Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 21.1959

DOI issue:
Nr. 3/4
DOI article:
Kruszelnicki, Zygmunt: Ze studiów nad ikonografią Chrystusa Frasobliwego
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.41528#0353

DWork-Logo
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
ZE STUDIÓW NAD IKONOGRAFIĄ CHRYSTUSA FRASOBLIWEGO

lub podczas przy gotowywa ń do Ukrzyżowania) z po-
nadhistorycznym (ucieleśnienie całokształtu cierpień
psychicznych Zbawiciela) nie jest cechą szczególną
Frasobliwego, lecz ogólną właściwością XIV-wieez-
nych (przedstawień dewocyjmych.
Oczywiście kwestionowanie jakiejś specjalnej łącz-
ności z wcześniejszymi wyobrażeniami Hioba nie
stanowi bynajmniej próby oderwania typu Chrytusa
Frasobliwego od całej tak długiej i bogatej „pre-
historii” tego schematu plastycznego. Wprost prze-
ciwnie — wydaje się, że omawianemu typowi ikono-
graficznemu należy się w dziejach przedstawienia
postaci siedzącej z głową wspartą na dłoni w pełni
autonomiczne miejsce, co najmniej równorzędne
z tym, jakie posiada wizerunek Hioba.
O wiele bardziej przekonywające wydaje się
przyjęcie następującej koncepcji: w starożytności
wytworzony został schemat siedzącej postaci z głową
wspartą na dłoni, wyrażający frasunek, głębokie
zamyślenie lub zmęczenie, stosowany przy przedsta-
wianiu rozmaitych osób, które takie właśnie stany
przeżywały. Ów elegijny układ odziedziczony zo-
stał — wraz z wielką ilością innych motywów —
przez sztukę chrześcijańską, która znów wprowadzała
go wszędzie tam, gdzie wymagała tego ekspresja
wyobrażanych postaci. Schemat ów stosowano kolej-
no do szeregu przedstawień, min. Hioba; zastoso-
wano go również w XIV stuleciu do cierpiącego
Chrystusa. Nie ma jednak powodu uważać tego ostat-
niego typu za jakiś „wtórny produkt” przedstawień
Hioba, tak samo jak nie byłoby słuszne sądzić, iż
na przykład „frasobliwa” pozycja śpiących w Ogrój-
cu apostołów wywodzi się od analogicznego układu
postaci św. Józefa w scenie Narodzenia iitp.
Nie da się zaprzeczyć, iż wywód o teologiczno
literackich i mistycznych podstawach pochodzenia
Chrystusa Frasobliwego od Hioba został — szczegól-
nie u Ostena — przedstawiony w formie pociągają-
cej i harmonijnej konstrukcji myślowej. Nie od rze
czy jednak chyba byłoby stwierdzenie, że równie
sugestywną koncepcję dałoby się stworzyć wyprawa
dzając Chrystusa Frasobliwego od przedstawienia
zadumanego Adama, także przecież występującego
już we wczesnym średniowieczu. Ostatecznie nie
można zapominać o tym, że Chrystus nazywany był
w średniowieczu Nowym Adamem94, nie zaś Nowym
Hiobem! Ideowa łączność pomiędzy postacią Adama
a więc grzechem pierworodnym, oraz Odkupieniem
znajdującym swój wyraz w cyklu pasyjnym, do któ-
rego wyobrażenie Chrystusa Frasobliwego organicznie
94 W. M o 1 s d o r f, Christliche Symbolik der mittelalter-
lichen Kunst, Leipzig 1926, s. 15, 211; O. Schmltt,
Reallexikon sur deutschen Kunstgesehichte, I, szp. 157 nn.
95 M S. 1 e, jw.
99 Dalman, Orte und Wege Jesu, s. 365.
97 MolBdorf, jw., s. 64; O. Schmltt, Beallexikon sur

przynależy — jest sprawą zbyt powszechnie znaną,
aby ją trzeba było jeszcze raz referować. Jednak
łączność duchowa postaci Chrystusa Frasobliwego —
szczególnie jeśli pojmujemy go jako siedzącego na
Golgocie w momencie poprzedzającym bezpośrednio
przybicie do krzyża — z osobą Adama da się ująć
w sposób bardziej jeszcze namacalny. Przecież nader
już wcześnie pojawia się u stóp Chrystusa Frasobli-
wego czaszka95. Oznaczała ona co prawda przede
wszystkim fakt, że Chrystus znajduje się w danej
chwili na Golgocie, jednak w myśl z dawien dawna
nurtujących w chrześcijaństwie poglądów nazwa
Golgota wywodziła się od czaszki pochowanego tu
Praojca Adama96. Znajdujemy się więc w kręgu głę-
boko zakorzenionych wyobrażeń o grobie Adama na
Golgocie97. Ostatnią „kropkę nad i“ kładą zaś legen-
dy, interpretujące postać Chrystusa Frasobliwego
z czaszką u stóp jako siedzącego na chwilę przed
przybiciem do krzyża, wpatrującego się w leżące
w jamie szczątki Praojca Adama i snującego smutne
refleksje o grzechach ludzkości93. Co prawda zacho-
wane w tym duchu legendy są pochodzenia później-
szego, najdalej XVII-wiecznego, nic jednak nie prze-
szkadza (przypuszczeniu, że były one znane także już
w głębi średniowiecza. Tu krąg się zamyka: Chry-
stus — Drugi Adam dokonywujący w czasie Pasji odku-
pienia grzechu pierworodnego przybiera nad grobem
sprawcy grzechu Adama — pozę taką, w jakiej
kiedyś praojciec ludzkości siedział żałując swego czy-
nu. Czyż nie brzmi to przekonywająco?
iMożna )by oczywiście (koncepcję tę znacznie rozbu-
dować, zadawszy sobie trud doboru odpowiednich
tekstów średniowiecznych; wszystko to jednak wydaje
się zupełnie zbyteczne. Przedstawienie Chrystusa
Frasobliwego samo przez się dostatecznie się tłuma-
czy i nie wymaga przywoływania na pomoc ani
reminiscencji Hioba, ani Adama, ani kogokolwiek
innego; przecież nawet i Herkules przedstawiany
w starożytności we „frasobliwej” pozie uważany był
niegdyś za prefigurację Zbawiciela".
Pozostaje do rozpatrzenia jeden jeszcze ewen-
tualny argument zwolenników „wtórnej” genezy
Chrystusa Frasobliwego w obrębie sztuki chrześci-
jańskiej: późne stosunkowo pojawienie się Chrystusa
w tradycyjnej „frasobliwej” pozie, znacznie wcześ-
niejsze natomiast przedstawianie w tym układzie
innych postaci Starego i Nowego Testamentu. Dla-
czego nie zaczęto wcześniej ukazywać ze starodawnym
gestem zadumania — osoby Chrystusa, stojącej zaw-
sze w centrum uwagi myślicieli i artystów? Jeśli
deutschen Kunstgesehichte, I, szp. 158—160.
98 Seweryn, O Chrystusie Frasobliwym, s.’21; tenże,
Kaplicski i krsyśe prsydrośne w Polsce, s. 23, 40; za udzielone
mi w owej sprawie dodatkowe wyjaśnienia składam w tym
miejscu P. Profesorowi Sewerynowi serdeczne podziękowanie.
99 p i p e r, jw., t. I, Weimar 1847, s. 128 ń.

325
 
Annotationen