WŁADYSŁAW TOMKIEWICZ
O SZTUCE „BAROKOWEJ" W POLSCE
i
Używając terminu „barok11 w stosunku do sztuki
polskiej XVII i znacznej części XVIII wieku, posługu-
jemy się skrótem myślowym, znakiem umownym. Zda-
jemy sobie przecież sprawę, że zgoła czymś innym jest
Krzyżtopór niż tylmanowski pałac Krasińskich w War-
szawie, że nie mieszczą się w jednej kategorii stylo-
wej obrazy Daniela Schultza i malowidła Lekszyckie-
go, choć równocześnie przecież powstawały.
Je.st rzeczą oczywistą, że sztuka tak długiego okre-
su, który przywykliśmy nazywać barokowym, musiała
przechodzić ewolucję, że mimo pewnych cech wspól-
nych wywodzących się z klimatu epoki, występowały
znaczne różnice uwarunkowane przez czas. Inaczej
mówiąc, przy badaniu sztuki tych lat stu pięćdziesięciu
nie sposób traktować jej na jednej płaszczyźnie, lecz
należy okres ten rozbić na odcinki zgodnie ze zmia-
nami formalnymi zachodzącymi w ewolucji twórczości
artystycznej. Pamiętać jednak należy i o tym, że w tym
czasie pełnym sprzeczności nawet w podokresach za-
rysowują się kierunki odmienne stylowo, nie dające
się ująć w jednolity schemat.
Wprowadzenie cezur wewnętrznych natrafia na
dwie przeszkody: jedną z nich jest zamęt periodyza-
cyjny wprowadzony przez historyków sztuki w ubieg-
łym etapie „ustawiania11 naszej dyscypliny, drugą —
zbyt słaba mimo wszystko, a raczej niedokładna, zna-
jomość sztuki polskiej tego okresu.
Jeśli chodzi o periodyzację, to wbrew przestrogom
niektórych historyków, głoszących zasadę, iż każda
specjalność ma odrębną periodyzację wewnętrzną we
wspólnych ramach formacji — na I Ogólnopolskiej
Konferencji Naukowej w sprawie Badań nad Sztuką,
odbytej na Wawelu w roku 1950, przyjęliśmy perio-
dyzację historii sztuki polskiej dostosowaną całkowi-
cie, nawet pod względem nomenklatury, do dziejów
społeczno-gospodarczych naszego narodu. Tak więc
okres Renesansu, nazwano „Okresem demokracji szla-
checkiej11 i przeciągnięto go do połowy XVII wieku,
a następny — „Okresem oligarchii magnackiej11 usta-
lając jego granicę górną na rok 1764 >.
1 Praca zbiorowa, Z zagadnień nowej periodyzacji dzie-
jów sztuki polskiej. „Materiały do studiów i dyskusji...", 1951,
nr 5, s. 70—75.
2 Sztuka polska czasów nowożytnych. Część I. Lata
1450—1650, Warszawa 1952, s. 25 1 159.
Postawa ta znalazła swój wyraz w naszych skryp-
tach podręcznikowych. W roku 1952 wydano część I
Sztuki polskiej czasów nowożytnych, obejmującą wła-
ściwy renesans z przybudówkami z obu stron. Dzieje
sztuki odrodzenia podzielono tam na trzy podokresy:
pierwszy z nich, obejmujący lata 1450—1520, został
określony jako „Rozkwit realizmu mieszczańskiego
sztuki cechowej11, a trzeci (lata 1590—1650) ■— jako
„Polski renesans w walce z napływem nowych form
sztuki kontrreformacji11 1 2.
W obu tych wypadkach nie kierowano się wzglę-
dami formy artystycznej, lecz przesłankami natury
przede wszystkim społecznej. Przynależność stylową
danego dzieła określano nie jego formą lecz treścią,
tematyką, a zwłaszcza „poglądem na świat11. Stojąc
na stanowisku, iż jedynie sztuka realistyczna jest sztu-
ką postępową (a postępowy był renesans w przeciwień-
stwie do gotyku), zdecydowano się po długich sporach
drugą połowę XV wieku wtłoczyć w ramy odrodze-
nia. Oczywiście grały tu rolę i inne względy. Zbyt
wulgarystycznie i zbyt chyba katechizmowo interpre-
tując znaną tezę Engelsa, postahowiono uznać Wita
Stwosza za mistrza odrodzenia, jako że przekwitający
okres dziejowy nie może ponoć wydać wybitnych ta-
lentów.
Inna była sprawa z pierwszą połową XVII stule-
cia. Orientowano się na ogół, że nie był to już właści-
wy renesans, ale przecież okresowi temu przypisywa-
no swoiste cechy postępowe — rodzimość i walkę
z kosmopolityzmem 3.
A więc, skoro w sztuce tego okresu dobrze się
działo, to oczywiście musiał to być postępowy rene-
sans, a nie wsteczny barok, nie mówiąc już o manie-
ryzmie. Dlatego też następny tom skryptu objąć mu-
siał dopiero czasy późniejsze, lata 1650—1764, tj., do
chwili od której przyjęto pojawienie się okresu oświe-
cenia4. Tom ten objął to wszystko, co uznano za ba-
rok, chociaż terminu tego świadomie nie użyto.
Bo też termin „barok11 stał się dla wielu history-
ków sztuki synonimem wsteczności, zaprzeczenia ja-
3 Tamże, s. 21—22.
4 Sztuka polska czasów nowożytnych. Część II. Okres
1650—1764, Łódź—Warszawa 1955,.
37
O SZTUCE „BAROKOWEJ" W POLSCE
i
Używając terminu „barok11 w stosunku do sztuki
polskiej XVII i znacznej części XVIII wieku, posługu-
jemy się skrótem myślowym, znakiem umownym. Zda-
jemy sobie przecież sprawę, że zgoła czymś innym jest
Krzyżtopór niż tylmanowski pałac Krasińskich w War-
szawie, że nie mieszczą się w jednej kategorii stylo-
wej obrazy Daniela Schultza i malowidła Lekszyckie-
go, choć równocześnie przecież powstawały.
Je.st rzeczą oczywistą, że sztuka tak długiego okre-
su, który przywykliśmy nazywać barokowym, musiała
przechodzić ewolucję, że mimo pewnych cech wspól-
nych wywodzących się z klimatu epoki, występowały
znaczne różnice uwarunkowane przez czas. Inaczej
mówiąc, przy badaniu sztuki tych lat stu pięćdziesięciu
nie sposób traktować jej na jednej płaszczyźnie, lecz
należy okres ten rozbić na odcinki zgodnie ze zmia-
nami formalnymi zachodzącymi w ewolucji twórczości
artystycznej. Pamiętać jednak należy i o tym, że w tym
czasie pełnym sprzeczności nawet w podokresach za-
rysowują się kierunki odmienne stylowo, nie dające
się ująć w jednolity schemat.
Wprowadzenie cezur wewnętrznych natrafia na
dwie przeszkody: jedną z nich jest zamęt periodyza-
cyjny wprowadzony przez historyków sztuki w ubieg-
łym etapie „ustawiania11 naszej dyscypliny, drugą —
zbyt słaba mimo wszystko, a raczej niedokładna, zna-
jomość sztuki polskiej tego okresu.
Jeśli chodzi o periodyzację, to wbrew przestrogom
niektórych historyków, głoszących zasadę, iż każda
specjalność ma odrębną periodyzację wewnętrzną we
wspólnych ramach formacji — na I Ogólnopolskiej
Konferencji Naukowej w sprawie Badań nad Sztuką,
odbytej na Wawelu w roku 1950, przyjęliśmy perio-
dyzację historii sztuki polskiej dostosowaną całkowi-
cie, nawet pod względem nomenklatury, do dziejów
społeczno-gospodarczych naszego narodu. Tak więc
okres Renesansu, nazwano „Okresem demokracji szla-
checkiej11 i przeciągnięto go do połowy XVII wieku,
a następny — „Okresem oligarchii magnackiej11 usta-
lając jego granicę górną na rok 1764 >.
1 Praca zbiorowa, Z zagadnień nowej periodyzacji dzie-
jów sztuki polskiej. „Materiały do studiów i dyskusji...", 1951,
nr 5, s. 70—75.
2 Sztuka polska czasów nowożytnych. Część I. Lata
1450—1650, Warszawa 1952, s. 25 1 159.
Postawa ta znalazła swój wyraz w naszych skryp-
tach podręcznikowych. W roku 1952 wydano część I
Sztuki polskiej czasów nowożytnych, obejmującą wła-
ściwy renesans z przybudówkami z obu stron. Dzieje
sztuki odrodzenia podzielono tam na trzy podokresy:
pierwszy z nich, obejmujący lata 1450—1520, został
określony jako „Rozkwit realizmu mieszczańskiego
sztuki cechowej11, a trzeci (lata 1590—1650) ■— jako
„Polski renesans w walce z napływem nowych form
sztuki kontrreformacji11 1 2.
W obu tych wypadkach nie kierowano się wzglę-
dami formy artystycznej, lecz przesłankami natury
przede wszystkim społecznej. Przynależność stylową
danego dzieła określano nie jego formą lecz treścią,
tematyką, a zwłaszcza „poglądem na świat11. Stojąc
na stanowisku, iż jedynie sztuka realistyczna jest sztu-
ką postępową (a postępowy był renesans w przeciwień-
stwie do gotyku), zdecydowano się po długich sporach
drugą połowę XV wieku wtłoczyć w ramy odrodze-
nia. Oczywiście grały tu rolę i inne względy. Zbyt
wulgarystycznie i zbyt chyba katechizmowo interpre-
tując znaną tezę Engelsa, postahowiono uznać Wita
Stwosza za mistrza odrodzenia, jako że przekwitający
okres dziejowy nie może ponoć wydać wybitnych ta-
lentów.
Inna była sprawa z pierwszą połową XVII stule-
cia. Orientowano się na ogół, że nie był to już właści-
wy renesans, ale przecież okresowi temu przypisywa-
no swoiste cechy postępowe — rodzimość i walkę
z kosmopolityzmem 3.
A więc, skoro w sztuce tego okresu dobrze się
działo, to oczywiście musiał to być postępowy rene-
sans, a nie wsteczny barok, nie mówiąc już o manie-
ryzmie. Dlatego też następny tom skryptu objąć mu-
siał dopiero czasy późniejsze, lata 1650—1764, tj., do
chwili od której przyjęto pojawienie się okresu oświe-
cenia4. Tom ten objął to wszystko, co uznano za ba-
rok, chociaż terminu tego świadomie nie użyto.
Bo też termin „barok11 stał się dla wielu history-
ków sztuki synonimem wsteczności, zaprzeczenia ja-
3 Tamże, s. 21—22.
4 Sztuka polska czasów nowożytnych. Część II. Okres
1650—1764, Łódź—Warszawa 1955,.
37