POLEMIKI
KORESPONDENCJE
w sensie przestrzennym, jak i „psychicznym". I chyba
nie mają po temu warunków. Sądzę, że w dużo więk-
szej .mierze, niż wartości artystyczne, wchodzą tu
w grę czynniki czysto handlowe, w pierwszym rzędzie
tzw. „chodliwość" towaru, związana nierozłącznie
z panującą aktualnie modą — no i „firma" artysty,
z którego dzieł bierze się gotowy temat i mniej lub
bardziej uproszczoną czy zbarbaryzowaną formę.
Zakładając, że ta zasada przyjęta była również
w tak bardzo przecież kupieckiej republice, jaką była
Wenecja połowy XVI wieku (wcześniej i później rów-
nież), przyjąłem hipotezę o tycijanowskim pochodzeniu
omawianego motywu. Czy akurat w wersji Salviatiego
(domniemanego?), przy tym nie chciałfoym się upierać.
Natomiast Primaticcio jest tylko pierwszym a nie
ostatnim ogniwem tego łańcucha wpływów i zależno-
ści, z jakim mamy tu do czynienia. Dekoratorem waz
był — jak sądzę — uzdolniony, ale mimo wszystko ma-
ły, warsztatowy wyrobnik malarski, dla którego Ti-
ziano znaczyło o wiele więcej, niż Primaticcio. O ile
przy.jmiemy, że nasze wazy istotnie powstały w Wene-
cji i były przeznaczone dla miejscowego nabywcy, to
również temat wzięty bezpośrednio z „ich“ Tiziana
stanowił chyba większą atrakcję emocjonalną, niż im-
port z odległego pałacu francuskiego.
Janusz Powidzki
DO
REDAKCJI BIULETYNU HISTORII SZTUKI
Uprzejmie proszę o zamieszczenie na łamach „Biu-
letynu" niniejszego listu.
W wydanej przez „Sztukę" publikacji Dziesięć
Wieków Poznania ukazał się m.in. mój artykuł „Ar-
chitektura i sztuki plastyczne do 1253 r.“. Ze zgrozą
stwierdziłam, że redakcja „Sztuki" nie uwzględniła
mej prośby o wycofanie części materiału ilustracyj-
nego, który był przeze mnie dołączony do tekstu arty-
kułu jeszcze w początku 1953 r. Relacjonowane w arty-
kule dane archeologiczne z wykopalisk w katedrze po-
dwuznacznie skorygowane pierwsze mylne sugestie co
do formy architektonicznej najstarszej katedry w Po-
znaniu, które — jak wiadomo — były opublikowane
w połowie 1052 r., to znaczy w okresie gdy znajomość
odkrywanych wówczas fundamentów tej katedry była
zaledwie ułamkowa i pozwalała jeszcze na bardzo swo-
bodne hipotezy rekonstrukcyjne. (Por.: Z. Kępiński
i K. Józefowiczównie, Grobowiec Mieszka I i najstarsze
budowle poznańskiego grodu, Przegl. Zach. 1952,
nr 5^—6).
Cbzaaii-Jga frater
II. 1. Plan katedry w Poznaniu z oznaczeniem odkrytych fragmentów murów pre-
romańskich. Stan z 1955. (Opr. K. Józefowiczówna)
znańskiej zdezaktualizowały isię od roku 1953 w dużym
stopniu, w wyniku kontynuowanych w tym czasie ba-
dań we wnętrzu katedry. Dlatego w 1955 r. przesłałam
redaktorce wydawnictwa ob. H.. Kęszyckiej nowy tekst
artykułu, dostosowany do świeżo uzyskanych wyników
wykopalisk w katedrze, prosząc jednocześnie o wyco-
fanie nieaktualnych już rekonstrukcji rzutów dwu
pierwszych faz budowlanych tego kościoła. W nowym
tekście przesłanym „Sztuce" zostały całkowicie nie-
W świetle nowych danych uzyskanych w czasie ba-
dań w latach 1952—1955 katedra preromańska w Po-
znaniu rysuje się jako wielka trzynawowa bazylika
o dwuwieżowej fasadzie i potężnej emporze zachodniej,
koncepcja zaś jednoprizestrzennego kościoła grobowego
Mieszka I, sugerowana w wyżej cytowanym tymczaso-
wym sprawozdaniu z 1952 r., okazała się całkowicie
błędna. Stwierdzenie to jest bardzo ważne dla znajo-
mości faktycznego stanu rzeczy, toteż jest mi niezmier-
280
KORESPONDENCJE
w sensie przestrzennym, jak i „psychicznym". I chyba
nie mają po temu warunków. Sądzę, że w dużo więk-
szej .mierze, niż wartości artystyczne, wchodzą tu
w grę czynniki czysto handlowe, w pierwszym rzędzie
tzw. „chodliwość" towaru, związana nierozłącznie
z panującą aktualnie modą — no i „firma" artysty,
z którego dzieł bierze się gotowy temat i mniej lub
bardziej uproszczoną czy zbarbaryzowaną formę.
Zakładając, że ta zasada przyjęta była również
w tak bardzo przecież kupieckiej republice, jaką była
Wenecja połowy XVI wieku (wcześniej i później rów-
nież), przyjąłem hipotezę o tycijanowskim pochodzeniu
omawianego motywu. Czy akurat w wersji Salviatiego
(domniemanego?), przy tym nie chciałfoym się upierać.
Natomiast Primaticcio jest tylko pierwszym a nie
ostatnim ogniwem tego łańcucha wpływów i zależno-
ści, z jakim mamy tu do czynienia. Dekoratorem waz
był — jak sądzę — uzdolniony, ale mimo wszystko ma-
ły, warsztatowy wyrobnik malarski, dla którego Ti-
ziano znaczyło o wiele więcej, niż Primaticcio. O ile
przy.jmiemy, że nasze wazy istotnie powstały w Wene-
cji i były przeznaczone dla miejscowego nabywcy, to
również temat wzięty bezpośrednio z „ich“ Tiziana
stanowił chyba większą atrakcję emocjonalną, niż im-
port z odległego pałacu francuskiego.
Janusz Powidzki
DO
REDAKCJI BIULETYNU HISTORII SZTUKI
Uprzejmie proszę o zamieszczenie na łamach „Biu-
letynu" niniejszego listu.
W wydanej przez „Sztukę" publikacji Dziesięć
Wieków Poznania ukazał się m.in. mój artykuł „Ar-
chitektura i sztuki plastyczne do 1253 r.“. Ze zgrozą
stwierdziłam, że redakcja „Sztuki" nie uwzględniła
mej prośby o wycofanie części materiału ilustracyj-
nego, który był przeze mnie dołączony do tekstu arty-
kułu jeszcze w początku 1953 r. Relacjonowane w arty-
kule dane archeologiczne z wykopalisk w katedrze po-
dwuznacznie skorygowane pierwsze mylne sugestie co
do formy architektonicznej najstarszej katedry w Po-
znaniu, które — jak wiadomo — były opublikowane
w połowie 1052 r., to znaczy w okresie gdy znajomość
odkrywanych wówczas fundamentów tej katedry była
zaledwie ułamkowa i pozwalała jeszcze na bardzo swo-
bodne hipotezy rekonstrukcyjne. (Por.: Z. Kępiński
i K. Józefowiczównie, Grobowiec Mieszka I i najstarsze
budowle poznańskiego grodu, Przegl. Zach. 1952,
nr 5^—6).
Cbzaaii-Jga frater
II. 1. Plan katedry w Poznaniu z oznaczeniem odkrytych fragmentów murów pre-
romańskich. Stan z 1955. (Opr. K. Józefowiczówna)
znańskiej zdezaktualizowały isię od roku 1953 w dużym
stopniu, w wyniku kontynuowanych w tym czasie ba-
dań we wnętrzu katedry. Dlatego w 1955 r. przesłałam
redaktorce wydawnictwa ob. H.. Kęszyckiej nowy tekst
artykułu, dostosowany do świeżo uzyskanych wyników
wykopalisk w katedrze, prosząc jednocześnie o wyco-
fanie nieaktualnych już rekonstrukcji rzutów dwu
pierwszych faz budowlanych tego kościoła. W nowym
tekście przesłanym „Sztuce" zostały całkowicie nie-
W świetle nowych danych uzyskanych w czasie ba-
dań w latach 1952—1955 katedra preromańska w Po-
znaniu rysuje się jako wielka trzynawowa bazylika
o dwuwieżowej fasadzie i potężnej emporze zachodniej,
koncepcja zaś jednoprizestrzennego kościoła grobowego
Mieszka I, sugerowana w wyżej cytowanym tymczaso-
wym sprawozdaniu z 1952 r., okazała się całkowicie
błędna. Stwierdzenie to jest bardzo ważne dla znajo-
mości faktycznego stanu rzeczy, toteż jest mi niezmier-
280