Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 35.1973

DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:
Recenzje - Polemiki
DOI Artikel:
Morawińska, Agnieszka: Ogrody Julii de Wolmar
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48043#0097

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

POLEMIKI

AGNIESZKA MORA WIŃSKA
OGRODY JULII DE WOLMAR
Na marginesie książki Sophie de Serdakowska, Les Jardins Yandois et leurs secrets, Lausanne 1970.

Po Ogrodach wiszących Semiramidy (Les Jardins
Suspendus de iSemiramis, Lausanne 1965, recenzja w
„Biuletynie Hist. Sztuki”, XXXI, 1960 nr 2), pojawiła
się następna książka Zofii Serdakowskiej-Koziejowskiej,
absolwentki Uniwersytetu Warszawskiego mieszkającej
w Lozannie i zajmującej się historią sztuki ogrodowej.
Książka Les Jardins Yaudois et leurs Secrets XVIIIe
et XI Xe siecles, wydana przez Groupement des Paysa-
gistes Romands w Lozannie w r. 1970, zawiera wiado-
mości o 17 ogrodach kantonu Vaud i nieco wiadomości
o sztuce ogrodowej i towarzyszących jej w tym czasie
zjawiskach. Podobnie jak poprzednia, i ta książka Zofii
Serdakowskiej-Koziejowskiej jest starannie wydanym
niewielkim albumem, drukowanym na różowych i nie-
bieskich kartkach papieru, z ilustracjami na białych
kartkach kredowych, ukazującymi współczesne widoki
fragmentów ogrodów oraz nieco dokumentacji historycz-
nej
Książka niewątpliwie dobrze spełnia zadanie, które
postawiła przed sobą autorka: poprzez interesujące,
krótkie opisy i liczne fotografie chciała ona zwrócić uwagę
na piękno ogrodów Lozanny i jej okolic. Podjęła temat
bardzo aktualny, wobec trwającej obecnie — a w Szwaj-
carii szczególnie nasilonej — akcji ochrony naturalnego
środowiska człowieka S. O. S. La Naturę. Jednakże
specjaliści z zainteresowaniem czytający tę książkę mogą
odczuć pewien niedosyt informacji natury historyczno-
dokumentacyjnej: brak obszerniejszych wiadomości
o procesie kształtowania się omawianych ogrodów,
o przemianach ich planów, wystroju, stosowanych w nich
dekoracjach okazjonalnych — choćby o tym, jak wy-
glądała scena teatru w Coppet. Przy opisie materiału
porównawczego nie może nas zadowolić lakoniczna in-
formacja ,,Jardin classiąue a la franęaise (collection d’au-
teurj” pod reprodukcją ryciny pochodzącej z popularnego
wzornika.
Autorka opisuje ogrody w takim stanie, w jakim są
obecnie — a są w większości bardzo dobrze utrzymane,
co więc za tym idzie od co najmniej stupięćdziesięciu lat
uzupełniane i przekształcane. Może warto by skonfron-
tować stan obecny tych ogrodów, zachowanych w nich
budowli i dekoracji roślinnej z materiałem archiwalnym,
ponieważ ogrody, jako żywe, rosnące i uzupełniane
organizmy przestrzenne ulegają bardzo szybkim przemia-
nom, w dodatku dziewiętnastowieczni właściciele nie
mieli w stosunku do własnych ogrodów dzisiejszego po-
czucia historycznej wartości, tego dystansu, który
powstrzymałby ich od wprowadzania zmian dyktowa-
nych gustem nowej epoki.
Omawiane przez Zofię Serdakowską-Koziejowską
ogrody pochodzą z XVIII i początków XIX w., a więc
okresu przełomowego w dziejach sztuki ogrodowej, kiedy
to parki nieregularne, krajobrazowe wypierały trady-
cyjne formalne ogrody podporządkowane kanonom sy-
metrii. Przemiany te następowały wśród burzliwych
dyskusji, jako że forma ogrodów zmieniała się pod wpły-

wem ogólnych przemian w sposobie pojmowania i od-
czuwania natury. W XVIII stuleciu „odkryto” piękno
natury dzikiej, piękno i wzniosłość górskich krajobrazów
— odkryto Alpy. Ta „rewolucja ogrodowa” była dziełem
Anglików i w Angli spełniło się życzenie Shaftesbury’ego
wyrażone w 1709 r„ aby prawdziwy, przez Boga stwo-
rzony „porządek natury” nie był ,,zepsuty przez Sztukę,
Zamysł czy kaprys Człowieka”. W Anglii około połowy
XVIII w. nowy, „naturalny” sposób zakładania ogrodów
stał się obowiązującą regułą, na kontynencie zaś przyj-
mowany był powoli, początkowo nieufnie, później zaś
z przesadą. Trzeba było miejscowego koryfeusza, a stał
się nim Jan Jakub Rousseau, „filozof czułych serc
i uczuć”, obywatel genewski. Okolica, w której powysta-
wiały opisywane przez Zofię Serdakowską-Koziejowską
ogrody była scenerią opisaną przez Rousseau w Julii
czyli Nowej Heloizie (1760). Właśnie w kantonie Vaud
mieszkali państwo de Wolmar i tam Rousseau kazał
swojej bohaterce założyć ogród — Elizjum, pierwowzór
nieregularnych ogrodów na kontynencie. Kanton Vaud
przez wszystkich wspominających go opisywany był
jako wielki, naturalny ogród stworzony przez Boga, jako
najpiękniejszy „stan natury”. Za przykład może tu
posłużyć cytowane przez autorkę zdanie Casanowy ,,Aux
jeux des etrangers ravis, le Pays de Vaud apparaissait
comme un magnifigue jardin”.
Warto może zwrócić uwagę na pominięty przez
autorkę problem paraleli pomiędzy teorią Jana Jakuba
Rousseau i praktyką ogrodniczą stosowaną w kantonie
Vaud. Jan Jakub odczuwał dylemat między postulatem
„naturalności” i koniecznością udziału sztuki w zakła-
daniu ogrodów nawet tych nieregularnych — „natural-
nych”. Nade wszystko podobały mu się (o czym pisał
w Nowej Heloizie} wielkie scenerie alpejskie, ^różnorod-
ność, wielkość, piękność tysiąca zadziwiających widoków”
— dodać trzeba, że od czasów Walpole’a i Thomasa
Gray’a przejazd przez Alpy stał się modnym sposobem
szukania wielkich przeżyć wzniosłości i piękna. Rousseau
przypisywał alpejskim widokom „czarnoksięskie i nad-
przyrodzone właściwości” moralnego oddziaływania:
,,medytacja staje się czymś wielkim, wzniosłym, dostosowa-
nym do otaczających nas przedmiotów, przemieniając się
to jakąś błogą rozkosz, bez domieszki zmysłowości czy go-
ryczy. Wydaje się, że wznosząc się nad ludzkie siedziby
pozostawiamy na dole wszystkie nikczemne i ziemskie
uczucia, a zbliżając się krok za krokiem do podniebnych
regionów wprowadzamy do duszy coś z ich nienaruszonej
świeżości [...] samo życie i myślenie sprawiają radość [...]”.
Słowami Julii Rousseau uzasadnił konieczność ludz-
kiej ingerencji w działania i formy natury w procesie
kształtowania ogrodu: „[...] natura, jakby pragnąc ukryć
przed hidzkim okiem swe prawdziwe powaby, niedostrze-
gane lub chętnie zniekształcane przez człowieka, unika
gwarnych miejsc i odsłania swe najbardziej przejmujące
piękno na szczytach gór, w głębi lasów, na bezludnych
wyspach. Ci, którzy ją kochają, a nie mogą jej tak daleko

85
 
Annotationen