RECENZJE — KSIĄŻKI
velt zatrudniony przez Koniecpolskiego w Brodach
mógł brać również udział w realizowanej od lat 40.
XVII w. dekoracji malarskiej zamku w Podhor-
cach, gdzie w 1661 r. pracował inny holenderski
artysta Jan de Baan. Według Autora artykułu
w 1650 r. Lamberta Westervelta w Brodach już
nie było, bowiem w tymże roku źródła wymieniają
innego nadwornego malarza Koniecpolskich —
Stanisława. Wniosek ten wydaje się jednak błędny,
ponieważ w rezydencji Aleksandra Koniecpolskiego
mogło być zatrudnionych wielu mistrzów tej pro-
fesji. Malarz Stanisław był w Brodach zapewne
już w 1646 r. Artystę o tym imieniu zastał bowiem
przebywający wówczas u Koniecpolskich Stanisław
Oświęcim i odnotował w swoim diariuszu (publi-
kowany w 1842 r.). Aleksandrowicz wysuwa hipo-
tezę, że malarzem tym był zapewne Stanisław
Winiararski, znany ze spisanego w 1660 r. inwen-
tarza majątku, gdzie wymieniono bardzo wysoko
wycenione przez taksatora farby, rysunki, grafiki
oraz werniksy, które artysta ofiarował zapisem
testamentowym malarzowi Mikołajowi. Malarz ów
występuje w źródłach w latach 1659—1664 i wia-
domo o nim jedynie to, że posiadał pomocnika,
a jego zmarły w 1677 r. syn Stefan, radny miejski,
był również malarzem. Dokumenty z 1659 r. wy-
mieniają ponadto malarza Jana zapewne Ganickie-
go, który wywołał awanturę w domu malarza
Fiedora, swojego szwagra i pobił jego czeladnika
a następnie został oskarżony o poranienie żony
gospodarza. Pochodząca z tego samego 1659 r.
inna skarga Fiedora rzuca interesujące światło na
panujące wówczas stosunki malarz-zleceniodawca.
Z relacji malarza wynika, że zamówione przez
Aleksandra Koniecpolskiego jakieś prace dla ta-
tarskiego posła Fiedor wykonał częściowo na własny
koszt a „złota mu wyszło za trzy talary a srebra
za talar". Należną za to zapłatę otrzymał jednak
dopiero wtedy, gdy ofiarował zamkowemu rządcy
„podarunek" — dwa olejne obrazy wartości dwócli
talarów. Relacja z innego procesu, w której wystę-
puje ten sam malarz Fiedor jest jeszcze jednym
dowodem na to, że malarstwo portretowe stało
się ok. poł. XVII wieku zjawiskiem powszechnym,
przestało być wyłączną własnością możnowładców
a zaczynało wzbudzać wyraźne zainteresowanie
i emocje warstw uboższych. Podobieństwo do
portretowanego było zaś podstawowym kryterium
oceny dziela malarza. Wspomniana relacja opo-
wiada o perypetiach z portretem szlachcica Pa-
radowskiego, który zamówił u Fiedora swoją po-
dobiznę z zamiarem ofiarowania jej swojej siostrze.
Gdy obraz był gotów szlachcic postanowił pokazać
go kilku osobom — brodzkim mieszczanom, aby
oceniły jak wiernie malarz odtworzył jego wygląd.
Z analizowanych przez Autora dokumentów
wynika, że w latach 1650—1670 dzialala w Bro-
dach liczna grupa malarzy. Prócz wyżej wymienio-
nych źródła z 1659 r. ujawniają 6 innych mistrzów
oraz w 1667 r. malarza Pawła a w 1664 Łukasza.
Aleksandrowicz identyfikuje go ze znanym już
Łozińskiemu malarzem Łukaszem Łukaszewiczem,
synem lwowskiego malarza Jana Łukaszewicza.
Wszelkie wiadomości o Łukaszu i jego rodzinie
znane są jednak wyłącznie z lwowskich źródeł
archiwalnych. Jan Łukaszewicz albo Dobrotworski
mieszkał w latach 30. i 40. na Łyczakowie we Lwo-
wie a umarł w Rogatyńcach na Rusi w 1658 r.
Łukasz był jego synem z pierwszego małżeństwa
z Anastazją, urodził się po 1640 r. a kształcił, za-
pewne już po śmierci ojca, w pracowni Mikołaja
Petrachnowicza Morochowskiego we Lwowie. Nie
wiadomo jednak jak długo Łukasz Łukaszewicz
przebywał w Brodach ani czy wykonał tu jakieś
prace.
Dokumenty pochodzące z ostatniej tercji
XVII w. przynoszą już znacznie mniej informacji
o brodzkich malarzach. W 1675 r. pracowało tu
sześciu mistrzów, wśród których na szczególną
uwagę zasługuje Grzegorz wymieniony z okazji
spisania umowy z Wasylem Kolinczakiem z miasta
Gólogóry w sprawie przyjęcia na naukę jego syna
Grzegorza. Niedotrzymanie warunków kontraktu
doprowadziło zwaśnione strony do sądu. Do roz-
prawy jednak nie doszło, a wśród rozjemców
wymieniony został malarz podkarnieniecki Jan.
Zgodnie z nową umową mistrz Grzegorz ponownie
wziął ucznia do swojej pracowni, a Kolinczak zobo-
wiązał się do całkowitego pokrycia kosztów nauki
i utrzymania syna, zażądał jednak, by malarz
obiecał przy świadkach, że będzie „uczciwie de-
monstrował" swoje rzemiosło.
Prócz kilkunastu przedstawionych wyżej ma-
larzy, których Autor wyodrębnił jako mistrzów
tworzących artystyczny ośrodek w Brodach, źródła
archiwalne wymieniają także innych twórców
przebywającycli w mieście krótko, przy czym ich
pobyt mógł nie mieć żadnych artystycznych
konsekwencji. We wspomnianym wyżej sporze
wśród rozjemców figuruje malarz podkarnieniecki
149
velt zatrudniony przez Koniecpolskiego w Brodach
mógł brać również udział w realizowanej od lat 40.
XVII w. dekoracji malarskiej zamku w Podhor-
cach, gdzie w 1661 r. pracował inny holenderski
artysta Jan de Baan. Według Autora artykułu
w 1650 r. Lamberta Westervelta w Brodach już
nie było, bowiem w tymże roku źródła wymieniają
innego nadwornego malarza Koniecpolskich —
Stanisława. Wniosek ten wydaje się jednak błędny,
ponieważ w rezydencji Aleksandra Koniecpolskiego
mogło być zatrudnionych wielu mistrzów tej pro-
fesji. Malarz Stanisław był w Brodach zapewne
już w 1646 r. Artystę o tym imieniu zastał bowiem
przebywający wówczas u Koniecpolskich Stanisław
Oświęcim i odnotował w swoim diariuszu (publi-
kowany w 1842 r.). Aleksandrowicz wysuwa hipo-
tezę, że malarzem tym był zapewne Stanisław
Winiararski, znany ze spisanego w 1660 r. inwen-
tarza majątku, gdzie wymieniono bardzo wysoko
wycenione przez taksatora farby, rysunki, grafiki
oraz werniksy, które artysta ofiarował zapisem
testamentowym malarzowi Mikołajowi. Malarz ów
występuje w źródłach w latach 1659—1664 i wia-
domo o nim jedynie to, że posiadał pomocnika,
a jego zmarły w 1677 r. syn Stefan, radny miejski,
był również malarzem. Dokumenty z 1659 r. wy-
mieniają ponadto malarza Jana zapewne Ganickie-
go, który wywołał awanturę w domu malarza
Fiedora, swojego szwagra i pobił jego czeladnika
a następnie został oskarżony o poranienie żony
gospodarza. Pochodząca z tego samego 1659 r.
inna skarga Fiedora rzuca interesujące światło na
panujące wówczas stosunki malarz-zleceniodawca.
Z relacji malarza wynika, że zamówione przez
Aleksandra Koniecpolskiego jakieś prace dla ta-
tarskiego posła Fiedor wykonał częściowo na własny
koszt a „złota mu wyszło za trzy talary a srebra
za talar". Należną za to zapłatę otrzymał jednak
dopiero wtedy, gdy ofiarował zamkowemu rządcy
„podarunek" — dwa olejne obrazy wartości dwócli
talarów. Relacja z innego procesu, w której wystę-
puje ten sam malarz Fiedor jest jeszcze jednym
dowodem na to, że malarstwo portretowe stało
się ok. poł. XVII wieku zjawiskiem powszechnym,
przestało być wyłączną własnością możnowładców
a zaczynało wzbudzać wyraźne zainteresowanie
i emocje warstw uboższych. Podobieństwo do
portretowanego było zaś podstawowym kryterium
oceny dziela malarza. Wspomniana relacja opo-
wiada o perypetiach z portretem szlachcica Pa-
radowskiego, który zamówił u Fiedora swoją po-
dobiznę z zamiarem ofiarowania jej swojej siostrze.
Gdy obraz był gotów szlachcic postanowił pokazać
go kilku osobom — brodzkim mieszczanom, aby
oceniły jak wiernie malarz odtworzył jego wygląd.
Z analizowanych przez Autora dokumentów
wynika, że w latach 1650—1670 dzialala w Bro-
dach liczna grupa malarzy. Prócz wyżej wymienio-
nych źródła z 1659 r. ujawniają 6 innych mistrzów
oraz w 1667 r. malarza Pawła a w 1664 Łukasza.
Aleksandrowicz identyfikuje go ze znanym już
Łozińskiemu malarzem Łukaszem Łukaszewiczem,
synem lwowskiego malarza Jana Łukaszewicza.
Wszelkie wiadomości o Łukaszu i jego rodzinie
znane są jednak wyłącznie z lwowskich źródeł
archiwalnych. Jan Łukaszewicz albo Dobrotworski
mieszkał w latach 30. i 40. na Łyczakowie we Lwo-
wie a umarł w Rogatyńcach na Rusi w 1658 r.
Łukasz był jego synem z pierwszego małżeństwa
z Anastazją, urodził się po 1640 r. a kształcił, za-
pewne już po śmierci ojca, w pracowni Mikołaja
Petrachnowicza Morochowskiego we Lwowie. Nie
wiadomo jednak jak długo Łukasz Łukaszewicz
przebywał w Brodach ani czy wykonał tu jakieś
prace.
Dokumenty pochodzące z ostatniej tercji
XVII w. przynoszą już znacznie mniej informacji
o brodzkich malarzach. W 1675 r. pracowało tu
sześciu mistrzów, wśród których na szczególną
uwagę zasługuje Grzegorz wymieniony z okazji
spisania umowy z Wasylem Kolinczakiem z miasta
Gólogóry w sprawie przyjęcia na naukę jego syna
Grzegorza. Niedotrzymanie warunków kontraktu
doprowadziło zwaśnione strony do sądu. Do roz-
prawy jednak nie doszło, a wśród rozjemców
wymieniony został malarz podkarnieniecki Jan.
Zgodnie z nową umową mistrz Grzegorz ponownie
wziął ucznia do swojej pracowni, a Kolinczak zobo-
wiązał się do całkowitego pokrycia kosztów nauki
i utrzymania syna, zażądał jednak, by malarz
obiecał przy świadkach, że będzie „uczciwie de-
monstrował" swoje rzemiosło.
Prócz kilkunastu przedstawionych wyżej ma-
larzy, których Autor wyodrębnił jako mistrzów
tworzących artystyczny ośrodek w Brodach, źródła
archiwalne wymieniają także innych twórców
przebywającycli w mieście krótko, przy czym ich
pobyt mógł nie mieć żadnych artystycznych
konsekwencji. We wspomnianym wyżej sporze
wśród rozjemców figuruje malarz podkarnieniecki
149