Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 19.1957

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Recenzje
DOI Artikel:
Sławska, Aniela: Wystawa "Il Seicento Europeo": Rzym, grudzień 1956 - luty 1957
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.41525#0284

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE


¥ «B
aesKHi ń

w
BB/

II. 9. Louis Le Nain, Bachus i Aria-
dna Paryż, Gal. Heim.

rzoną „porcją" krajobrazów, martwych natur, scen
rodzaj owych, nieodzownych „marin“ Wiliama van de
Velde i „wnętrz kościołów" Emanuela de Witte.
Wśród obrazów pochodzących głównie z Rijksmuseum
w Amsterdamie, nie brakło oczywiście arcydzieł: obok
dwu urzekających Vermeerów („Uliczka“ i „List mi-
łosny"), wisiał świetny Terborch „Procesja biczowni-
ków" o niezwykle mocnej niemal goyowakiej ekspre-
sji; dalej jeden z najlepszych pejzaży Herkulesa Seg-
hersa z kolekcji van Beuningen; wreszcie nie publiko-
wana dotąd, niezwykle szlachetna w zestawieniu bia-
ło-szarych i żółtych tonów „Martwa natura". Pietera
van Anraedt. Przy tak bogatym zestawie tym bar-
dziej dziwił — podniesiony zresztą przez wszystkich
recenzentów wystawy — niestaranny wybór dzieł
Rembrandta i Hailsa. Wśród pięciu Rembrandtów
z pięknymi „Martwymi pawiami" na czele, brak było
bardzo jakiejś większej kompozycji, przede wszystkim
sceny biblijnej. Hals reprezentowany tylko trzema
portretami — dwa z nich należą w dodatku do „ofi-
cjalnych", mało charakterystycznych dzieł artysty —
został potraktowany doprawdy po macoszemu. Szko-
da to tym większa, że malarstwo portretowe wogóle
znalazło się jakoś na szarym końcu; dziwił brak zbio-
rowego portretu holenderskiego, w następnych salach
napróżno szukało się dobrego portretu flamandzkiego;
jeden słaby, bardzo zniszczony Van Dyck (portret
męski z Ca d’Oro w Wenecji) nie zaspakajał, nie da-
wał możliwości, porównania z dość obficie reprezen-
towaną, ale przecież marginesową po-vandyckow-
ską szkołą portrecistów angielskich. W salach włoskich
brakowało także przykładu reprezentacyjnego baro-
kowego portretu, a w sekcji hiszpańskiej — popier-
sie Franciszka I d’Este (fragment większego portretu?)
Velasqueza i drugi, hipotetycznie przypisany Velaz-
ąuezowi portret męski — nie mogły zastąpić obra-
zów, które chciałoby się tu widzieć: jednej z infantek
z muzeum wiedeńskiego, lub wspaniałego, portretu
Innocentego X z Galerii Doria. Natomiast interesu-
jąco przedstawiali się portreciści francuscy, od „Zgro-
madzenia dyletantów" Louisa Le Nain, i wczesnego,

bardzo ciekawego „Zgromadzenia przyjaciół" Le Sueu-
ra, poprzez skupiony, głęboki portret kobiecy F. de
Champagne, do Le Bruna i Jouveneta (brawurowo
malowany portret dr Finota). Bardzo pięknie i przej-
rzyście opracowana została ekspozycja „klasycy stów".
Wybór dzieł Carraccich i ich szkoły, oparty głównie
na niedawnej wystawie monograficznej w Bolonii,
był instruktywny i trafny. Obrazy Annibale, wśród
których nie brakło „Herkulesa na rozstajnych dro-
gach" malowanego dla Palazzo Farnese, patetyczne-
go krajobrazu z Ucieczką do Egiptu (z Galerii Doria),
oraz słynnej Pieta — ukazywały wyraźnie drogę roz-
woju i znaczenie artysty, ujęte we wstępie do kata-
logu słowami „Jeśli sztuka Caravaggia była nowa-
torska, to sztuka Annibale była nowatorska i zacho-
wawcza zarazem, ... tłumacząc elementy kultury kla-
sycznej i renesansowej na nowy język, język już ba-
rokowy." 5. Zestawienie obrazów podkreślało cieka-
wie duży kontrast między chłodną, przemyślaną sztu-
ką Annibale, a luminizmem i romantycznym, intym-
nym nastrojem płócien Lodovica: „Wizja św. Antonie-
go" z pięknym pejzażem nocnym — zapowiada wy-
raźnie późniejsze nokturny Elsheimera. W sali boloń-
skich uczniów Carracich zwraca uwagę niepubliko-
wana dotąd „Sybilla" Guercina (zbiory Mahoń w Lon-
dynie) pochodzące z ostatniego, silnie klasy cyzujące-
go okresu twórczości artysty.
W przyległej sali malarstwa francuskiego — kró-
lował Powsin, reprezentowany pięcioma obrazami,
wybranymi z bogatej kolekcji Louvru, dającymi dobre
pojęcie o fazach rozwojowych jego malarstwa. Wczes-
ne, tycjanowskie „Dzieciństwo Bachusa"; surowy aka-
demicki „Sąd Salomona" z okresu .wpływów Rafaela,
wreszcie wspaniały pejzaż z Orfeuszem i Eurydyką
i dwie ze słynnych „Pór roku", stanowiących szczyty
dojrzałej i pełnej twórczości artysty. Obok Powsina —
„Msza św. Marcina" Le Sueura, pejzaże Claude Lor-

5 II Seicento Europeo, s. 21.

274
 
Annotationen