188
u nas i wszyscy najwięksi wychowali się już od wieku w śro-
dowisku urojenia, jakoby to co polskie musiało być najgor-
sze i niegodne uwagi, dlatego o polskości mówić się nie godzi!...
Źródłem takiego przewrócenia porządku do góry noga-
mi jest nieznajomość nasza własna odnośnie do pierwiastków
naszych rodzimych i znamion czysto narodowych. Wbrew
pojęciom, przemocą narzuconym, okazuje się atoli, że naj-
piękniejszy ołtarz średniowieczny właśnie nie gdzieindziej
tylko w Krakowie, pomnik królewski najwznioślejszy nie
w Niemczech, ale na Wawelu, chełm naj wdzięczniejszy w kształ-
cie korony wieżowej nie za granicą, tylko u nas właśnie
w Polsce i wreście najwspanialsze płyty nagrobne, brązowe
lub mosiężne, nie u obcych tylko wśród nas samych, w naj-
bliższem otoczeniu naszem rodzimem!!...
Nadmiernie przeciągane wywody uczone właściwie nic
nie mówią, gdy niektórzy krzyczą, jakoby Piotr Vischer dla-
tego musiał być twórcą i pomysłodawcą płyty Uriela Górki,
albowiem odlał dz*on w Krakowie i miał tutaj odlewarnię
swoją. W razie najlepszym był wykonawcą odlewu i tego
właściwie nikt nie zaprzecza. Nie potrzeba nawet dzwonu
z Poręby zmyślonej, aby twierdzić, że Piotr Vischer dokonał
w znaczeniu rzemieślniczem arcydzieła, w mowie będącego.
Lecz zachodzi różnica pomiędzy pomysłem linji i utwo-
rem krasoumnym (jako artystycznym) a sporządzeniem od-
lewu. Jest rzeczą niepodobną do prawdy, ażeby ten sam
odlewacz, jako mosiężnik (Rothgiesser), był arcymistrzem
w znaczeniu twórczem!
Pomysł rzucił i wytworzył mistrz genjalny a wykonał
go w płycie rękodzielnik biegły i doświadczony. Samo roz-
patrzenie bliższe utworu kształtowego tak wspaniałego, ja-
kim jest płyta mosiężna biskupa Uriela Górki w Poznaniu,
napawa nas przekonaniem najsumienniejszem, że pomnik ów
stanowi wykwit najwyższy mosiężnictwa właśnie polskiego
a nie niemieckiego.
I to rzeczywiście jest najboleśniejszem, gdy nauce pol-
skiej wydaje się to dowodem pewnym, co wiąże się z napi-
sem na dzwonie z Poręby (?) Nie ta mowa za pom®cą czcio-
nek oderwanych a podrzuconych ma głosić prawdę, nie!
Mowa utworu kształtowego za pośrednictwem linji i wy-
razu z arcydzieła bijąca, ta jest wskazówką nieomylną, za-
u nas i wszyscy najwięksi wychowali się już od wieku w śro-
dowisku urojenia, jakoby to co polskie musiało być najgor-
sze i niegodne uwagi, dlatego o polskości mówić się nie godzi!...
Źródłem takiego przewrócenia porządku do góry noga-
mi jest nieznajomość nasza własna odnośnie do pierwiastków
naszych rodzimych i znamion czysto narodowych. Wbrew
pojęciom, przemocą narzuconym, okazuje się atoli, że naj-
piękniejszy ołtarz średniowieczny właśnie nie gdzieindziej
tylko w Krakowie, pomnik królewski najwznioślejszy nie
w Niemczech, ale na Wawelu, chełm naj wdzięczniejszy w kształ-
cie korony wieżowej nie za granicą, tylko u nas właśnie
w Polsce i wreście najwspanialsze płyty nagrobne, brązowe
lub mosiężne, nie u obcych tylko wśród nas samych, w naj-
bliższem otoczeniu naszem rodzimem!!...
Nadmiernie przeciągane wywody uczone właściwie nic
nie mówią, gdy niektórzy krzyczą, jakoby Piotr Vischer dla-
tego musiał być twórcą i pomysłodawcą płyty Uriela Górki,
albowiem odlał dz*on w Krakowie i miał tutaj odlewarnię
swoją. W razie najlepszym był wykonawcą odlewu i tego
właściwie nikt nie zaprzecza. Nie potrzeba nawet dzwonu
z Poręby zmyślonej, aby twierdzić, że Piotr Vischer dokonał
w znaczeniu rzemieślniczem arcydzieła, w mowie będącego.
Lecz zachodzi różnica pomiędzy pomysłem linji i utwo-
rem krasoumnym (jako artystycznym) a sporządzeniem od-
lewu. Jest rzeczą niepodobną do prawdy, ażeby ten sam
odlewacz, jako mosiężnik (Rothgiesser), był arcymistrzem
w znaczeniu twórczem!
Pomysł rzucił i wytworzył mistrz genjalny a wykonał
go w płycie rękodzielnik biegły i doświadczony. Samo roz-
patrzenie bliższe utworu kształtowego tak wspaniałego, ja-
kim jest płyta mosiężna biskupa Uriela Górki w Poznaniu,
napawa nas przekonaniem najsumienniejszem, że pomnik ów
stanowi wykwit najwyższy mosiężnictwa właśnie polskiego
a nie niemieckiego.
I to rzeczywiście jest najboleśniejszem, gdy nauce pol-
skiej wydaje się to dowodem pewnym, co wiąże się z napi-
sem na dzwonie z Poręby (?) Nie ta mowa za pom®cą czcio-
nek oderwanych a podrzuconych ma głosić prawdę, nie!
Mowa utworu kształtowego za pośrednictwem linji i wy-
razu z arcydzieła bijąca, ta jest wskazówką nieomylną, za-