ANDRZEJ RYSZKIEWICZ
II. 8. J. Peszka, Portret rodziny artysty. Muzeum Narodowe, Warszawa.
(Fot. Z. Tomaszewska)
zerunków uczestników tej uroczystości. Początkowo
płótno 'zdobiło salę Senatu Wolnego Miasta, następnie
przeniesione zostało do Instytutu Technicznego, wresz-
cie wcielone do zbiorów artystycznych Uniwersytetu
Jagiellońskiego 71. Pewnie analogiczny charakter miał
i Stanisław August na koniu, otoczony sztabem ofice-
rów 72.
Uprawiał również Peszka, ba — umiłował nawet
i rozwinął — formę właściwego zbiorowego portretu.
Z szeregu malowanych przez niego obrazów tego typu,
które autor pośmiertnego wspomnienia73 nazywa
„obrazami familijnymi" i wymienia jako jeden z głów-
nych rodzajów twórczości artysty, znamy dziś kilka,
zapewne nie wszystkie. Żaden z nich nie jest przez
autora datowany i ścisłe umiejscowienie ich w czasie
71 W r. 1913 obraz wislał w kancelarii sekretarza (Myclel-
skl J., Katalog portretów i obrazów będących własnością Uni-
wersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1913, s. 31, nr 190). We-
dług tego katalogu jest to obraz olejny na płótnie o rozmia-
rach 120 x 149 cm.
72 Katalog galerii obrazów w muzeum im. Mielżyńskich
Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu, Poznań 1912, s. 79,
nastręcza trudności nie łatwe do pokonania. Z pewnoś-
cią koncepcję wyniósł jeszcze Peszka z pracowni Smu-
glewicza, w której powstało w jego obecności parę
takich płócien. W Warszawie jednak bodaj tematu
tego nie podjął, pierwsze rozwiązania powstały, jak się
zdaje, dopiero w Wilnie i podczas wschodnich wędró-
wek. Widać zasmakował w tych kompozycjach i do-
strzegał w tym zakresie możliwości uzyskania zamó-
wień (przy znikomej konkurencji), skoro gdy tylko zje-
chał do Krakowa i szukał pierwszych klientów, ogło-
sił w 1814 r. w pismach, że podejmuje się malować
„w najlepszym guście" „całą familię w jednym ułoże-
niu" 74. Podając taki inserat do prasy musiał już mieć
w swym dorobku kilka realizacji. Jeśli przyjrzymy się
zachowanemu portretowi Mieroszewskich z 1815 r., to
nr 480, olej, płótno, 63 x 79 cm z powołaniem się na Ra-
stawiecklego. Wzmianka również w Thieme-Beckerze.
73 [Wiktor Kopff] W. K., Józef Peszka, Przyjaciel Ludu
(Leszno), VII (1839), nr 5, s. 33—34.
74 Gazeta Krakowska 26.VI.1814; przedruk: Bąkowskl K.,
Kronika krakowska 1796—1848, cz. I, Kraków 1905, s. 105. Por.
też Wyka K., Muzeum na kółkach, Twórczość 1948, nr 7/, s. 129.
18
II. 8. J. Peszka, Portret rodziny artysty. Muzeum Narodowe, Warszawa.
(Fot. Z. Tomaszewska)
zerunków uczestników tej uroczystości. Początkowo
płótno 'zdobiło salę Senatu Wolnego Miasta, następnie
przeniesione zostało do Instytutu Technicznego, wresz-
cie wcielone do zbiorów artystycznych Uniwersytetu
Jagiellońskiego 71. Pewnie analogiczny charakter miał
i Stanisław August na koniu, otoczony sztabem ofice-
rów 72.
Uprawiał również Peszka, ba — umiłował nawet
i rozwinął — formę właściwego zbiorowego portretu.
Z szeregu malowanych przez niego obrazów tego typu,
które autor pośmiertnego wspomnienia73 nazywa
„obrazami familijnymi" i wymienia jako jeden z głów-
nych rodzajów twórczości artysty, znamy dziś kilka,
zapewne nie wszystkie. Żaden z nich nie jest przez
autora datowany i ścisłe umiejscowienie ich w czasie
71 W r. 1913 obraz wislał w kancelarii sekretarza (Myclel-
skl J., Katalog portretów i obrazów będących własnością Uni-
wersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1913, s. 31, nr 190). We-
dług tego katalogu jest to obraz olejny na płótnie o rozmia-
rach 120 x 149 cm.
72 Katalog galerii obrazów w muzeum im. Mielżyńskich
Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu, Poznań 1912, s. 79,
nastręcza trudności nie łatwe do pokonania. Z pewnoś-
cią koncepcję wyniósł jeszcze Peszka z pracowni Smu-
glewicza, w której powstało w jego obecności parę
takich płócien. W Warszawie jednak bodaj tematu
tego nie podjął, pierwsze rozwiązania powstały, jak się
zdaje, dopiero w Wilnie i podczas wschodnich wędró-
wek. Widać zasmakował w tych kompozycjach i do-
strzegał w tym zakresie możliwości uzyskania zamó-
wień (przy znikomej konkurencji), skoro gdy tylko zje-
chał do Krakowa i szukał pierwszych klientów, ogło-
sił w 1814 r. w pismach, że podejmuje się malować
„w najlepszym guście" „całą familię w jednym ułoże-
niu" 74. Podając taki inserat do prasy musiał już mieć
w swym dorobku kilka realizacji. Jeśli przyjrzymy się
zachowanemu portretowi Mieroszewskich z 1815 r., to
nr 480, olej, płótno, 63 x 79 cm z powołaniem się na Ra-
stawiecklego. Wzmianka również w Thieme-Beckerze.
73 [Wiktor Kopff] W. K., Józef Peszka, Przyjaciel Ludu
(Leszno), VII (1839), nr 5, s. 33—34.
74 Gazeta Krakowska 26.VI.1814; przedruk: Bąkowskl K.,
Kronika krakowska 1796—1848, cz. I, Kraków 1905, s. 105. Por.
też Wyka K., Muzeum na kółkach, Twórczość 1948, nr 7/, s. 129.
18