Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 19.1957

DOI issue:
Nr. 3
DOI article:
Kronika Stowarzyszenia Historyków Sztuki
DOI article:
Ciekliński, Zbigniew: Pałac w Poddębicach - Zarys dziejów i obecna rekonstrukcja: (Streszczenie referatu wygłoszonego na zebraniu naukowym Oddziału Pomorskiego w dniu 18. IV. 1956 r.)
DOI article:
Wądołkowska-Ziomecka, Anna: Plastyka figuralna manufaktury fajansów w Prószkowie na Śląsku: (streszczenie referatu wygłoszonego na zebraniu naukowym Oddziału Wrocławskiego w dniu 30.III.1956 r.)
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.41525#0299

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI

mi, a luki arkad oddzielone od fila-
rów gzymsikami posiadają boniowa-
ne obramowania wykonane w tyn-
ku. Po koniecznych uzupełnieniach
powstałych na skutek umieszczenia
okien w czasie przebudowy w XIX
wieku, odsłonięto i otynkowano całą
fasadę, która dopiero wtedy uzyska-
ła swą pełną plastyczną wartość.
Ponadto uległa zmianie koncepcja
wejścia na piętro i poddasze, które
rozwiązano zgodnie z dawnym zało-
żeniem. Schody na l-sze piętro
umieszczono w skrzydle łączącym
wieżę, poniżej schodów wiodących
na poddasze, przy czym dolna klatka
schodowa została oświetlona przez
trzy luikarny. Wejście na dolne scho-
dy umieszczono w wieży na osi bu-
dowli. Natomiast schody wiodące na
poddasze znajdują się w górnej kon-
dygnacji skrzydła, na które dostaje-
my się przez ganek znajdujący się
po północnej stronie skrzydła. W
ostatnim etapie tej fazy robót prze-
prowadzono otynkowanie fasady po-
łudniowej oraz wieży i przeprowa-

dzono usunięcie dobudówki z w.
XIX, mieszczącej klatkę schodową
z parteru na l-sze piętro.
Po wznowieniu robót w r. 1956
przystąpiono do zbicia tynków na
elewacji wschodniej; dzięki temu
odkryto na parterze ślady trzech
okien, wokół których stwierdzono
obramienia sgraffjtowe. zachowane
jedynie we fragmentach.
W wyniku dalszych poszukiwań
ustalono, że na piętrze znajdują się
trzy ckna, nad odkrytymi oknami
parteru. Podobne rozmieszczenie
okien występuje na elewacji zachod-
niej. Przy oknach piętra nie stwier-
dzono śladów sgraffita, natomiast
znajdowały się tam gzymsy nad-
okienne oraz podokienniki skute w
czasie późniejszej przebudowy.
Wobec powyższych odkryć nasu-
wa się zagadnienie, czy pozostawić
otwory okienne w stanie dotych-
czasowym, czy też przeprowadzić
rekonstrukcję pierwotnych otworów
według zachowanych śladów, co
równocześnie łączyłoby się z obni-

żeniem stropu o 60 cm. Zabieg ten
jest tym bardziej wskazany, że obec-
ny strop znajduje się w złym sta-
nic, wobec czego należałoby go za-
stąpić przez strop ogniotrwały. Więk-
sze trudności napotykałaby rekon-
strukcja otworów okiennych, ponie-
waż poważnie obniżałaby wartość
użytkową pomieszczeń, zwłaszcza
na parterze, co przy obecnym spo-
sobie użytkowania budynku byłoby
raczej niewskazane. W żadnym
jednak wypadku nie należy utrzy-
mać otworów okiennych obu elewa-
cji bocznych, których XIX-wieczny
charakter zmniejsza w wybitny spo-
sób architektoniczne i plastyczne
walory budynku.
Kończąc należy podkreślić, że od-
budowa pałacu w Poddębicach mo-
że bvć uważana za jedno z ciekaw-
szych osiągnięć konserwatorstwa
polskiego w ostatnim dziesięciole-
ciu. Po ostatecznym zakończeniu ro-
bót zostanie przywrócona budowli
pierwotna szata architektoniczna.

ANNA WĄDOŁKOWSKA-ZIOMECKA
PLASTYKA FIGURALNA MANUFAKTURY FAJANSÓW W PRÓSZKOWIE NA ŚLĄSKU
(Streszczenie referatu wygłoszonego na zebraniu naukowym Oddziału Wrocławskiego w dniu 3iO.III.1956 r.)

Manufaktura fajansów w Prószko-
wie na Górnym Śląsku była nie tyl-
ko jednym z pierwszych i najwięk-
szych przedsięwzięć tego rodzaju na
Śląsku, ale także najdłużej, obok
wytwórni glinickiej, kontynuowała
swą produkcję (1763—1853).
Kilkakrotnie też podjęto próby
opracowania historii jej działalności
w oparciu o do niedawna zachowa-
ne, a dziś niestety nie istniejące
materiały archiwalne. Mimo to -wy-
roby manufaktury prószkowskiej
posiadają bardzo skąpą literaturę.
Jedną z jej głównych pozycji stano-
wiła do niedawna krótka rozprawa
Hintzego, a ostatnio poświęcił jej
swą nie drukowaną niestety pracę
M. Bocek. Brak opublikowania, tak
bogato przed wojną zachowanych,
wyrobów pruszkowskich jest tym
dotkliwszy, że ostatnia wojna wy-
rządziła tu bardzo' duże szkody
i wiele przykładów zaginęło już
bezpowrotnie. Praca niniejsza miała
więc na celu chociaż w drobnej -czę-
ści lukę tę zapełnić.
Wśród wyrobów fabryki prósz-
kowskiej zwartą grupę stanowiła
plastyka figuralna, dzisiaj niestety
na skutek zniszczeń wojennych rów-
nież w pełni już nieuchwytna. Naj-

większe nasilenie jej produkcji sku-
piało -się głównie w krótkim okresie
czasu -między r. 1769 a 1783 (co zresz-
tą niejednokrotnie już p-odnoszono),
gdy fabryka stanowiła własność
ks. Jana Karola Dietrichsteina. Za-
jęcie się w tym okresie — i to mimo
trudności gospodarczych fabryki —
wyrobami plastyki figuralnej, która
dla samych tylko względów tech-
nicznych -nie była wytwórniom fa-
jansu łatwo dostępna, pozwala sdę
liczyć z osobistymi gustami jej ksią-
żęcego właściciela. Potwierdza to
poniekąd również kontrast pomię-
dzy dość szeroką skalą tematyczną
przedstawień (przedstawienia an-
tycznych bogów, herosów, postaci
alegorycznych i biblijnych czy też
rodzajowych), a przeciętną na ogół
ich plastyczną realizacją, wyraźnie
nie dorastającą do zamierzeń, które
niezbyt liczyły się z realnymi możli-
wościami fabryki. Jest to jak gdyby
spóźniony odblask zamiłowań w.
XVTII do pełnego finezji bogactwa
figurek porcelanowych.
Niezależnie jednak od tego przy-
kłady pruszkowskie stanowią zespół
dość zróżnicowany i to zarówno pod
względem plastycznego- przygotowa-
nia twórców jak iw sposobie samej

realizacji za-mierzeń. Najlepsze przy-
gotowanie i pewność ręki — choć
niewiele wychodzące -poza przecięt-
ną poprawność —■ zdradza figurka
chłopca w stroju neapolitańskim, fi-
gurki św. Floriana, -czy Piety, a tak-
że większych już rozmiarów postać
Lao-koo-na, wzorowana zresztą na
słynnej grupie ze zbiorów watykań-
skich. Ta ostatnia figurka stała się
wzorem dla dalszej grupy prac, nie-
co słabs-zych formalnie, ale stano-
wiących jednolity i dość liczny ze-
spół, który wyszedł zapewne spod
ręki jednego twórcy. Grupę tę sta-
nowią trzy repliki figurki Prome-
teusza, dwie męskie personifikacje
pór roku, a także figura Bachusa.
Obok tego znacznie już słabiej
wypadają przedstawienia Androme-
dy, kobiecych personifikacji pór ro-
ku, żniwiarek (znanych częściowo
jedynie z zachowanych odbitek fo-
tograficznych), a także najliczniej
dziś reprezentowana grupa figural-
nych solniczek. W niektórych wy-
padkach (np. żniwiarka z Muzeum
w Brnie) stoją już one na pograni-
czu plastyki ludowej.
Niezależnie też od poczynań pla-
stycznych strona barwna tych prac
jest bardzo uboga, a często, jak w

289
 
Annotationen