Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 19.1957

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Recenzje
DOI Artikel:
Sławska, Aniela: Wystawa "Il Seicento Europeo": Rzym, grudzień 1956 - luty 1957
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.41525#0282

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

II. 6. Guercino, Sybilla Kumejska. Londyn,
kolekcja D. Mahoń.


raz przeważało kryterium stylistyczne, raz ..narodo-
wościowe". Malarstwo francuskie na przykład zostało
rygorystycznie podzielone w myśl naczelnych haseł
ekspozycji; natomiast szkołę holenderską zgrupowano
całą razem, wyizolowaną, tak że tworzyła jak gdyby
„wystawę w wystawie". Nie negując jej odrębności,
przy takich założeniach pokazu lepiej byłoby chyba
wyłączyć niektóre grupy artystów: na przykład ita-
lianizujących pejzażystów takich jak Berchem, Both,
Dujardin — pokazać bliżej Claude Lorraine’a i Wło-
chów, a nie obok Hobbemy i Ruisdaela. Tak samo
razem zestawiono nielicznych Hiszpanów, a przecież
„Martwa natura" Zurbarana i wczesny „bodegone"
Velazquez’a lepiej by wyglądały w sąsiedztwie „rea-
listów" niż obok Madonny Murilla i yandyckowskiej
„Marii Magdaleny" Cereza,
Wreszcie — sprawa najważniejsza, doboru obra-
zów. Skoro zdecydowano się na typ wystawy, będą-
cej wielką antologią malarstwa XVII wieku, to wa-
runkiem pierwszorzędnym, chyba jeszcze ważniejszym
tutaj niż przy wystawach specjalnych, o węższym za-
kresie — była surowa i konsekwentna selekcja, wybór
rzeczywiście taki, by całość dała jasny obraz najlep-
szych i najbardziej charakterystycznych osiągnięć
wszystkich szkół. Oczywiście trzeba tu brać pod uwa-
gę okoliczności towarzyszące każdej tego rodzaju
imprezie: niemożność sprowadzenia wszystkich wyty-
powanych na wystawę dzieł, ograniczona ilość miej-
sca i inne trudności. Ale mimo to na wystawie rzym-

skiej zbyt duża i chyba nieusprawiedliwiona była
„lista nieobecnych", których brak wywoływał zdzi-
wienie i żal, a z drugiej strony—‘dość pokaźnie przed-
stawiała się liczba obrazów nie najwyższej wartości,
stanowiących czasem ciekawostkę, ale raczej zbęd-
nych na tego rodzaju ekspozycji.
Zastrzeżenia te zresztą w niczym nie umniejszają
faktu, że dzięki wystawie udało się w wielu wypad-
kach wydobyć z trudno dostępnych wnętrz kościołów
lub z kolekcji prywatnych dzieła mało znane, o wiel-
kim znaczeniu, określić je właściwie (jak np. piękny
obraz Caracciola z Noli, uchodzący dotąd za Vaccara)
i dzięki znakomitej konserwacji (przeprowadzonej
przez rzymski Instituto del Restauro) — przywrócić
im pierwotną świetność.
*
Wystawę otwierał reprezentacyjny hall centralny,
o bogatej kolumnowej architekturze, który zamienio-
no na rodzaj panteonu malarstwa barokowego roz-
mieszczając tu okazałe ołtarzowe obrazy Lanfranca,
Castigliona, Carla Maratty i Charles Mellina. W gó-
rze, pod kopułą wieńczącą hall, zawieszono wielkie
kartony Andrea Sacchi, Lanfranca i Pellegriniego do
mozaik w jednej z kaplic bazyliki św. Piotra. Następ-
ne sale poświęcone malarstwu Caravaggia, jego współ-
czesnych i naśladowców, stanowiły najbardziej chyba
atrakcyjną część wystawy. Także pod względem eks-
pozycyjnym ta partia została efektownie rozwiązana.
Z hallu prowadziło długie przejście, utworzone ze
skośnie stojących ekranów, na których rozmieszczono
obrazy Caravaggia i najwybitniejsze dzieła z jego 'krę-
gu; w głębi, jako zamknięcie wielkiej sali, doskonale
z dala widoczne i silnie oświetlone umieszczono słyn-
ne „Ścięcie św. Jana" Caravaggia, sprowadzone
z Malty. Ogromne to płótno (3,60 m X 5,20 m) po raz
pierwszy wystawione i poddane starannej konserwa-
cji — było bezsprzecznie największą sensacją wysta-
wy. Wydobyte z mroków katedry w La Valetta, oczy-
szczone z brudu i przemalowań, które zniekształcały
jego pierwotny koloryt — wstrząsało swym brutalnym
realizmem, zadziwiało monumentalnością i klasyczną
prostotą kompozycji, przykuwało wzrok niezwykle
silną plastyką figur i barokowym kontrastem między
mrokiem ciężkiej architektury, a niespokojnym świa-
tłem padającym na zastygłe w bezruchu postacie.
Prawdziwe capolanoro epoki, a zarazem arcydzieło,
wymykające się poza granice określeń stylowych.
W zestawieniu z surową prostotą „Ścięcia" tym
bardziej zostaje w pamięci łagodna nuta wcześniej-
szych dzieł Caravaggia: świetność barw i leniwy urok
pijącego Bachusa; blaski światła igrające miękko na
ciele młodego św. Jana; niezrównany rysunek pochy-
lonej w zadumie głowy „Madonny Pielgrzymów".
Z mniej znanych dzieł artysty pokazano pochodzącego
także z Malty „św. Hieronima" — kompozycję w po-
dobnym ujęciu powtarzaną później wielokrotnie przez
jego kontynuatorów, (na wystawie dwa obrazy Geor-
ges de la Tour o tym temacie).
Wśród otaczających Caravaggia obrazów uderzał
szczególnie piękny Caracciolo „Madonna ze Świętymi
i duszami w czyśćcu" z Noli, oraz wczesny RuJbens
„Pokłon Pasterzy" z czasów włoskiego pobytu
artysty w latach 1606—1608, będący samodzielnie prze-
pracowaną lekcją caravaggionizmu, połączona ze stu-
dium weneckiego kolorytu. Włoski krąg kontynuato-
rów Caravaggia był dobrze reprezentowany przez
obrazy Bagliona, Riminaldiego, Serodina, Manfredie-
go, Artemizji Gentileschi; wśród ciemnych, kontrasto-

272
 
Annotationen