WŁADYSŁAW TOMKIEWICZ
do okien, drzwi i (na) inne potrzeby117. Niewątpliwie
te „inne potrzeby11 — to dekoracja plastyczna pałacu,
obejmująca zapewne i rzeźbą figuralną. Ponieważ na
dworze królewskim nie było w tym czasie żadnego
rzeźbiarza oprócz Francesca, prace te musiały być
dziełem jego rąk. Wszystko to padło. ofiarą rabunku
szwedzkiego w czasie „potopu11. Dekoracja rzeźbiar-
ska Pałacu Kazimierzowskiego musiała być kosztow-
na i pięknie wykonana, skoro Karol Gustaw kazał
swoim żołnierzom wyrywać ze ścian nawet obramie-
nia okienne 8.
Dopiero w roku 1654 spotykamy się z określonymi
dziełami Rossiego — tym razem w Krakowie, dokąd
udał się on z polecenia królewskiego celem wykona-
nia prac dekoratorskich w kaplicy Wazów na Wawe-
lu. Kaplica ta, budowana z przerwami w ciągu lat kil-
kudziesięciu przez Zygmunta III, Władysława IV i Ja¬
łt 13. Nagrobek kardynała G. G. Albani, Rzym, S. Ma-
ria del Popolo. (Fot. według A. Grisebacha)
na Kazimierza, a zakończona dopiero po śmierci tego
ostatniego, nie doczekała się dotychczas naukowego
opracowania. Jeżeli chodzi o odtworzenie historii bu-
dowy kaplicy, to jest to rzeczą dość trudną, gdyż ar-
chiwum katedry w dziale „fabrica eccłesiae“ o budo-
wie tej zawiera jedynie fragmentaryczne wzmianki,
ponieważ odbywała się ona na koszt królewski, a dział
rachunków dworu królewskiego jest, jak wiadomo,
zdziesiątkowany.
Właśnie rachunki dworu z roku 1654 nie przecho-
wały się do naszych czasów. Ponieważ jednak wiado-
mo, że w tym roku wykonywano w kaplicy jakieś ro-
boty rzeźbiarskie i że pracował wówczas w katedrze
Rossi — sądzę, iż z jego imieniem można związać te
fragmenty dekoracji kaplicznej, które pod względem
chronologicznym i formalnym dadzą się związać z je-
go twórczością. W pierwszym rzędzie byłyby to cztery
płaskorzeźby stiukowe z wyobrażeniami ewangelistów.
Znajdują się one pod tamburem na polach po-
wstałych między archiwoltami, biegnącymi od pila-
strów narożnych. Są to normalne pola trójkątne, obró-
cone podstawami do góry i ujęte w identyczne kartusze
barokowe z zastosowaniem ażurowego ornamentu
małżowinowego na tle złotym. Każdy z ewangelistów
przedstawiony został w pozycji siedzącej, profilowo;
wszyscy oni ukazani zostali w chwili pisania Ewan-
gelii, każdemu z nich towarzyszy właściwa postać
symboliczna.
Poza tym ogólnym schematem poszczególne sceny
różnią się między sobą tłem stafażowym. Tak np. św.
Jan (il. 7) siedzi pod drzewem, a św. Mateusz (il. 8) —
przy stole, na którym rzeźbiarz umieścił wazon z kwia-
tami. Poszczególnie płaskorzeźby przedstawił artysta
nawet z pewną dozą humoru: tak więc orzeł, asystu-
jący św. Janowi, trzyma kałamarz w dziobie, anioł
w jednej ręce trzyma kałamarz, drugą w dość protek-
cjonalny sposób obejmuje szyję Mateusza; w dość
dowcipny sposób ustawił rzeźbiarz stopę św. Mateu-
sza, wspartą o stołową nogę o kształcie barokowej
ślimacznicy.
Stiuki te zostały potraktowane dość płasko i mięk-
ko, w sposób właściwy dla materiału, którym Rossi
nauczył się operować w Rzymie. W zestawieniu z „Ale-
gorią męstwa11 z kościoła św. Piotra stiuki wawelskie
odznaczają się mniejszą bryłowatością, co się tłuma-
czy tym, iż oglądane są z bliższej odległości, niż waty-
kańska „Vittoria“. W kilka lat później, a mianowicie
w roku 1661 9, wykonał Rossi wielką płaskorzeźbę oł-
tarzową, przedstawiającą śmierć św. Aleksego, a znaj-
dującą się w kościele Santa Agnese na Piazza Navo-
na w Rzymie. Mimo różnicy materiału (stiuk i mar-
7 AGAD, jw., k. 107v.
8 Lettres de Pierre des Noyers, Berlin 1859, s. 10—11.
s Hempel E., Francesco Borromini, Wleń 1924, s. 150,
przyp. 6.
210
do okien, drzwi i (na) inne potrzeby117. Niewątpliwie
te „inne potrzeby11 — to dekoracja plastyczna pałacu,
obejmująca zapewne i rzeźbą figuralną. Ponieważ na
dworze królewskim nie było w tym czasie żadnego
rzeźbiarza oprócz Francesca, prace te musiały być
dziełem jego rąk. Wszystko to padło. ofiarą rabunku
szwedzkiego w czasie „potopu11. Dekoracja rzeźbiar-
ska Pałacu Kazimierzowskiego musiała być kosztow-
na i pięknie wykonana, skoro Karol Gustaw kazał
swoim żołnierzom wyrywać ze ścian nawet obramie-
nia okienne 8.
Dopiero w roku 1654 spotykamy się z określonymi
dziełami Rossiego — tym razem w Krakowie, dokąd
udał się on z polecenia królewskiego celem wykona-
nia prac dekoratorskich w kaplicy Wazów na Wawe-
lu. Kaplica ta, budowana z przerwami w ciągu lat kil-
kudziesięciu przez Zygmunta III, Władysława IV i Ja¬
łt 13. Nagrobek kardynała G. G. Albani, Rzym, S. Ma-
ria del Popolo. (Fot. według A. Grisebacha)
na Kazimierza, a zakończona dopiero po śmierci tego
ostatniego, nie doczekała się dotychczas naukowego
opracowania. Jeżeli chodzi o odtworzenie historii bu-
dowy kaplicy, to jest to rzeczą dość trudną, gdyż ar-
chiwum katedry w dziale „fabrica eccłesiae“ o budo-
wie tej zawiera jedynie fragmentaryczne wzmianki,
ponieważ odbywała się ona na koszt królewski, a dział
rachunków dworu królewskiego jest, jak wiadomo,
zdziesiątkowany.
Właśnie rachunki dworu z roku 1654 nie przecho-
wały się do naszych czasów. Ponieważ jednak wiado-
mo, że w tym roku wykonywano w kaplicy jakieś ro-
boty rzeźbiarskie i że pracował wówczas w katedrze
Rossi — sądzę, iż z jego imieniem można związać te
fragmenty dekoracji kaplicznej, które pod względem
chronologicznym i formalnym dadzą się związać z je-
go twórczością. W pierwszym rzędzie byłyby to cztery
płaskorzeźby stiukowe z wyobrażeniami ewangelistów.
Znajdują się one pod tamburem na polach po-
wstałych między archiwoltami, biegnącymi od pila-
strów narożnych. Są to normalne pola trójkątne, obró-
cone podstawami do góry i ujęte w identyczne kartusze
barokowe z zastosowaniem ażurowego ornamentu
małżowinowego na tle złotym. Każdy z ewangelistów
przedstawiony został w pozycji siedzącej, profilowo;
wszyscy oni ukazani zostali w chwili pisania Ewan-
gelii, każdemu z nich towarzyszy właściwa postać
symboliczna.
Poza tym ogólnym schematem poszczególne sceny
różnią się między sobą tłem stafażowym. Tak np. św.
Jan (il. 7) siedzi pod drzewem, a św. Mateusz (il. 8) —
przy stole, na którym rzeźbiarz umieścił wazon z kwia-
tami. Poszczególnie płaskorzeźby przedstawił artysta
nawet z pewną dozą humoru: tak więc orzeł, asystu-
jący św. Janowi, trzyma kałamarz w dziobie, anioł
w jednej ręce trzyma kałamarz, drugą w dość protek-
cjonalny sposób obejmuje szyję Mateusza; w dość
dowcipny sposób ustawił rzeźbiarz stopę św. Mateu-
sza, wspartą o stołową nogę o kształcie barokowej
ślimacznicy.
Stiuki te zostały potraktowane dość płasko i mięk-
ko, w sposób właściwy dla materiału, którym Rossi
nauczył się operować w Rzymie. W zestawieniu z „Ale-
gorią męstwa11 z kościoła św. Piotra stiuki wawelskie
odznaczają się mniejszą bryłowatością, co się tłuma-
czy tym, iż oglądane są z bliższej odległości, niż waty-
kańska „Vittoria“. W kilka lat później, a mianowicie
w roku 1661 9, wykonał Rossi wielką płaskorzeźbę oł-
tarzową, przedstawiającą śmierć św. Aleksego, a znaj-
dującą się w kościele Santa Agnese na Piazza Navo-
na w Rzymie. Mimo różnicy materiału (stiuk i mar-
7 AGAD, jw., k. 107v.
8 Lettres de Pierre des Noyers, Berlin 1859, s. 10—11.
s Hempel E., Francesco Borromini, Wleń 1924, s. 150,
przyp. 6.
210