35
< 1 ■
1
\
/
\
V
1 /
! /
\
N
i /
As •
/
1 N
/
/'
/
i X
/
i \
w Słońcu, czyli „Słońcem odzianej" nie jest wybrykiem za-
chcianki z przypadku. Nie! Odblask Prawdy boskiej bije
w oczy człowieka kształtem rozbłysku Promieniowania.
Nie wpływ obcy a ślepy, nie ciemność naśladowania, ale
jasność osłoneczniona stała się tutaj podnietą celem oświe-
cania duszy światłem boskiem. (Rys. 11. str. 39. i rys. 17.
str. 53.).
Okazuje się z tego, jaką to jest nieprawdą wielce
szkodliwą, co nauka nasza powtarza ciągle bez roztrząsania
sprawy, że sztuka piękna w Polsce to niedołęstwo szukania
naszego, to robota przybłę-
dów, którzy dla zarobku
przybywali do Polski. Pom-
niki zabytkowe po Polsce
całej zdradzają atoli podłoże
jedno uczucia i są owiane
duchem jednym, który
świadczy, jak wiele nam po-
zostawiła przeszłość nasza,
kiedy jedna myśl przewod-
nia snuje się jak złotogłów
po przez dzieła i Średnio-
wiecza i Odrodzenia. „Choćby
upominkiem w złotogłowiu RyB'a I1 ° m i r« z okna o prze-
v vi- źroczu, które wyrzynane jest z płyty
zegnała zawsze łaska pan- .. . , „ ,
» r marmurowej w czwartak (kwadrat)
ska poddanych" — oto ob- } kolka do krzyza.
sypiny staropolskie, obfito-
ścią darzące. Nie jałowość ducha ani twórczość cudzoziemska
przyczyną kwitnienia sztuki w Polsce, lecz zasób wielki
górnych myśli przewodnich, które stworzyły okres
złoty jeden przed Bolesławem Chrobrym i okres złoty drugi
Zygmuntowski.
Stwosz nie mógł nie przejąć się bogactwem tych myśli
szczytnych i dlatego po dziełach jego mnogo znaków wznio-
słych, jakie stanowczo wyszły ze sztuki wschodniej, nie za-
chodniej. Nic nie pomogą wnioski oschłe rozumowań śle-
dzienniczych, uznające Stwosza za niemca. Dzieła jego, pełne
właśnie promieniowania jaśniejącego, są zwierciadłem,
w którem okazuje się twórczość jego arcymistrzowska, zgodnie
ze znamionami całego Stylu Nadwiślańskiego a także Stylu
< 1 ■
1
\
/
\
V
1 /
! /
\
N
i /
As •
/
1 N
/
/'
/
i X
/
i \
w Słońcu, czyli „Słońcem odzianej" nie jest wybrykiem za-
chcianki z przypadku. Nie! Odblask Prawdy boskiej bije
w oczy człowieka kształtem rozbłysku Promieniowania.
Nie wpływ obcy a ślepy, nie ciemność naśladowania, ale
jasność osłoneczniona stała się tutaj podnietą celem oświe-
cania duszy światłem boskiem. (Rys. 11. str. 39. i rys. 17.
str. 53.).
Okazuje się z tego, jaką to jest nieprawdą wielce
szkodliwą, co nauka nasza powtarza ciągle bez roztrząsania
sprawy, że sztuka piękna w Polsce to niedołęstwo szukania
naszego, to robota przybłę-
dów, którzy dla zarobku
przybywali do Polski. Pom-
niki zabytkowe po Polsce
całej zdradzają atoli podłoże
jedno uczucia i są owiane
duchem jednym, który
świadczy, jak wiele nam po-
zostawiła przeszłość nasza,
kiedy jedna myśl przewod-
nia snuje się jak złotogłów
po przez dzieła i Średnio-
wiecza i Odrodzenia. „Choćby
upominkiem w złotogłowiu RyB'a I1 ° m i r« z okna o prze-
v vi- źroczu, które wyrzynane jest z płyty
zegnała zawsze łaska pan- .. . , „ ,
» r marmurowej w czwartak (kwadrat)
ska poddanych" — oto ob- } kolka do krzyza.
sypiny staropolskie, obfito-
ścią darzące. Nie jałowość ducha ani twórczość cudzoziemska
przyczyną kwitnienia sztuki w Polsce, lecz zasób wielki
górnych myśli przewodnich, które stworzyły okres
złoty jeden przed Bolesławem Chrobrym i okres złoty drugi
Zygmuntowski.
Stwosz nie mógł nie przejąć się bogactwem tych myśli
szczytnych i dlatego po dziełach jego mnogo znaków wznio-
słych, jakie stanowczo wyszły ze sztuki wschodniej, nie za-
chodniej. Nic nie pomogą wnioski oschłe rozumowań śle-
dzienniczych, uznające Stwosza za niemca. Dzieła jego, pełne
właśnie promieniowania jaśniejącego, są zwierciadłem,
w którem okazuje się twórczość jego arcymistrzowska, zgodnie
ze znamionami całego Stylu Nadwiślańskiego a także Stylu