Holasa dyskutant zgadza
się całkowicie z jego koncepcją fa-
sady dwuwieźowej kościoła w Mo-
gilnie i uważa ją w świetle przed-
stawionego materiału za bezsporną.
Natomiast wyklucza możliwość ist-
nienia chóru kościelnego, tak jak
go rekonstruuje badacz, podkreśla-
jąc nieprawdopodobieństwo umiesz-
czenia go w miejscu niedostępnym
z empory. Zresztą tylko część prez-
206