Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 35.1973

DOI Heft:
Nr. 2
DOI Artikel:
Recenzje - Wystawy
DOI Artikel:
Skubiszewski, Piotr: "Ren - Moza. Sztuka i Kultura 800-1400": wystawa w Kolonii i Brukseli, 1972
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.48043#0213

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE — WYSTAWY

stał ściszony miękkim modelunkiem (N 11; N Ha).
Jednocześnie elegancja i „dworskie” wyrafinowanie przy-
brały tutaj szatę łagodną (np. Madonna z La Gleize —
N 13)i<>2, gdy ta sama tendencja rzeźby kolońskiej wy-
rażała się modelunkiem twardszym i nieco kontrastowym,
nadającym rzeźbie swoiste wartości linearne (np. figurki
apostołów z Kościoła Apostołów -— N 5; tronująca Maria
z Dietkirchen— N 4).
Szczególnie charakterystyczną, samodzielną domeną
obu regionów stała się w tym stuleciu rzeźba w kamieniu.
Głównym materiałem był biały marmur, sprowadzany
zapewne z Carrary, a także miejscowy alabaster. Spo-
glądając dzisiaj na te wyrwane z pierwotnego otoczenia
zabytki należy pamiętać, że ich połyskliwa biel nie była
w atmosferze kolorystycznej dawnych wnętrz odosobnio-
na. Jak trafnie podkreślił niedawno G. Schmidt, pokrewne
im były nastrojem jasne w tonacji, chłodne, złamane,
a w końcu nawet białe i żółte witraże; znajdowały też od-
powiedniki w technice en grisaille i w przewadze jasnych
tonów niektórych dzieł malarstwa103. W rzeźbie marmu-
rowej wzory francuskie uległy szczególnie wyrazistym
przetworzeniom. Posągi Marii z Dzieciątkiem z Diest
(wystawiona tylko replika z XIX w. — O 8) i z Ant-
werpii (O 7) — dzieła czynnego w 2. ćwierci wieku tzw.
Mistrza Madonn Mozańskich, nadzwyczaj trafnie scharak-
teryzowana w notach katalogowych przez R. Didier,
celują w wyszukanym przegięciu ciała i niezwykle sub-
telnym modelunku fałd, to ledwie zarysowujących się na
napiętej tkaninie, to znów suto i miękko zmarszczonych.
Bardziej znów chłodną i lakoniczną formułę tego wyrafino-
wanego stylu reprezentują fragmenty ołtarzowe z warsz-
tatu owego Mistrza (O 12). Pokazała także Wystawa
dzieła dwóch wielkich rzeźbiarzy z nad Mozy czynnych
w Paryżu, Jean Pepin de Huy (O 5) i Jean de Liege (O 10
i O 16). Związana z tym ostatnim głowa dziecięca z nie-
znanego nagrobka stanowi studium fizjonomiczne, które
dorównuje najlepszym ówczesnym portretom ze środo-
wiska paryskiego.
O ile mozańską i kolońską rzeźbę XIV w. znamionuje
odrębność i wnosi ona do sztuki europejskiej tego czasu
istotne wartości, złotnictwo i malarstwo miniaturowe tego
czasu, jakkolwiek reprezentowane na Wystawie przez
kilka bardzo dobrych dzieł, jak Madonna z Walcourt
(P 2), nie wyróżnia się w sposób istotny na tle „małej
sztuki” w innych krajach. Był więc ten sektor raczej tylko
dopełnieniem dwóch poprzedzających. Natomiast po-
minięto na Wystawie malarstwo kolońskie XIV w., co
było na pewno ze szkodą dla obrazu całości.
102 Skłonny byłbym ją, uznać za fragment grupy Zwiastowania a nie
Ukrzyżowania.
1°3 G, SCHMIDT, Beitrage zu Stil und Oeuvre des Jean de Utóge, , ,Metro-

Zamykały ekspozycję pokazane w sektorze Q dzieła
czasu około roku 1400. W tych latach twórczość obszaru
nadreńsko-mozańskiego zaczęła tracić swoją odrębność
roztapiając się w konglomeracie kontaktów i wpływów
stylu międzynarodowego. Można dla przełomu XIV
i XV w. wskazać na bardzo wybitne dzieła powstałe
w tym regionie, jak Koronacja Marii z Liege (Q 16),
można również wskazać na tradycyjną wymianę artys-
tów między Liege a Kolonią, której nieprzeciętnym rezul-
tatem jest nagrobek arcybiskupa Fryderyka von Sa-
arwerden (Q 19) — ale wszystkie te przejawy nowego
stylu stają się w pełni zrozumiałe dopiero w szerszym kon-
tekście sztuki franko-flamandzkiej i jej międzynarodo-
wych, sięgających od Hiszpanii po Europę Wschodnią
i od Skandynawii po Toskanię rozgałęzień (por. np. zależ-
ne od rzeźby włoskiej reliefy z historią św. Serwacego —
Q 14). Spojrzenie na mapę tej części ówczesnej Europy wy-
jaśnia przynajmniej częściowo przyczyny tej nowej sytu-
acji geokulturalnej regionu: tak Liege jak Kolonia zna-
lazły się teraz w bezpośrednim zasięgu wpływów po-
tężnej i dynamicznej cywilizacji państwa burgundzkiego.
U końca Wystawy znajduje się więc zwiedzający w obec-
ności zjawiska, jakie uprzytomnił jej początek. Tak jak
u schyłku wczesnego średniowiecza z wielkiego zjawiska
cywilizacji karolińskiej i pokarolińskiej zaczęły się wy-
łaniać dwie odrębne, a przecież blisko spokrewnione kul-
tury — leodyjska i kolońską, tak znowu u schyłku
średniowiecza zaczęły one stopniowo wtapiać się z po-
wrotem w ogromny dorobek gotyku międzynarodowego.
Wystawy idące za wizją kultury i sztuki tak szeroką,
gromadzące dzieła tak liczne i tak różnorodne jak właśnie
ta Wystawa, są niezmiernie skomplikowane w realizacji
i wymagają poznawania długiego, wielokrotnych do nich
powrotów. Są to wystawy trudne i dlatego ściągają
często na siebie krytykę, zwłaszcza ze strony widzów nie-
cierpliwych, nie pragnących bliżej wniknąć w intencje
i środki pokazu. Tego nie uniknęła również Wystawa
„Ren —- Moza”104. Ale historyk sztuki mediewista, który
studiował ją bez pośpiechu i dokładnie, nie łatwo zapomni
danej mu jedynej okazji bezpośredniego porównania tak
wielu, tak ważnych i tak nieraz trudno dostępnych dzieł.
Długo będzie pamiętał salę gromadzącą wszystkie główne
dzieła złotnictwa romańskiego nad Mozą czy niezwykły
widok wnętrza z sześcioma wielkimi relikwiarzami
skrzynkowymi z XII i XIII w. Nawet jeśli sformułuje
pod adresem Wystawy czy Katalogu jakieś pytania lub
zastrzeżenia, nowe spojrzenie na wielki odcinek drogi
w europejskiej sztuce średniowiecznej będzie dlań trwałą
zdobyczą.
politan Museum Journal” IV, 1971, s. 81.
104 Zob. np. G. SELLO, Kolnische Superschau, ,,Die Zeit” 1972, nr 20
s. 24.
 
Annotationen