MIECZYSŁAW MORKA
checkich21. Zdaniem szlachty zagrażali jej nieustan-
nie kolejni monarchowie dążący do absolutum
dominum, przez którą szlachta i kierująca nią
magnateria rozumieli jakiekolwiek wzmocnienie
władzy królewskiej w Polsce. Sobieski zdawał
sobie sprawę, że dalszy postęp anarchii w życiu
politycznym będzie miał destrukcyjny wpływ na
losy Polski i aby temu zapobiec musi zapewnić
Rzeczpospolitej silną władzę.
W październiku 1674 roku (a więc w kilka
miesięcy po elekcji), zwierzył się dyplomatom fran-
cuskim, że gotów jest przeprowadzić absolutystycz-
ny, oczywiście na miarę polską, zamach stanu, przez
który rozumiał wzmocnienie władzy centralnej,
wprowadzenie dziedziczności tronu i zniesienie
liberum veto22. Propagandowo jednak, niejako up-
rzedzając szlacheckie obawy, deklarował, iż jako
król zawsze będzie obrońcą Libertas. Dlatego na
rycinie de Hooghe'a jej atrybut tzw. czapka wol-
ności nałożona jest na husarską kopię czyli broń,
którą walczyły pod Chocimiem dowodzone przez
niego oddziały. Zakończenie kopii krycyfiksem
ilustruje z jednej strony, iż Sobieski jest nie tylko
obrońcą ojczyzny i wolności, lecz także zagrożonej
przez Turków wiary katolickiej, z drugiej zaś
akcentuje, że pokonanie niewiernych było możliwe
tylko dzięki boskiej pomocy. Podkreślanie roli Boga
w odnoszonych przez króla zwycięstwach było
jednym z charakterystycznych rysów propagan-
dowych całej batałistyki dworu Jana III. Pozwalało
to z jednej strony na prezentowanie Sobieskiego
jako Miles Christianus (Rycerza Chrześcijańskiego),
które to pojęcie miało w Europie bardzo szeroką
konotację ideową23, z drugiej natomiast, podkreślało
wyjątkową rolę jaką pełni Polska będąca przed-
murzem chrześcijaństwa24. Akcentowanie, iż w zwy-
cięstwach Polski nad niewiernymi monarcha jest
narzędziem w rękach Boga było jednak nie tylko
wyrazem chrześcijańskiej pokory Jana III. Po-
brzmiewają w nim bowiem także dalekie echa
antycznej doktryny monarchicznej25. Wypracowa-
na w okresie hellenistycznym koncepcja monarchii
„personalnej" mająca za podstawę założenie o cha-
ryzmatycznym charakterze władcy została prze-
jęta przez Rzym, a następnie zmodyfikowana przez
kościół katolicki w ramach chrześcijańskiej kon-
cepcji państwa i władzy jako pochodzącej od Boga
a co w skrócie wyrażał zwrot Dei gratia w tytu-
laturze królewskiej25". W wieku XVII wcielony
w postać panującego charyzmat odgrywał ponownie
bardzo istotną rolę w ideologii monarchicznej i sy-
stemie funkcjonowania władzy, przede wszystkim
w tzw. monarchiach absolutnych. Charyzmat króla
utrwalał bowiem ten system dodając autory-
tetu urzędnikom działającym w imieniu władcy
a w oczach ludu tworząc magiczną aureolę wokół
osoby panującego26.
Rycina de Hooghe'a służyła jako wzorzec
także dla autorów olejnych konnych portretów
Jana III27 jako obrazów upamiętniających bitwę
pod Chocimiem. Jeden z nich przedstawia Sw.
Marcina na tle bitwy pod Chocimiem28 (il. 3) zaś
drugi, być może dzieło tego samego malarza,
eksponowany jest w Muzeum Narodowym w Kra-
kowie z błędnym określeniem jako Jan III w bitwie
pod Parkanami2" (il. 4). Znajdujący się w kościele
parafialnym w Bejscach obraz Sw. Marcina po-
chodzi z kościoła karmelitanek we Lwowie i przy-
puszczalnie jest dziękczynnym wotum monarchy,
gdyż kościół ten fundowany był przez Sobieskich30.
Temat wiąże się z faktem, iż zwycięstwo miało
miejsce 11 listopada, czyli w dzień świętego Marcina,
i dlatego hetman zwrócił się do sejmu z wnioskiem,
aby ów dzień obchodzić jako święto zwycięstwa31.
Autor obrazu wykorzystał jednak nic tylko akwa-
fortę de Hooghe'a (il. 1), na której — jak się przyj-
muje — wzorowany jest koń świętego w nieco tylko
zmienionej pozie oraz batalistyczne tło. Natomiast
główny bohater czyli hetman Sobieski przedsta-
wiony został jako wódz biorący bezpośredni udział
w walce, prowadzący do ataku husarię, co wymaga-
ło domalowania za nim grupy jeźdźców nie wystę-
pujących na rycinie. Tworząc ten dynamiczny
wizerunek zwycięskiego wodza, malarz posłużył
się sztychem Antonia Tempesty z serii dziesięciu
bitew wydanej w 1599 roku32 (il. 5).
Gloryfikacja Jana Sobieskiego na tle bitwy pod
Chocimiem nie była jedynym wykonanym z inicja-
tywy monarchy sztychem, którego zadaniem było
rozpropagowanie tego zwycięstwa. Romeyn de
Hooghe wykonał bowiem drugą rycinę przedsta-
wiającą obrazowy plan bitwy w chwili wdarcia się
od strony północnej wojsk polsko-litewskich do tu-
reckiego obozu, z zaznaczeniem pozycji jakie
poszczególne oddziały zajmowały przed bitwą33
(il. 6). W lewym górnym rogu akwaforty znajduje
się szczegółowe objaśnienie usytuowania budowli,
szańców, pozycji poszczególnych oddziałów itp.
Natomiast po prawej stronie umieszczony został
duży dedykacyjny napis. W nim właśnie zawarte
checkich21. Zdaniem szlachty zagrażali jej nieustan-
nie kolejni monarchowie dążący do absolutum
dominum, przez którą szlachta i kierująca nią
magnateria rozumieli jakiekolwiek wzmocnienie
władzy królewskiej w Polsce. Sobieski zdawał
sobie sprawę, że dalszy postęp anarchii w życiu
politycznym będzie miał destrukcyjny wpływ na
losy Polski i aby temu zapobiec musi zapewnić
Rzeczpospolitej silną władzę.
W październiku 1674 roku (a więc w kilka
miesięcy po elekcji), zwierzył się dyplomatom fran-
cuskim, że gotów jest przeprowadzić absolutystycz-
ny, oczywiście na miarę polską, zamach stanu, przez
który rozumiał wzmocnienie władzy centralnej,
wprowadzenie dziedziczności tronu i zniesienie
liberum veto22. Propagandowo jednak, niejako up-
rzedzając szlacheckie obawy, deklarował, iż jako
król zawsze będzie obrońcą Libertas. Dlatego na
rycinie de Hooghe'a jej atrybut tzw. czapka wol-
ności nałożona jest na husarską kopię czyli broń,
którą walczyły pod Chocimiem dowodzone przez
niego oddziały. Zakończenie kopii krycyfiksem
ilustruje z jednej strony, iż Sobieski jest nie tylko
obrońcą ojczyzny i wolności, lecz także zagrożonej
przez Turków wiary katolickiej, z drugiej zaś
akcentuje, że pokonanie niewiernych było możliwe
tylko dzięki boskiej pomocy. Podkreślanie roli Boga
w odnoszonych przez króla zwycięstwach było
jednym z charakterystycznych rysów propagan-
dowych całej batałistyki dworu Jana III. Pozwalało
to z jednej strony na prezentowanie Sobieskiego
jako Miles Christianus (Rycerza Chrześcijańskiego),
które to pojęcie miało w Europie bardzo szeroką
konotację ideową23, z drugiej natomiast, podkreślało
wyjątkową rolę jaką pełni Polska będąca przed-
murzem chrześcijaństwa24. Akcentowanie, iż w zwy-
cięstwach Polski nad niewiernymi monarcha jest
narzędziem w rękach Boga było jednak nie tylko
wyrazem chrześcijańskiej pokory Jana III. Po-
brzmiewają w nim bowiem także dalekie echa
antycznej doktryny monarchicznej25. Wypracowa-
na w okresie hellenistycznym koncepcja monarchii
„personalnej" mająca za podstawę założenie o cha-
ryzmatycznym charakterze władcy została prze-
jęta przez Rzym, a następnie zmodyfikowana przez
kościół katolicki w ramach chrześcijańskiej kon-
cepcji państwa i władzy jako pochodzącej od Boga
a co w skrócie wyrażał zwrot Dei gratia w tytu-
laturze królewskiej25". W wieku XVII wcielony
w postać panującego charyzmat odgrywał ponownie
bardzo istotną rolę w ideologii monarchicznej i sy-
stemie funkcjonowania władzy, przede wszystkim
w tzw. monarchiach absolutnych. Charyzmat króla
utrwalał bowiem ten system dodając autory-
tetu urzędnikom działającym w imieniu władcy
a w oczach ludu tworząc magiczną aureolę wokół
osoby panującego26.
Rycina de Hooghe'a służyła jako wzorzec
także dla autorów olejnych konnych portretów
Jana III27 jako obrazów upamiętniających bitwę
pod Chocimiem. Jeden z nich przedstawia Sw.
Marcina na tle bitwy pod Chocimiem28 (il. 3) zaś
drugi, być może dzieło tego samego malarza,
eksponowany jest w Muzeum Narodowym w Kra-
kowie z błędnym określeniem jako Jan III w bitwie
pod Parkanami2" (il. 4). Znajdujący się w kościele
parafialnym w Bejscach obraz Sw. Marcina po-
chodzi z kościoła karmelitanek we Lwowie i przy-
puszczalnie jest dziękczynnym wotum monarchy,
gdyż kościół ten fundowany był przez Sobieskich30.
Temat wiąże się z faktem, iż zwycięstwo miało
miejsce 11 listopada, czyli w dzień świętego Marcina,
i dlatego hetman zwrócił się do sejmu z wnioskiem,
aby ów dzień obchodzić jako święto zwycięstwa31.
Autor obrazu wykorzystał jednak nic tylko akwa-
fortę de Hooghe'a (il. 1), na której — jak się przyj-
muje — wzorowany jest koń świętego w nieco tylko
zmienionej pozie oraz batalistyczne tło. Natomiast
główny bohater czyli hetman Sobieski przedsta-
wiony został jako wódz biorący bezpośredni udział
w walce, prowadzący do ataku husarię, co wymaga-
ło domalowania za nim grupy jeźdźców nie wystę-
pujących na rycinie. Tworząc ten dynamiczny
wizerunek zwycięskiego wodza, malarz posłużył
się sztychem Antonia Tempesty z serii dziesięciu
bitew wydanej w 1599 roku32 (il. 5).
Gloryfikacja Jana Sobieskiego na tle bitwy pod
Chocimiem nie była jedynym wykonanym z inicja-
tywy monarchy sztychem, którego zadaniem było
rozpropagowanie tego zwycięstwa. Romeyn de
Hooghe wykonał bowiem drugą rycinę przedsta-
wiającą obrazowy plan bitwy w chwili wdarcia się
od strony północnej wojsk polsko-litewskich do tu-
reckiego obozu, z zaznaczeniem pozycji jakie
poszczególne oddziały zajmowały przed bitwą33
(il. 6). W lewym górnym rogu akwaforty znajduje
się szczegółowe objaśnienie usytuowania budowli,
szańców, pozycji poszczególnych oddziałów itp.
Natomiast po prawej stronie umieszczony został
duży dedykacyjny napis. W nim właśnie zawarte