Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 80.2018

DOI Heft:
Nr. 4
DOI Artikel:
Polemiki i Recenzje
DOI Artikel:
Getka-Kenig, Mikołaj: Pomniki w epoce antropocenu pod red. Małgorzaty Praczyk, Poznań, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, 2017, ss. 224, il.
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.71010#0945

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Polemiki i Recenzje

931

realiach cywilizacyjnych9. Konkretnie Wodiczko
podejmuje tutaj kwestię wojny nuklearnej jako po-
tencjalnego zagrożenia dla świata i w związku z tym
ogólnikowo propaguje idee pacyfistyczne. Wyrazem
tych ostatnich sąjego bardziej skonkretyzowane po-
mysły zaprezentowane w kolejnych dwóch artyku-
łach, podejmujących kwestię przetworzenia trady-
cyjnej sztuki pomnikowej, która w jego przekonaniu
stanowiła jedno z istotnych narzędzi gloryfikacji
wojny: Miasta jako nie-wojenne pomniki oraz Łuk
Triumfalny. Światowy Instytut na rzecz Obalenia
Wojen. Oba teksty były już wcześniej publikowane
wjęzyku angielskim.
Artykuł Anny Barcz pt. Wojenne pomniki zwie-
rząt i ich rola w antropocenie ma już charakter stricte
naukowy. Autorka prezentuje w nim tezę o jedynie
pozornym wychodzeniu przez tytułowe przedsię-
wzięcia komemoracyjne poza antropocentryczny ho-
ryzont. Wręcz przeciwnie, stanowiły one bowiem,
w jej przekonaniu, kwintesencję antropocentryzmu,
jako że „upamiętnianie zwierzęcych bohaterów jest
nieadekwatne do ich kondycji na froncie; nie przeni-
ka do świata ich gatunkowych, a niejednokrotnie in-
dywidualnych potrzeb"10. Pomniki, jakkolwiek sta-
nowiące wyraz „uwrażliwienia na zwierzęcą
krzywdę", nie przeciwdziałają jej, gdyż służą jedy-
nie „ratowaniu sumienia niektórych ludzi"11. Proble-
mem nie jest więc konserwatyzm formalny, ale sama
idea upomnikowienia, która wciąż pozostawia nas
w antropocentrycznej relacji ze swoim przedmio-
tem.
Artykuł Anny Barcz wiąże się pod względem te-
matu jak i tezy z esejem Joanny Rajkowskiej pt. Ani-
mals in War, poświęconym pomnikowi projektu Da-
vida Backhouse'a w Londynie (odsłoniętemu
w 2004 r.). Analogiczny problem podnosi Emilia
Kledzik w artykule pt. Bez oddechu, bez słów, bez
łez. Kilka uwag o pomnikach zagłady Romów. Au-
torka skupia się w nim na przykładzie dość nowator-
skiego pod względem formalnym (zdecydowanie
bardziej niż pomnik Backhouse'a), ale adresowanego
głównie do nie-Romów monumentu z Berlina, pro-
jektu Daniego Karavana (odsłoniętego w 2012 r.).
Małgorzata Wosińska skupia się natomiast
w swoim tekście pt. Pomnik bliski ciała. Lokalne
formy reprezentacji ludobójstwa w Rwandzie w per-
spektywie ekologicznej na zagadnieniu recepcji eu-
ropejskich praktyk upamiętniania na obszarach po-
zaeuropejskich i powstających zarazem niezależnie

9 Krzysztof WODICZKO, „Globalne ocieplenie i broń nu-
klearna", [w:] Pomniki w epoce antropocenu..., s. 36.

10 Anna BARCZ, „Wojenne pomniki zwierząt i ich rola
w antropocenie", [w:] Pomniki w epoce antropocenu...,
S. 66.

11 Ibid., s. 65-66.

- poza działaniami zorientowanych na Zachód elit -
rozwiązań alternatywnych. Wosińska poddaje szcze-
gółowej analizie przypadek ekspozycji zmumifiko-
wanych ciał w technikum w Murambi, stojącej
w kontrze do okcydentalnego paradygmatu wyzna-
czanego przez formy upamiętniania Holokaustu (z
którym identyfikują się w Rwandzie przede wszyst-
kim ci, którzy chcą dotrzeć z przekazem o miejsco-
wym ludobójstwie do zachodniego odbiorcy).
Problem pomników nieoficjalnych jest również
bliski Romie Sendyce, która w rozprawie pt. Nie-
miejsca pamięci i ich nie-ludzkie pomniki (od po-
mników środowiskowych doforensycznych) przybli-
ża czytelnikowi zagadnienie nie-miejsc pamięci,
czyli takich, w których tragiczne wydarzenia z prze-
szłości są nie przypominane, ale kontestowane i wy-
pierane. Zarazem, wprowadza ona też własne poję-
cie pomnika forensycznego, czyli takiego, który
„przywołuje zdarzenia ludzkiej śmierci przy jedno-
czesnej odmowie dostarczania ustabilizowanego
sposobu rozumienia przeszłości", który „nie jest
zdolny do przywoływania zwłaszcza sensów trium-
falistycznych bądź heroicznych", a sam „akt przy-
pominania jest" w tym przypadku „czysto indyka-
tywny"12. Pomniki forensyczne stanowią więc,
w ujęciu Sendyki, specyficzną formę komemoracji,
która dotyczy nie-miejsc pamięci.
Autorka kolejnego artykułu pt. Rana w Ziemi.
O paradoksach Ut0ya „Memory Wound" i kondycji
antropocenicznej, zarazem redaktorka całego tomu,
Małgorzata Praczyk, kończy ten cykl tekstów po-
święconych pozorowaniu nowoczesności (w zna-
czeniu antropocenicznym) w aktualnych formach
komemoracyjnych, przywołując przykład niezreali-
zowanego projektu pomnika masakry na wyspie
Ut0ya. Analizując paradoksy tej idei, jej rzekome
odniesienie do przyrody, przy równoczesnym dra-
stycznym w nią ingerowaniu, Praczyk dochodzi do
dość kategorycznego wniosku: „być może współ-
cześnie pytanie brzmi więc już nie tyle: jakie sta-
wiać pomniki?, ile czy w ogóle tworzyć pomni-
ki?"13. Praczyk nie pozostawia nas bez odpowiedzi
- kończy bowiem swój tekst następującą deklaracją:
„mam więc ochotę porzucić w ogóle potrzebę mate-
rialnego upamiętniania przeszłości w postaci pomni-
ków, zostawić je daleko za sobą, w starej epoce ludz-
kiej dominacji człowieka nad światem, którą
stopniowo przekracza antropoceniczny dyskurs kry-
tyczny"14. Posthumanistyczna utopia okazuje się
12 Roma SENDYKA, „Nie-miejsca pamięci i ich nie-ludz-
kie pomniki", [w:] Pomniki epoki antropocenu..., s. 142.
13 Małgorzata PRACZYK, „Rana w Ziemi. O paradok-
sach Utpya «Memory Wound» i kondycji antropocenicz-
nej", [w:] Pomniki epoki antropocenu..., s. 158.
14 Ibid., s. 159.
 
Annotationen