Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 35.1973

DOI Heft:
Nr. 2
DOI Artikel:
[Rozprawy]
DOI Artikel:
Wallis, Mieczysław: Twórczość późna El Greca
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48043#0164

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
MIECZYSŁAW WALLIS

TWORCZOSC POZNA EL GRECA*

Dzięki żmudnym badaniom uczonych różnych narodo -
wości wiemy dziś znacznie więcej o życiu i twórczości
El Greca niż około 1900 r., gdy „odkryto” go i po blisko
trzech wiekach zapomnienia stał się on znów sławnym.
Domenicos Theotocopoulos, tak bowiem brzmiało jego
imię i nazwisko, urodził się w 1541 r. na Krecie, która
podówczas znajdowała się pod panowaniem weneckim,
w rodzinie greckiej. Za młodu patrzał na dzieła późno-
bizantyjskiego malarstwa ikon, zapewne też sam kształ-
cił się w tej sztuce. Poprzez sztychy mógł on znać też już
wtedy dzieła malarstwa zachodniego. Mniej więcej w la-
tach 1560—70 Greco przebywał w Wenecji. W ciągu
dwóch lub trzech lat był zapewne uczniem Tycjana. Był
to okres wspaniałego rozkwitu malarstwa weneckiego.
Tycjan, Veronese, Tintoretto, Jacopo Bassano ozdabiali
olśniewającymi dziełami kościoły i pałace. Greco przy-
swoił sobie od nich zdobycze renesansu w dziedzinie mo-
delunku i perspektywy (które później miał przetworzyć
po swojemu) i przepych kolorystyczny ówczesnego ma-
larstwa weneckiego. Bodaj najwięcej zawdzięczał Tinto-
retto wi: dynamiczną i dramatyczną kompozycję, gwał-
towne skróty, niespokojne światło, skłonność do de-
materializacji. Następnie, mniej więcej wiatach 1570—75,
Greco przebywał w Rzymie i zapewne po raz wtóry
w Wenecji. W Rzymie uczyniły na nim szczególne wraże-
nie ruiny antyczne, posągi Michała Anioła i obrazy
manierystów środkowowłoskich — Pontorma, Parmig-
gianina, Beccafumiego (przejął od nich m.in. skrajne
uwysmuklenie postaci ludzkich). Około 1576 r. Greco po-
dążył z kolei do Hiszpanii, w 1577 zaś osiadł w Toledo
i pozostał tu do końca swego życia, który nastąpił
w 1614 r.
Toledo nie było wprawdzie już wówczas stolicą Hisz-
panii, choć wciąż jeszcze nosiło dumne miano la ciudad
imperial y coronada. Było jednak nadal jej metropolią
kościelną, a przy tym miastem tętniącym życiem,
ośrodkiem kwitnącego przemysłu tkackiego oraz wyrobu
słynnych cienkich kling stalowych i misternych cacek ze
* Artykuł ten jest rozszerzoną wersją referatu wygłoszonego 13 stycz-
nia 1973 r. na posiedzeniu Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia
Historyków Sztuki i stanowi fragment jednego z rozdziałów
planowanej przez autora książki o twórczości późnej wielkich artystów. —
Przy sposobności chciałbym sprostować pewne nieścisłości, zawarte w mym
szkicu Greco, w zbiorze Malarze i miasta (1961, II wyd. 1972). Greco był
zapewne już od dzieciństwa katolikiem, — Znamy dziś szereg obrazów

srebrnych filigranów, wreszcie — głównym ogniskiem
kastylijskiego życia umysłowego, miejscem pobytu wielu
poetów, humanistów i prawników.
Podczas swego pobytu w Italii Greco był tylko zręcz-
nym naśladowcą obrazów weneckich lub rzymskich, ry-
tów niderlandzkich lub włoskich. W Toledo, w klimacie
duchowym hiszpańskiej kontrreformacji, nadzwyczaj
szybko staje się sobą. Postacie jego z pełnych i okrągłych
stają się ascetycznie chude, twarze — pociągłe, zwęża-
jące się ku dołowi. Koloryt jego poczyna wyraźnie różnić
się od kolorytu Wenecjan. W trój dźwięku wiśniowa
czerwień, złotawa żółtość i głęboki błękit zastępuje wiś-
niową czerwień (cynober) chłodniejszym szkarłatem (kar-
minem), złotawą żółtość — cytrynową1. Dodaje do nich
czerń, biel, różne odcienie szarości, niekiedy jeszcze
malachitową zieleń, lila, fiolet. Operuje wielkimi, żywymi
plamami barwnymi, uwydatniającymi zwykle główne po-
stacie i silnie działającymi emocjonalnie (jak np. wielka
szkarłatna plama sukni Chrystusa w Zwleczeniu szat,
jednym z pierwszych obrazów namalowanych przez Greca
po przybyciu do Toledo), plamami barwnymi śmiało, nie-
kiedy wręcz brutalnie zestawionymi ze sobą. W swym
stylu malarskim Greco stapia teraz ze sobą zdobycze
włoskiego renesansu, zwłaszcza wywoływanie złudzenia
bryłowatości przedmiotów z pomocą światłocienia, środki
artystyczne manieryzmu — nadmierne uwysmuklenie
kształtów ludzkich, gwałtowne skróty, stosowanie kilku
skal postaci, niespokojne, migotliwe, płynące często z tyłu
lub jakby od wewnątrz postaci światło — i reminiscencje
malarstwa bizantyjskiego — wertykalizm, izokefalię2.
W Toledo twórczość malarska Greca przebiegała nie-
jako dwoma torami. Z jednej strony, o czym się niekiedy
zapomina, był on wielkim malarzem rzeczywistości —
w swych znakomitych portretach, przeważnie jego przy-
jaciół — uczonych, duchownych i rycerzy kastylijskich,
oraz w postaciach świętych, do których służyły jako mo-
dele określone osoby rzeczywiste, np. w swym, istnieją-
cym w wielu replikach Św. Hieronimie, tłumaczu Pisma
sakralnych Greca z jego wczesnego okresu włoskiego, np. odkryty przez
R. Pałlucchiniego poliptyk w Modenie (Galeria d’Este). — Toledo pod ko-
niec XVI w. było jeszcze kwitnącym miastem.
1 Trafne spostrzeżenie M. RZEPIŃSKIEJ, Historia koloru w dziejach
malarstwa europejskiego, t. I, Kraków 1970, s. 292.
2 W Pokłonie pasterzy (wiele redakcji) Dzieciątko emanuje światło;
jako wzór mogło tu służyć Boże Narodzenie Cojreggia,

150
 
Annotationen