RECENZJE
raina („Port morski" z Louvru i „Krajobraz ze spot-
kaniem Kefalosa i Prokris" z kolekcji angielskiej), su-
rowy „Chrystus umarły" Champagne’a, de La Hyre,
Dughet... W sali tej oddychało się spokojem, czuło
się atmosferę jasnej, racjonalistycznej myśli fran-
cuskiej XVII wieku, smakowało się piękno linii i barw
tak czystych i nieomylnych, jak strofa corneillowskie-
go wiersza. Była to jedna z najpiękniejszych sal
wystawy.
Duży niedosyt budził natomiast pokaz „pełnego ba-
roku" włoskiego, a szczególnie tak ważnych ośrodków
prowincjonalnych, jak Genui, Wenecji, Neapolu. Zbyt
słabo zaakcentowano wielką rolę trzech twórców tak
zwanego „kolorowego baroku" — Strozziego, Fettiego
i Lissa. Strozziego reprezentował tylko jeden obraz,
bozzetto do plafonu ze sceną „Powrotu syna marno-
trawnego" (wersja z Akademii genueńskiej). Tak
ważną dla dalszego rozwoju malarstwa weneckiego,
późną twórczość Lissa zbyto także jednym obrazem
„Toaleta Wenus" (wymieniony w katalogu, chef d’oeu-
vre artysty „Wizja św. Hieronima" nie był niestety
wystawiony). Wokół artystów tych zgrupowano ge-
nueńczyków: Castigliona, Asseretta, Castella i Maffe-
iego z Vicenzy. Brak tu było — dla dopełnienia obra-
zu malarstwa Włoch pn. rdzennych wenecjan, np.
Piętro della Vecchia, czy Zanchiego. Lepiej pre-
zentowała się szkoła neapolitańska, z frapującymi
obrazami Matia Preti („Powrót syna marnotrawnego"),
Luca Giordano, Cavallina (niepublikowana dotąd
„Immaculata") i Stanziona,
Bardzo erudycyjnie natomiast, nie pomijając nawet
artystów słabszych (jak Romanelli) — pokazano ba-
rok rzymski. Wśród lepszych i gorszych dekoracyj-
nych płócien — wyróżniały się tutaj dwa świetne stu-
dia Berniniego „Głowa anioła" i „Dawid z głową Go-
liata", malowane brawurowo z niezawodną maestrią.
Wraz z widzianymi w Galerii Borghese dwoma por-
tretami, o zupełnie velasquezowskim charakterze —
tworzą one fascynujący, a mało dotąd znany rozdział
twórczości wszechstronnego artysty, równie genialnie
posługującego się pędzlem, jak dłutem.
Ił. 10. Georges de La Tour (?), Wieśniak. San
Francisco, De Young Memoriał Museum.
275
II. 11. Georges de La Tour (?), Wieśniaczka. San
Francisco, De Young Memoriał Museum,
raina („Port morski" z Louvru i „Krajobraz ze spot-
kaniem Kefalosa i Prokris" z kolekcji angielskiej), su-
rowy „Chrystus umarły" Champagne’a, de La Hyre,
Dughet... W sali tej oddychało się spokojem, czuło
się atmosferę jasnej, racjonalistycznej myśli fran-
cuskiej XVII wieku, smakowało się piękno linii i barw
tak czystych i nieomylnych, jak strofa corneillowskie-
go wiersza. Była to jedna z najpiękniejszych sal
wystawy.
Duży niedosyt budził natomiast pokaz „pełnego ba-
roku" włoskiego, a szczególnie tak ważnych ośrodków
prowincjonalnych, jak Genui, Wenecji, Neapolu. Zbyt
słabo zaakcentowano wielką rolę trzech twórców tak
zwanego „kolorowego baroku" — Strozziego, Fettiego
i Lissa. Strozziego reprezentował tylko jeden obraz,
bozzetto do plafonu ze sceną „Powrotu syna marno-
trawnego" (wersja z Akademii genueńskiej). Tak
ważną dla dalszego rozwoju malarstwa weneckiego,
późną twórczość Lissa zbyto także jednym obrazem
„Toaleta Wenus" (wymieniony w katalogu, chef d’oeu-
vre artysty „Wizja św. Hieronima" nie był niestety
wystawiony). Wokół artystów tych zgrupowano ge-
nueńczyków: Castigliona, Asseretta, Castella i Maffe-
iego z Vicenzy. Brak tu było — dla dopełnienia obra-
zu malarstwa Włoch pn. rdzennych wenecjan, np.
Piętro della Vecchia, czy Zanchiego. Lepiej pre-
zentowała się szkoła neapolitańska, z frapującymi
obrazami Matia Preti („Powrót syna marnotrawnego"),
Luca Giordano, Cavallina (niepublikowana dotąd
„Immaculata") i Stanziona,
Bardzo erudycyjnie natomiast, nie pomijając nawet
artystów słabszych (jak Romanelli) — pokazano ba-
rok rzymski. Wśród lepszych i gorszych dekoracyj-
nych płócien — wyróżniały się tutaj dwa świetne stu-
dia Berniniego „Głowa anioła" i „Dawid z głową Go-
liata", malowane brawurowo z niezawodną maestrią.
Wraz z widzianymi w Galerii Borghese dwoma por-
tretami, o zupełnie velasquezowskim charakterze —
tworzą one fascynujący, a mało dotąd znany rozdział
twórczości wszechstronnego artysty, równie genialnie
posługującego się pędzlem, jak dłutem.
Ił. 10. Georges de La Tour (?), Wieśniak. San
Francisco, De Young Memoriał Museum.
275
II. 11. Georges de La Tour (?), Wieśniaczka. San
Francisco, De Young Memoriał Museum,