Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Zakład Architektury Polskiej i Historii Sztuki <Warschau> [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki i Kultury — 8.1946

DOI Heft:
Nr. 3/4
DOI Artikel:
Recenzje i sprawozdania
DOI Artikel:
Herbst, Stanisław: [Rezension von: Pierre Lavedan. Histoire de l'urbanisme. Renaissance et temps modernes]
DOI Artikel:
Masłowski, Maciej: [Rezension von: Ferdynand Ruszczyc - Życie i dzieło, księga zbiorowa wydana staraniem komitetu uczczenia pamięci Ferdynanda Ruszczyca w Wilnie]
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.37711#0240

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
216

Stanisław Herbst

(9)

nów i podobizn obok prymitywnych szkiców rekonstrukcyjnych, przeważ-
nie bez podziałki, nawet w tym wypadku gdy źródło zapożyczenia ją po-
siada. Stąd ubóstwo materiału wymiarowego tak cennego w badaniach
porównawczych całych organizmów miejskich i najmniejszych ich ele-
mentów.
Przez bogactwo nowych informacji i oryginalnych poglądów dzieło L.
jest doniosłym zdarzeniem w rozwoju badań nad sztuką budowy miast.
Oczekujemy zapowiedzianego tomu trzeciego i ostatniego poświęconego
„Okresowi współczesnemu". Niektóre poglądy na ten okres L. zdradził już
w swym krótkim zarysie dziejów architektury francuskiej ogłoszonym
w r. 1944.
Stanisław Herbst

Ferdynand RUSZCZYĆ — Życie i dzieło, księga .zbiorowa wydana
staraniem komitetu uczczenia pamięci Ferdynanda Ruszczyca w Wilnie.
Wilno 1939.
Krytyk sztuki wobec dzieł polskiego malarstwa przeżywać musi nie-
raz momenty rozterki. Bywa w położeniu sędziego, który ma wyrokować
o uczynku popełnionym w stanie podniecenia. Widzi jasno absolutną miarę
błędu, a jednak — wniknąwszy w podłoże procesu, w jego tło polityczne,
socjalne, duchowe, poznawszy zawikłany splot różnorakich okoliczności —
wyrokuje łagodnie i poprzedza tę rezolucję obszernym komentarzem.
Jakgdyby istniała jakaś społeczna solidarność polskiej krytyki artystycz-
nej ze specjalnie trudną rolą naszej sztuki, wplecionej w koło historii,
twórczości „w stanie afektu", szamoczącej się w twardych trybach życia.
Jakgdyby właśnie w tej plątaninie improwizowanych porywów serca
i chłodnych prób intelektu, na przełęczy Europy i ostatnich progów ży-
wego prymitywu leżeć miała odrębna, a może istotnie sprawiedliwa miara
wartości naszej kultury.
W tych warunkach nie jest zadziwiające, że Witkiewicz, autor zna-
komitej książki o Aleksandrze Gierymskim, szermierz realizmu, jest rów-
nocześnie monografem Matejki i Juliusza Kossaka, że Potocki, „ambasa-
dor" Francji, wielbiciel ślewińskiego i Pankiewicza wznosi pomnik lite-
racki ku czci Grottgera. Takich przykładów przykładania u nas do dziel
sztuki podwójnej miary znajdzie się więcej. I trudno czasem opędzić się
przed dokuczliwym pytaniem, jakie tutaj stosować mierniki — czy euro-
pejskiego metra, czy też polskiego łokcia. Ale to są sprawy znane —
i możnaby je ciągnąć w nieskończoność. A więc do rzeczy:
Na krótko przed wybuchem wojny pod redakcją Jana Bułhaka wy-
dano wspaniałą księgę o Ferdynandzie Ruszezycu, zmarłym w 1936 r. —
bezmała 500 stron tekstu, przeszło 300 ilustracji, kilkanaście opracowań,
zestawienia, spisy, indeksy. Było to ostatnie ogniwo w długim łańcuchu
ruszczycowskiej czci pozgonnej — po zbiorowych wystawach, powodzi
artykułów, bros.zur i wspomnień. „Większość autorów..." — czytamy
w przedmowie — „pragnie poprzestać raczej na roli kronikarzy i trosz-
czyć się o jedno: by przekazać następcom wspomnienia o wielkim artyście
i obywatelu, utrwalić wiadomości o jego życiu i dziele". Zamierzenie słusz-
ne i pożyteczne — ocalić kawał niknącego w oczach życia, które potem
będzie ktoś odtwarzać w mozole z archiwalnych suchych protokółów —
 
Annotationen