KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI
norzędność konsoli i stojącej na niej
rzeźby spotykamy w bliższym nam
środowisku artystycznym jeszcze
tylko raz — u obydwóch Marii to-
ruńskich Mistrza Pięknych Madonn.
Trudno nie zwrócić uwagi także na
zbieżności tematyczne: w obu wy-
padkach występują tu wizerunki
Mojżesza (choć w innych odmianach
ikonograficznych) i półpostaci wą-
sątych młodzieńców, nawiasem mó-
wiąc w Borowie wiele bliższe gło-
wie z rydzyńskiego nagrobka Jana
z Czerniny, niż w Toruniu. Postaci
z konsoli toruńskich są jednak zu-
pełnie inaczej skomponowane i
różnią się od borowskich szeregiem
ważnych cech stylistycznych (np.
modelunkiem włosów, bardziej gra-
ficznym oddaniem szczegółów). Roz-
szerzając porównanie na rzeźby
towarzyszące, różnice odkrywamy
także w typach twarzy Marii to-
ruńskich i Sybill borowskich, oraz
w znacznie lapidarniejszym, bar-
dziej grubofałdzistym traktowaniu
tkaniny w Borowie niż w kręgu
mistrza toruńskiego. Wszystko to
nie pozwala na stwierdzenie, że oto
w Borowie Polskim działał jesz-
cze jeden uczeń wielkiego mistrza,
tym bardziej, że rzeźba sakramen-
tarium daleka jest od tego, co ro-
zumiemy pod pojęciem czesko-
śląskiej produkcji plastycznej lat
około 1400. Nie powtarzając przy-
toczonych powyżej argumentów
warto zdać sobie także sprawę, że
i w epoce parlerowskiej i w okre-
sie około 1400 konsola figuralna
podtrzymująca statuę świętego czy
Madonny właściwie tam nie istnie-
je, a konsole sklepienne śląskie (np.
Wrocław, Strzegom, Świdnica, Zgo-
rzelec, Mikujowice, Głogówek,
Kłodzko) i czeskie (np. Praga, Mi-
lebsko, Litice, Cëcovice, Toćnik,
Dvur Kralove, Sezemice, Łibiś, So-
beslav, Skuteć, Nymburg) różnią
się poważnie od borowskich i ty-
pologicznie, i ikonograficznie, i sty-
listycznie. Wydaje się natomiast, że
wszystkie czynniki skłaniają, by
źródeł inspiracji mistrza z Borowa
Polskiego szukać w środowisku bur-
gundzkim. Przemawia za tym układ
szat apostołów, tak Zbliżony do
mięsistych, syntetycznie traktowa-
nych draperii szkoły sluterow-
skiej, przemawiają za tym rysy
Sybill, siostrzane podobnych do te-
go typu twarzy, który powtarza się
w plastyce burgundzko-niderlandz-
kiej od Madonny i św. Katarzyny
z portalu Kartuzji w Champmol aż
do „Barbele” z kancelarii straśbur-
skiej, przemawia za tym wreszcie
tak (popularne na tamtym terenie
połączenie postaci apostołów z kon-
solowymi prorokami. Bezpośred-
niego potwierdzenia słuszności te-
go kierunku poszukiwań dostarcza
analiza jednej z konsol portalu
Kartuzji w Champmol pod Dijon
(1390—1393), mianowicie konsoli
pod postacią Małgorzaty Flandryj-
skiej. Według jednych badaczy kon-
sole portalu są dziełem Clausa Slu-
tera, według innych — Perrina Beau-
neveu. Mimo olbrzymiej różnicy
w klasie zabytków zestawienie mę-
skich postaci z konsoli w Champ-
mol 1 w Borowie wykazuje podo-
bieństwa, idące bardzo daleko: nie
tylko występuje tu niesłychanie
zbliżony typ młodej wąsatej twa-
rzy o identycznym nakryciu gło-
wy i uczesaniu, ale wyraźnie na
wzorze z Kartuzji oparta jest tak-
że kompozycja szaty na piersiach
proroków borowskich z charaktery-
stycznym rytmem półokrągłych i
trójkątnych załamań fałd, rytmem
właściwym dla tej jednej rzeźby
w portalu, a powtórzonym bodaj
tylko raz jeszcze w postaci pro-
roka pod jedną z konsol ze szkoły
sluterowskiej w Souvigny. Podkre-
ślony już powyżej inny szczegół
stroju proroków borowskich —
sfałdowane, podwinięte rękawy
znajdują swoje bardzo bliskie od-
powiedniki w szatach wszystkich
męskich postaci portalu w Champ-
mol.
Najbliższą w obecnym etapie
badań analogią typologiczną i iko-
nograficzną dla bardzo rzadko w
rzeźbie tego czasu przedstawianej
postaci Sybilli wydaje się postać,
podtrzymująca jedno z żeber skle-
piennych kościoła w Rouvres-en-
-Plaine, oddalonego o kilka kilome-
trów od Dijon. Konsola ta, którą
szczegóły kostiumologiczne i czas
budowy kościoła pozwalają dato-
wać na lata około 1400, reprezen-
tuje w najdrobniejszych szczegó-
łach ten sam typ, co konsole bo-
rowskie, łączy się z nimi nadto ta-
kim nieczęsto spotykanym moty-
wem jak asymetryczne przerzuce-
nie na jedną stronę ciężkiego zwi-
su chusty, nakrywającej głowę Sy-
billi.
Zbieżności te, tak ścisłe, tak
„warsztatowe”, wytyczają wyraźnie
kierunek, w jakim przede wszyst-
kim poszukiwać należy źródeł, z
których czerpał swe formy mistrz
z Borowa Polskiego. Czy jego dzie-
ło okaże się i w innych szczegółach
tak samo jednolicie inspirowane,
czy odnajdą się inne ślady jego
działalności lub wpływu, jak uży-
ty przez niego materiał wyglądać
będzie w zestawieniu ze sztucznym
kamieniem, znanym na Śląsku, Po-
morzu czy w Wielkopolsce — to
kilka zaledwie z wielu pytań, na
które trzeba będzie odpowiedzieć,
by zdać sobie dokładnie sprawę z
miejsca, jakie sakramentarium z
Borowa Polskiego zajmie w historii
polskiej. Może nieobojętną w przy-
szłych badaniach okaże się postać
księcia Ludwika II legnickiego.
Wiemy, że w roku 1416 sprowadził
z St. Denis kamieniarza do prac
przy zamku i kaplicy Heyde’ôw w
Legnicy. Wiemy także, że między
rokiem 1416 a 1423 fundował Kar-
tuzję pod Legnicą, przy czym za-
kon sprowadził nie z Pragi, a z
Erfurtu. Okazać się może, że te
zachodnie, a nie południowe zain-
teresowania i kontakty księcia, po-
wiązanego wieloma nićmi z rodem
Rechenbergów, wyjaśnią nam w
pewnym stopniu pojawienie się na
Dolnym Śląsku w 1. ćwierci XV
wieku rzeźbiarza o tak na tym te-
renie rzadkich, a tak interesujących
filiacjach artystycznych.
ZOFIA KRZYMUSKA-FAFIUS
Z PROBLEMATYKI BADAŃ W DZIEDZINIE RZEZBY POZńOGOTYCKIEJ
W rozwoju sztuki średniowiecz-
nej Pomorza Zachodniego wydzie-
lić należy dwa okresy: I-szy obej-
mujący epokę romańską i wczesno-
gotycką, odznaczający się dużą ilo-
POMORZA ZACHODNIEGO
ścią importów lub dzieł artystów
obcych oraz Il-gi, w którym prze-
ważają prace miejscowych warszta-
tów twórczych. Zjawisko to jest
w dziedzinie rzeźby szczególnie wi-
doczne w ostatnich kilkudziesięciu
latach trwania sztuki gotyckiej, a
następuje w oparciu o organizmy
miejskie, które jedyne były w sta-
nie stworzyć warunki dla rozwoju
239
norzędność konsoli i stojącej na niej
rzeźby spotykamy w bliższym nam
środowisku artystycznym jeszcze
tylko raz — u obydwóch Marii to-
ruńskich Mistrza Pięknych Madonn.
Trudno nie zwrócić uwagi także na
zbieżności tematyczne: w obu wy-
padkach występują tu wizerunki
Mojżesza (choć w innych odmianach
ikonograficznych) i półpostaci wą-
sątych młodzieńców, nawiasem mó-
wiąc w Borowie wiele bliższe gło-
wie z rydzyńskiego nagrobka Jana
z Czerniny, niż w Toruniu. Postaci
z konsoli toruńskich są jednak zu-
pełnie inaczej skomponowane i
różnią się od borowskich szeregiem
ważnych cech stylistycznych (np.
modelunkiem włosów, bardziej gra-
ficznym oddaniem szczegółów). Roz-
szerzając porównanie na rzeźby
towarzyszące, różnice odkrywamy
także w typach twarzy Marii to-
ruńskich i Sybill borowskich, oraz
w znacznie lapidarniejszym, bar-
dziej grubofałdzistym traktowaniu
tkaniny w Borowie niż w kręgu
mistrza toruńskiego. Wszystko to
nie pozwala na stwierdzenie, że oto
w Borowie Polskim działał jesz-
cze jeden uczeń wielkiego mistrza,
tym bardziej, że rzeźba sakramen-
tarium daleka jest od tego, co ro-
zumiemy pod pojęciem czesko-
śląskiej produkcji plastycznej lat
około 1400. Nie powtarzając przy-
toczonych powyżej argumentów
warto zdać sobie także sprawę, że
i w epoce parlerowskiej i w okre-
sie około 1400 konsola figuralna
podtrzymująca statuę świętego czy
Madonny właściwie tam nie istnie-
je, a konsole sklepienne śląskie (np.
Wrocław, Strzegom, Świdnica, Zgo-
rzelec, Mikujowice, Głogówek,
Kłodzko) i czeskie (np. Praga, Mi-
lebsko, Litice, Cëcovice, Toćnik,
Dvur Kralove, Sezemice, Łibiś, So-
beslav, Skuteć, Nymburg) różnią
się poważnie od borowskich i ty-
pologicznie, i ikonograficznie, i sty-
listycznie. Wydaje się natomiast, że
wszystkie czynniki skłaniają, by
źródeł inspiracji mistrza z Borowa
Polskiego szukać w środowisku bur-
gundzkim. Przemawia za tym układ
szat apostołów, tak Zbliżony do
mięsistych, syntetycznie traktowa-
nych draperii szkoły sluterow-
skiej, przemawiają za tym rysy
Sybill, siostrzane podobnych do te-
go typu twarzy, który powtarza się
w plastyce burgundzko-niderlandz-
kiej od Madonny i św. Katarzyny
z portalu Kartuzji w Champmol aż
do „Barbele” z kancelarii straśbur-
skiej, przemawia za tym wreszcie
tak (popularne na tamtym terenie
połączenie postaci apostołów z kon-
solowymi prorokami. Bezpośred-
niego potwierdzenia słuszności te-
go kierunku poszukiwań dostarcza
analiza jednej z konsol portalu
Kartuzji w Champmol pod Dijon
(1390—1393), mianowicie konsoli
pod postacią Małgorzaty Flandryj-
skiej. Według jednych badaczy kon-
sole portalu są dziełem Clausa Slu-
tera, według innych — Perrina Beau-
neveu. Mimo olbrzymiej różnicy
w klasie zabytków zestawienie mę-
skich postaci z konsoli w Champ-
mol 1 w Borowie wykazuje podo-
bieństwa, idące bardzo daleko: nie
tylko występuje tu niesłychanie
zbliżony typ młodej wąsatej twa-
rzy o identycznym nakryciu gło-
wy i uczesaniu, ale wyraźnie na
wzorze z Kartuzji oparta jest tak-
że kompozycja szaty na piersiach
proroków borowskich z charaktery-
stycznym rytmem półokrągłych i
trójkątnych załamań fałd, rytmem
właściwym dla tej jednej rzeźby
w portalu, a powtórzonym bodaj
tylko raz jeszcze w postaci pro-
roka pod jedną z konsol ze szkoły
sluterowskiej w Souvigny. Podkre-
ślony już powyżej inny szczegół
stroju proroków borowskich —
sfałdowane, podwinięte rękawy
znajdują swoje bardzo bliskie od-
powiedniki w szatach wszystkich
męskich postaci portalu w Champ-
mol.
Najbliższą w obecnym etapie
badań analogią typologiczną i iko-
nograficzną dla bardzo rzadko w
rzeźbie tego czasu przedstawianej
postaci Sybilli wydaje się postać,
podtrzymująca jedno z żeber skle-
piennych kościoła w Rouvres-en-
-Plaine, oddalonego o kilka kilome-
trów od Dijon. Konsola ta, którą
szczegóły kostiumologiczne i czas
budowy kościoła pozwalają dato-
wać na lata około 1400, reprezen-
tuje w najdrobniejszych szczegó-
łach ten sam typ, co konsole bo-
rowskie, łączy się z nimi nadto ta-
kim nieczęsto spotykanym moty-
wem jak asymetryczne przerzuce-
nie na jedną stronę ciężkiego zwi-
su chusty, nakrywającej głowę Sy-
billi.
Zbieżności te, tak ścisłe, tak
„warsztatowe”, wytyczają wyraźnie
kierunek, w jakim przede wszyst-
kim poszukiwać należy źródeł, z
których czerpał swe formy mistrz
z Borowa Polskiego. Czy jego dzie-
ło okaże się i w innych szczegółach
tak samo jednolicie inspirowane,
czy odnajdą się inne ślady jego
działalności lub wpływu, jak uży-
ty przez niego materiał wyglądać
będzie w zestawieniu ze sztucznym
kamieniem, znanym na Śląsku, Po-
morzu czy w Wielkopolsce — to
kilka zaledwie z wielu pytań, na
które trzeba będzie odpowiedzieć,
by zdać sobie dokładnie sprawę z
miejsca, jakie sakramentarium z
Borowa Polskiego zajmie w historii
polskiej. Może nieobojętną w przy-
szłych badaniach okaże się postać
księcia Ludwika II legnickiego.
Wiemy, że w roku 1416 sprowadził
z St. Denis kamieniarza do prac
przy zamku i kaplicy Heyde’ôw w
Legnicy. Wiemy także, że między
rokiem 1416 a 1423 fundował Kar-
tuzję pod Legnicą, przy czym za-
kon sprowadził nie z Pragi, a z
Erfurtu. Okazać się może, że te
zachodnie, a nie południowe zain-
teresowania i kontakty księcia, po-
wiązanego wieloma nićmi z rodem
Rechenbergów, wyjaśnią nam w
pewnym stopniu pojawienie się na
Dolnym Śląsku w 1. ćwierci XV
wieku rzeźbiarza o tak na tym te-
renie rzadkich, a tak interesujących
filiacjach artystycznych.
ZOFIA KRZYMUSKA-FAFIUS
Z PROBLEMATYKI BADAŃ W DZIEDZINIE RZEZBY POZńOGOTYCKIEJ
W rozwoju sztuki średniowiecz-
nej Pomorza Zachodniego wydzie-
lić należy dwa okresy: I-szy obej-
mujący epokę romańską i wczesno-
gotycką, odznaczający się dużą ilo-
POMORZA ZACHODNIEGO
ścią importów lub dzieł artystów
obcych oraz Il-gi, w którym prze-
ważają prace miejscowych warszta-
tów twórczych. Zjawisko to jest
w dziedzinie rzeźby szczególnie wi-
doczne w ostatnich kilkudziesięciu
latach trwania sztuki gotyckiej, a
następuje w oparciu o organizmy
miejskie, które jedyne były w sta-
nie stworzyć warunki dla rozwoju
239