Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki
— 19.1957
Zitieren dieser Seite
Bitte zitieren Sie diese Seite, indem Sie folgende Adresse (URL)/folgende DOI benutzen:
https://doi.org/10.11588/diglit.41525#0132
DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:Korespondencje - Polemiki
DOI Heft:Nr. 2
DOI Artikel:Rozprawy
DOI Artikel:Jakimowicz, Irena: W kręgu rembrandtowskiej tradycji
DOI Seite / Zitierlink:https://doi.org/10.11588/diglit.41525#0132
[RENA JAKIMOWICZ
II. 2. J. P. Norblin, Siedząca kobieta, wg obrazu
Rembrandta, Kazanie św. Jana Chrzciciela, rys.
piórem law., 1806. Warszawa, Muzeum Narodo-
we. (Fot. H. Romanowski)
rze łatwiejszą, bardziej przystępną stroną swej boga-
tej twórczości. Gdy po szybkim stosunkowo wyczer-
paniu się działania sztuki Rembrandta w twórczości
uczniów i bezpośrednich naśladowców nastąpiło po-
nowne odrodzenie jego wpływów w połowie XVIII w.,
Uwagę artystów zatrzymywała przede wszystkim
grafika i 'dzieła wczesne mistrza z Leydy. Przejmo-
wano z nich powierzchowne, uderzające swą niezwy-
kłością cechy — łatwe efekty światła w mroku, czar-
nego tła, egzotykę fantastycznego wschodniego ko-
stiumu, narzucające się swoistą malowniczością łach-
many żebraków, typy włóczęgów, wspaniałe głowy
starców i tajemnicze postacie żydowskich mędrców,
czy malowniczą i buńczuczną pozę młodzieńczych
strojnych autoportretów. Problemy rembrandtowskie-
go światła przenoszono nierzadko w sposób powierz-
chowny do nocnych scen rodzajowych, w których
mroki rozpraszało światło świecy lub ‘latarki. Naśla-
dowców ówczesnych pociągał przede wszystkim ze-
spół tego typu cech „rembrandtowskich", bez wzglę-
du na to, czy występowały one w dziełach samego
Rembrandta, czy też w krzywym niejednokrotnie
zwierciadle jego szkoły.
Rembrandtyzm XVIII w. miał niewątpliwie swój
udział w preroman tycznej reakcji na wdzięczną
i mdłą sztukę rokoka. Przedstawiciele jego jednak
nie umieli na ogół wyjść poza określony krąg moty-
wów i ograniczony rejestr sposobów formalnych, koń-
cząc często na tworzeniu lepszych lub gorszych pa-
stiche’ów.
II. 3. J. P. Norblin, Szkice postaci starców wg
obrazu Rembrandta, Kazanie św. Jana Chrzci-
ciela, rys. sepią law., 1806. Warszawa Muzeum
Narodowe. (Fot. H. Romanowski)
122
II. 2. J. P. Norblin, Siedząca kobieta, wg obrazu
Rembrandta, Kazanie św. Jana Chrzciciela, rys.
piórem law., 1806. Warszawa, Muzeum Narodo-
we. (Fot. H. Romanowski)
rze łatwiejszą, bardziej przystępną stroną swej boga-
tej twórczości. Gdy po szybkim stosunkowo wyczer-
paniu się działania sztuki Rembrandta w twórczości
uczniów i bezpośrednich naśladowców nastąpiło po-
nowne odrodzenie jego wpływów w połowie XVIII w.,
Uwagę artystów zatrzymywała przede wszystkim
grafika i 'dzieła wczesne mistrza z Leydy. Przejmo-
wano z nich powierzchowne, uderzające swą niezwy-
kłością cechy — łatwe efekty światła w mroku, czar-
nego tła, egzotykę fantastycznego wschodniego ko-
stiumu, narzucające się swoistą malowniczością łach-
many żebraków, typy włóczęgów, wspaniałe głowy
starców i tajemnicze postacie żydowskich mędrców,
czy malowniczą i buńczuczną pozę młodzieńczych
strojnych autoportretów. Problemy rembrandtowskie-
go światła przenoszono nierzadko w sposób powierz-
chowny do nocnych scen rodzajowych, w których
mroki rozpraszało światło świecy lub ‘latarki. Naśla-
dowców ówczesnych pociągał przede wszystkim ze-
spół tego typu cech „rembrandtowskich", bez wzglę-
du na to, czy występowały one w dziełach samego
Rembrandta, czy też w krzywym niejednokrotnie
zwierciadle jego szkoły.
Rembrandtyzm XVIII w. miał niewątpliwie swój
udział w preroman tycznej reakcji na wdzięczną
i mdłą sztukę rokoka. Przedstawiciele jego jednak
nie umieli na ogół wyjść poza określony krąg moty-
wów i ograniczony rejestr sposobów formalnych, koń-
cząc często na tworzeniu lepszych lub gorszych pa-
stiche’ów.
II. 3. J. P. Norblin, Szkice postaci starców wg
obrazu Rembrandta, Kazanie św. Jana Chrzci-
ciela, rys. sepią law., 1806. Warszawa Muzeum
Narodowe. (Fot. H. Romanowski)
122