Biuletyn Historii Sztuki
R. LIII, 1991, Nr 3-4
PL ISSN 0006-3967
JAN HARASIMOWICZ
Wrocław, Katedra Historii Sztuki UWr
Jelenia Góra. Zarys rozwoju miasta. Pod redakcją Zbigniewa Kwaśnego, Wrocław-
Warszawa —Kraków: Ossolineum 1989, ss. 522, il. 67
Wydanie w serii „Monografie regionalne Dol-
nego Śląska" pierwszej obszernej historii Jeleniej
Góry w języku polskim powinno było stać się waż-
nym wydarzeniem naukowym, choćby z racji roli,
jaką w gospodarce i kulturze regionu, a także
całego kraju, odgrywa to leżące u stóp Karkonoszy
miasto. Każdemu, kto choć trochę zorientowany
jest w stanie badań nad kulturą i sztuką śląską,
lektura tej książki przyniesie jednak głębokie roz-
czarowanie. I to nie tylko dlatego, że — jak stwier-
dza na wstępie samokrytycznie redaktor (s. 5—7)
— „nie udało się uniknąć niebezpieczeństwa zbyt
analitycznego ukazania dziejów miasta, zwłaszcza
w okresach słabiej znanych z literatury", lecz
przede wszystkim dlatego, że autorzy nie pokusili
się o jakąkolwiek próbę charakterystyki tożsamości
kulturowej Jeleniej Góry, nie uznali nawet za sto-
sowne porządnie wymienić licznie zachowanych
w tym mieście zabytków architektury i sztuk plas-
tycznych, choć przecież wystarczyło sięgnąć do
bardzo przystępnie napisanej minimonografii his-
toryczno-artystycznej Jeleniej Góry, wydanej nie
tak dawno w tej samej, wielce dla badań śląsko-
znawczych zasłużonej oficynie1.
Z pierwszych jedenastu rozdziałów autorstwa
Mariana Haisiga i Zbigniewa Kwaśnego, omawia-
jących dzieje Jeleniej Góry do 1945 r., czytelnik
nie dowie się ani o typowych dla tego miasta, uni-
kalnych na Śląsku kamienicach z wiatami, ani
o bogatym, powstającym sukcesywnie z wieku na
wiek wystroju kościoła parafialnego św. św. Eraz-
ma i Pankracego, ani nawet o rzeczywistych oko-
licznościach budowy słynnego ewangelickiego koś-
cioła Łaski, która nie była przecież „wyrazem zna-
cznego złagodzenia wzajemnych stosunków obyd-
wu kościołów za panowania cesarza Józefa I", jak
pisze Haisig (s. 67), lecz wynikiem wymuszonego
na cesarzu przez Szwecję układu w Altranstadt.
Rozrzucone po różnych rozdziałach książki, nader
skąpe wzmianki o powstawaniu nowych dzieł archi-
tektury, rzeźby i malarstwa, nawet tych najwy-
bitniejszych, stanowią zazwyczaj splot ogólników
i banałów — na przykład na s. 82 czytamy: „Na
wyposażenie wnętrz kościoła (Łaski) oraz organy
łożyło wielkie sumy najbogatsze kupiectwo miasta.
Same organy, należące do najwspanialszych na
Śląsku, kosztowały ponad 30 tys. tal.", na s. 130
natomiast dowiadujemy się, że w XIX wieku
„przybyły też miastu liczne zabytki. Na cmentarzu
przy kościele Łaski wyróżniał się nagrobek kupca
Franza wykonany w marmurze kararyjskim przez
Pettricha z Drezna. Nagrobek kosztował aż 12 tys.
tal. Zwracał też uwagę nagrobek Landolta, wyko-
nany przez Kissa". Gdy do tego na s. 95, w pod-
rozdziale poświęconym zabudowie miasta w latach
1741—1806, znajdzie czytelnik wzmiankę, że na
wzgórzu zwanym Helikon „wybudowano świąty-
nię, ustawiono różne muzy i umieszczono różne
napisy", stracić może doprawdy poczucie obco-
wania z naukową syntezą historyczną, wydaną
u schyłku XX wieku, gdyż sposób traktowania
dzieł sztuki, widoczny we wszystkich cytowanych
fragmentach, przypomina raczej szesnasto- i sie-
demnastowieczne relacje ze szlacheckich „pere-
grynacji" do Włoch, Francji i Niemiec, choćby
słynny opis Piety Michała Anioła w kościele św.
Piotra w Rzymie, pióra Macieja Rywockiego:
„W ty kaplicy jest ołtarz z misternego kamienia:
Panna Maryja Pana Krystusa trzyma. Powiedają,
że ten obraz kosztuje ośmdziesiąt tysięcy korun"2.
Z jedenastu rozdziałów poświęconych powojen-
nej historii i współczesności Jeleniej Góry tylko
jeden, napisany przez Tyburcjusza Tyblewskiego,
dotyczy szeroko rozumianej kultury. I tu uderza
ogólnikowość prezentacji jeleniogórskiego muzeal-
nictwa i wystawiennictwa, zupełne pominięcie
wkładu cieplickiej szkoły sztuk plastycznych w ży-
cie artystyczne miasta, brak jakiejkolwiek wzmian-
278
R. LIII, 1991, Nr 3-4
PL ISSN 0006-3967
JAN HARASIMOWICZ
Wrocław, Katedra Historii Sztuki UWr
Jelenia Góra. Zarys rozwoju miasta. Pod redakcją Zbigniewa Kwaśnego, Wrocław-
Warszawa —Kraków: Ossolineum 1989, ss. 522, il. 67
Wydanie w serii „Monografie regionalne Dol-
nego Śląska" pierwszej obszernej historii Jeleniej
Góry w języku polskim powinno było stać się waż-
nym wydarzeniem naukowym, choćby z racji roli,
jaką w gospodarce i kulturze regionu, a także
całego kraju, odgrywa to leżące u stóp Karkonoszy
miasto. Każdemu, kto choć trochę zorientowany
jest w stanie badań nad kulturą i sztuką śląską,
lektura tej książki przyniesie jednak głębokie roz-
czarowanie. I to nie tylko dlatego, że — jak stwier-
dza na wstępie samokrytycznie redaktor (s. 5—7)
— „nie udało się uniknąć niebezpieczeństwa zbyt
analitycznego ukazania dziejów miasta, zwłaszcza
w okresach słabiej znanych z literatury", lecz
przede wszystkim dlatego, że autorzy nie pokusili
się o jakąkolwiek próbę charakterystyki tożsamości
kulturowej Jeleniej Góry, nie uznali nawet za sto-
sowne porządnie wymienić licznie zachowanych
w tym mieście zabytków architektury i sztuk plas-
tycznych, choć przecież wystarczyło sięgnąć do
bardzo przystępnie napisanej minimonografii his-
toryczno-artystycznej Jeleniej Góry, wydanej nie
tak dawno w tej samej, wielce dla badań śląsko-
znawczych zasłużonej oficynie1.
Z pierwszych jedenastu rozdziałów autorstwa
Mariana Haisiga i Zbigniewa Kwaśnego, omawia-
jących dzieje Jeleniej Góry do 1945 r., czytelnik
nie dowie się ani o typowych dla tego miasta, uni-
kalnych na Śląsku kamienicach z wiatami, ani
o bogatym, powstającym sukcesywnie z wieku na
wiek wystroju kościoła parafialnego św. św. Eraz-
ma i Pankracego, ani nawet o rzeczywistych oko-
licznościach budowy słynnego ewangelickiego koś-
cioła Łaski, która nie była przecież „wyrazem zna-
cznego złagodzenia wzajemnych stosunków obyd-
wu kościołów za panowania cesarza Józefa I", jak
pisze Haisig (s. 67), lecz wynikiem wymuszonego
na cesarzu przez Szwecję układu w Altranstadt.
Rozrzucone po różnych rozdziałach książki, nader
skąpe wzmianki o powstawaniu nowych dzieł archi-
tektury, rzeźby i malarstwa, nawet tych najwy-
bitniejszych, stanowią zazwyczaj splot ogólników
i banałów — na przykład na s. 82 czytamy: „Na
wyposażenie wnętrz kościoła (Łaski) oraz organy
łożyło wielkie sumy najbogatsze kupiectwo miasta.
Same organy, należące do najwspanialszych na
Śląsku, kosztowały ponad 30 tys. tal.", na s. 130
natomiast dowiadujemy się, że w XIX wieku
„przybyły też miastu liczne zabytki. Na cmentarzu
przy kościele Łaski wyróżniał się nagrobek kupca
Franza wykonany w marmurze kararyjskim przez
Pettricha z Drezna. Nagrobek kosztował aż 12 tys.
tal. Zwracał też uwagę nagrobek Landolta, wyko-
nany przez Kissa". Gdy do tego na s. 95, w pod-
rozdziale poświęconym zabudowie miasta w latach
1741—1806, znajdzie czytelnik wzmiankę, że na
wzgórzu zwanym Helikon „wybudowano świąty-
nię, ustawiono różne muzy i umieszczono różne
napisy", stracić może doprawdy poczucie obco-
wania z naukową syntezą historyczną, wydaną
u schyłku XX wieku, gdyż sposób traktowania
dzieł sztuki, widoczny we wszystkich cytowanych
fragmentach, przypomina raczej szesnasto- i sie-
demnastowieczne relacje ze szlacheckich „pere-
grynacji" do Włoch, Francji i Niemiec, choćby
słynny opis Piety Michała Anioła w kościele św.
Piotra w Rzymie, pióra Macieja Rywockiego:
„W ty kaplicy jest ołtarz z misternego kamienia:
Panna Maryja Pana Krystusa trzyma. Powiedają,
że ten obraz kosztuje ośmdziesiąt tysięcy korun"2.
Z jedenastu rozdziałów poświęconych powojen-
nej historii i współczesności Jeleniej Góry tylko
jeden, napisany przez Tyburcjusza Tyblewskiego,
dotyczy szeroko rozumianej kultury. I tu uderza
ogólnikowość prezentacji jeleniogórskiego muzeal-
nictwa i wystawiennictwa, zupełne pominięcie
wkładu cieplickiej szkoły sztuk plastycznych w ży-
cie artystyczne miasta, brak jakiejkolwiek wzmian-
278