RECENZJE
K S I Ą Ż K I
Biuletyn Historii Sztuki
, R LIII, 1991, Nr 1—2
PL ISSN 0006-3967
ANDRZEJ RYSZKIEWICZ
Warszawa, Instytut Sztuki PAN
Dmitrij Szelest, Lwowska Galeria Obrazów — malarstwo polskie, Warszawa, Oficy-
na Wydawnicza AURIGA, WAiF, 1990, ss. 52, tabl. 208 (Z języka rosyjskiego
przełożył Janusz Derwojed, wersję polską Katalogu oraz noty biograficzne ar-
tystów oprac. Halina Andrzejewska i Janusz Derwojed).
Piękna reprodukcja wielkopańskiego portretu
czworga dzieci Matejki na obwolucie i technicznie
bardzo dobra sztywna oprawa albumu — od razu
dobrze nastrajają do nowej publikacji AURIGI
(stanowiącej część WAiF'u) poświęconej obrazom
polskim w głównym artystycznym muzeum Lwowa.
Ta książka, zapowiadana od dawna, łączy atrak-
cyjną formę albumu składającego się z licznych,
wyłącznie barwnych, a na ogół doskonałych, dużych
reprodukcji obrazów, ze — skromnie wprawdzie
pomyślaną — rolą informacyjną i naukową. Ogra-
nicza się ona do pokazania, względnie przypomnie-
nia, 197 obrazów artystów polskich, niezbyt dla
naszego widza dostępnych, równocześnie włączając
je do naukowego obiegu. Bo historia sztuki tylko
nieliczne z tych obrazów uwzględniła w swych
badaniach i wydawnictwach.
Mamy więc do czynienia z wyborem dwu setek
dzieł najwybitniejszych, czy najważniejszych spoś-
ród dwu tysięcy polskich płócien, jakie obecnie
posiada w swych zbiorach Lwowska Państwowa
Galeria Obrazów, jedna z paru najbogatszych
kolekcji malarstwa polskiego, a poza krajem —
największa (za nią plasuje się Muzeum Litewskie
w Wilnie). Oczywiście, że Dmitrij Szelest, autor
wstępu i ten, który wyboru dokonał, chciał po-
kazać możliwie pełny przegląd problematyki arty-
stycznej na przestrzeni ponad 400 lat malarstwa
polskiego, zaprezentować — choćby jednym czy
paroma płótnami — bardzo wielu artystów, a przy
tym uwypuklić miejscowe, lwowskie środowisko.
Takiej postawy przynajmniej domyślam się i tym
tłumaczę uwzględnienie także i obrazów słabszych,
które zapewne to wyróżnienie zawdzięczają nie
tylko swemu poziomowi.
Muszę przy tym szczerze pochwalić za to, że
ta publikacja wolna jest od wszelkiego nacjona-
lizmu, czy szowinizmu. Trzeba przecież pamiętać,
że znaczna liczba uwzględnionych malarzy włą-
czana też bywa w wydawnictwach ZSRR do grona
artystów rosyjskich, białoruskich, ukraińskich i li-
tewskich. I nie jest to, moim zdaniem, bezzasadne:
nie wierzę bowiem, by przynależność do jednej
kultury wykluczała równocześnie z dorobku innych
kultur, uważam, że szowinizm zaczyna się dopiero
od momentu kwestionowania tej liberalnej zasady.
Tak jak np. Wit Stosz, Norblin, Bellotto czy
Bacciarelli należą oczywiście do sztuki polskiej,
ale i do niemieckiej, francuskiej względnie włoskiej
(weneckiej, rzymskiej), tak nie widzę przeszkód
w uwzględnianiu np. A. Orłowskiego, Chruckiego
lub Rustema także w historii malarstwa rosyjskiego,
białoruskiego oraz litewskiego. Inne stawianie tego
problemu prowadzi tylko do bezsensownych, a za-
jadłych sporów, które najniepotrzebniej wyzwalają
emocje, które muszą narody poróżniać.
Wstęp publikacji stanowi rozprawka D. Szelesta
omawiająca historię zbioru polskiego malarstwa
w Lwowskiej Galerii Obrazów. Rozpoczynają się
te dzieje od 1861 r., kiedy to malarz Korneli Szlegel
postulował utworzenie we Lwowie publicznie dos-
tępnej galerii obrazów, którą uważał za jedną
z tych instytucji, które by ukazywały, że należymy
w istocie do świata cywilizowanego. Ale realizacja
tej idei nastąpiła dopiero po 40 latach, to jest
wówczas, gdy magistrat podjął w 1897 r. decyzję
o utworzeniu miejskiej galerii, a w 1902 r. przy-
dzielił pierwsze fundusze. Podstawę stanowił
hojny dar adwokata Michała Szymona Toepfera
z 1905 i następnych (ok. 260 dzieł artystów pol-
131
K S I Ą Ż K I
Biuletyn Historii Sztuki
, R LIII, 1991, Nr 1—2
PL ISSN 0006-3967
ANDRZEJ RYSZKIEWICZ
Warszawa, Instytut Sztuki PAN
Dmitrij Szelest, Lwowska Galeria Obrazów — malarstwo polskie, Warszawa, Oficy-
na Wydawnicza AURIGA, WAiF, 1990, ss. 52, tabl. 208 (Z języka rosyjskiego
przełożył Janusz Derwojed, wersję polską Katalogu oraz noty biograficzne ar-
tystów oprac. Halina Andrzejewska i Janusz Derwojed).
Piękna reprodukcja wielkopańskiego portretu
czworga dzieci Matejki na obwolucie i technicznie
bardzo dobra sztywna oprawa albumu — od razu
dobrze nastrajają do nowej publikacji AURIGI
(stanowiącej część WAiF'u) poświęconej obrazom
polskim w głównym artystycznym muzeum Lwowa.
Ta książka, zapowiadana od dawna, łączy atrak-
cyjną formę albumu składającego się z licznych,
wyłącznie barwnych, a na ogół doskonałych, dużych
reprodukcji obrazów, ze — skromnie wprawdzie
pomyślaną — rolą informacyjną i naukową. Ogra-
nicza się ona do pokazania, względnie przypomnie-
nia, 197 obrazów artystów polskich, niezbyt dla
naszego widza dostępnych, równocześnie włączając
je do naukowego obiegu. Bo historia sztuki tylko
nieliczne z tych obrazów uwzględniła w swych
badaniach i wydawnictwach.
Mamy więc do czynienia z wyborem dwu setek
dzieł najwybitniejszych, czy najważniejszych spoś-
ród dwu tysięcy polskich płócien, jakie obecnie
posiada w swych zbiorach Lwowska Państwowa
Galeria Obrazów, jedna z paru najbogatszych
kolekcji malarstwa polskiego, a poza krajem —
największa (za nią plasuje się Muzeum Litewskie
w Wilnie). Oczywiście, że Dmitrij Szelest, autor
wstępu i ten, który wyboru dokonał, chciał po-
kazać możliwie pełny przegląd problematyki arty-
stycznej na przestrzeni ponad 400 lat malarstwa
polskiego, zaprezentować — choćby jednym czy
paroma płótnami — bardzo wielu artystów, a przy
tym uwypuklić miejscowe, lwowskie środowisko.
Takiej postawy przynajmniej domyślam się i tym
tłumaczę uwzględnienie także i obrazów słabszych,
które zapewne to wyróżnienie zawdzięczają nie
tylko swemu poziomowi.
Muszę przy tym szczerze pochwalić za to, że
ta publikacja wolna jest od wszelkiego nacjona-
lizmu, czy szowinizmu. Trzeba przecież pamiętać,
że znaczna liczba uwzględnionych malarzy włą-
czana też bywa w wydawnictwach ZSRR do grona
artystów rosyjskich, białoruskich, ukraińskich i li-
tewskich. I nie jest to, moim zdaniem, bezzasadne:
nie wierzę bowiem, by przynależność do jednej
kultury wykluczała równocześnie z dorobku innych
kultur, uważam, że szowinizm zaczyna się dopiero
od momentu kwestionowania tej liberalnej zasady.
Tak jak np. Wit Stosz, Norblin, Bellotto czy
Bacciarelli należą oczywiście do sztuki polskiej,
ale i do niemieckiej, francuskiej względnie włoskiej
(weneckiej, rzymskiej), tak nie widzę przeszkód
w uwzględnianiu np. A. Orłowskiego, Chruckiego
lub Rustema także w historii malarstwa rosyjskiego,
białoruskiego oraz litewskiego. Inne stawianie tego
problemu prowadzi tylko do bezsensownych, a za-
jadłych sporów, które najniepotrzebniej wyzwalają
emocje, które muszą narody poróżniać.
Wstęp publikacji stanowi rozprawka D. Szelesta
omawiająca historię zbioru polskiego malarstwa
w Lwowskiej Galerii Obrazów. Rozpoczynają się
te dzieje od 1861 r., kiedy to malarz Korneli Szlegel
postulował utworzenie we Lwowie publicznie dos-
tępnej galerii obrazów, którą uważał za jedną
z tych instytucji, które by ukazywały, że należymy
w istocie do świata cywilizowanego. Ale realizacja
tej idei nastąpiła dopiero po 40 latach, to jest
wówczas, gdy magistrat podjął w 1897 r. decyzję
o utworzeniu miejskiej galerii, a w 1902 r. przy-
dzielił pierwsze fundusze. Podstawę stanowił
hojny dar adwokata Michała Szymona Toepfera
z 1905 i następnych (ok. 260 dzieł artystów pol-
131