E. KRĘGLEWSKA-FOKSOWICZ, E. LINETTE, J. POWIDZKI, A. SŁAWSKA
II. 12. Madonna wśród aniołów, ok. 1630. Pszczew,
kościół par. (Fot. Muzeum Narodowe w Poznaniu)
jak przypuszcza Tatarkiewicz 64 65, nie zostało dotąd roz-
strzygnięte; za tą ostatnią hipotezą przemawiałby' fakt
stałego kontaktu Wielkopolski z fabryką dębnicką, skąd
jak wynika z rachunków sprowadzano właśnie w poł.
XVII w. i inne obiekty, niestety nie zachowane np.
ołtarz dla kościoła w Pępowie fundacji Konarzew-
skich (1651) 05.
[A. S.]
*
* *
5. Plastyka 2. połowy XVII w. należy do tematów
najmniej zbadanych na naszym terenie; w stosunku do
bujnego rozkwitu poprzedniego okresu, niewątpliwym
jest pewne zahamowanie, wiążące się z ogólną sytua-
cją Wielkopolski po wojnach szwedzkich. Wśród znacz-
niejszych fundacji na pierwszym miejscu postawić na-
leży nowe mauzoleum św. Wojciecha w Gnieźnie.
Wzniesiona w latach 1680—81 z inicjatywy prymasa
Wacława Leszczyńskiego gnieźnieńska konfesja stała
się pierwszym na naszym terenie zwiastunem recepcji
pełnobarokowych form włoskich. Wzorowana na słyn-
nym berniniowskim baldachimie z bazyliki św. Piotra,
konfesja przerywała perspektywę gotyckiej nawy ka-
tedry niespokojną sylwetą kręconych kolumn i zwich-
rzonego, rzeźbiarskiego zwieńczenia, tworząc bogatą
oprawę dla srebrnego relikwiarza-sarkofagu, świeżo
wykonanego w gdańskiej pracowni Piotra von der
Rennen (1662). W związku z mauzoleum gnieźnieńskim
wspomnieć warto mało znane dzieło rzadkiej w tym
czasie figuralnej rzeźby z brązu: sarkofag bł. Bogumiła
w Uniejowie. Ufundowany także przez prymasa Wac-
ława Leszczyńskiego [w 1666 r.J, jest on „repliką"
wspaniałego relikwiarza gnieźnieńskiego św. Wojcie-
cha. Prymas Leszczyński, który kult dla Bogumiła po-
sunął aż do potajemnego wykradzenia relikwii jego
z Dobrowa, by sprowadzić je do biskupiej siedziby
w Uniejowie66, — także w Gdańsku wykonać kazał
nawpół leżącą, odlaną w brązie postać biskupa, bliź-
niaczo podobną do dzi,eła Piotra von der Rennen. Spo-
czywa ona na marmurowej tumbie, opatrzonej napisa-
mi dewocyjnymi i związanymi z fundacją. Sarkofag
ustawiony był pośrodku kościoła, także pod balda-
chimem, tworząc skromniejszy odpowiednik okazałe-
go mauzoleum gnieźnieńskiego i stanowiąc dowód
żywego w XVII w. kultu — zagadkowej dla history-
ków — postaci biskupa — pustelnika.
Plastyka nagrobna w omawianym okresie traci swe
dominujące poprzednio znaczenie; ilość dzieł wybit-
nych wykraczających poza ramy warsztatowego sche-
matu epitafijnego jest niewielka. Powstające w latach
70-tych i 80-tych tego stulecia okazalsze pomniki gro-
bowe nawiązują jeszcze do rozpowszechnionych wcześ-
niej form. Z nagrobka Wojciecha Konarzewskiego (1689,
Poznań, kościół karmelitów) zachowała się leżąca
w tradycyjnej pozie postać rycerza; nagrobek pry-
masa Andrzeja Olszowskiego w Gnieźnie, rzeźbiony
w czarnym marmurze dębnickim i alabastrze (1678)
kontynuuje założenia wielkich pomników biskupich
ubiegłego półwiecza, których naczelny akcent stano-
wiła klęcząca postać zmarłego. W nagrobku Olszow-
skiego wyraźne jest jednak także signum pełnego ba-
roku. Postać biskupa klęczy na tle rozpiętej iluzjo-
nistycznie marmurowej „draperii", miejsce pogodnych
alegorii cnót zajmują plączące putta, a stylizowane
szkielety w obramieniu tablicy inskrypcyjnej tworzą
sugestywny i często w tym czasie powtarzany symbol
„memento mori". Idea znikomości życia znajduje także
wstrząsający wyraz w płycie nagrobnej nieznanej oso-
by herbu Herburt z kościoła św. Wojciecha w Pozna-
niu: wyobrażono na niej na podobieństwo jakiegoś
„finis gloriae mundi" rozkładające się zwłoki „po któ-
rych rozmaity gad się czołga i objada resztki pozosta-
jącego na kościach ciała"... Płyta nie posiada daty, lecz
powstała niewątpliwie w 2. poł. XVII w.67.
Niewielka ilość dzieł rzeźby sepulkralnej znajduje
natomiast przeciwwagę we wzrastającej liczbie portre-
tów nagrobnych, epitafijnych lub trumiennych. Portret
trumienny popularyzuje się teraz ogromnie: większość
znanych zabytków pochodzi właśnie z 2 połowy XVII
wieku. Oprócz portretów szlachty i duchowieństwa po-
jawia się teraz także trumienny portret mieszczański,
np. burmistrza z Koźmina Fałdrowskiego, (zm. 1666)
64 Nagrobki z figurami klęczącymi, jw., s. 305.
65 Wł. Tatarkiewicz, Czarny marmur w Krakowie,
P. K. H. S. X, 1952.
66 Słownik Geograficzny t. XII, s. 803; J. Korytko w-
s k i, Arcybiskupi gnieźnieńscy, Poznań 1891, t. IV, s. 120, 127.
67 J. Łukaszewicz, Krótki opis historyczny kościołów
parochialnych w dawnej dyecezyi poznańskiej, t. I, Poznań
1858, s. 176. Zwrócenie uwagi na płytę nagrobną zawdzięczamy
mgr W. Maislowi.
62
II. 12. Madonna wśród aniołów, ok. 1630. Pszczew,
kościół par. (Fot. Muzeum Narodowe w Poznaniu)
jak przypuszcza Tatarkiewicz 64 65, nie zostało dotąd roz-
strzygnięte; za tą ostatnią hipotezą przemawiałby' fakt
stałego kontaktu Wielkopolski z fabryką dębnicką, skąd
jak wynika z rachunków sprowadzano właśnie w poł.
XVII w. i inne obiekty, niestety nie zachowane np.
ołtarz dla kościoła w Pępowie fundacji Konarzew-
skich (1651) 05.
[A. S.]
*
* *
5. Plastyka 2. połowy XVII w. należy do tematów
najmniej zbadanych na naszym terenie; w stosunku do
bujnego rozkwitu poprzedniego okresu, niewątpliwym
jest pewne zahamowanie, wiążące się z ogólną sytua-
cją Wielkopolski po wojnach szwedzkich. Wśród znacz-
niejszych fundacji na pierwszym miejscu postawić na-
leży nowe mauzoleum św. Wojciecha w Gnieźnie.
Wzniesiona w latach 1680—81 z inicjatywy prymasa
Wacława Leszczyńskiego gnieźnieńska konfesja stała
się pierwszym na naszym terenie zwiastunem recepcji
pełnobarokowych form włoskich. Wzorowana na słyn-
nym berniniowskim baldachimie z bazyliki św. Piotra,
konfesja przerywała perspektywę gotyckiej nawy ka-
tedry niespokojną sylwetą kręconych kolumn i zwich-
rzonego, rzeźbiarskiego zwieńczenia, tworząc bogatą
oprawę dla srebrnego relikwiarza-sarkofagu, świeżo
wykonanego w gdańskiej pracowni Piotra von der
Rennen (1662). W związku z mauzoleum gnieźnieńskim
wspomnieć warto mało znane dzieło rzadkiej w tym
czasie figuralnej rzeźby z brązu: sarkofag bł. Bogumiła
w Uniejowie. Ufundowany także przez prymasa Wac-
ława Leszczyńskiego [w 1666 r.J, jest on „repliką"
wspaniałego relikwiarza gnieźnieńskiego św. Wojcie-
cha. Prymas Leszczyński, który kult dla Bogumiła po-
sunął aż do potajemnego wykradzenia relikwii jego
z Dobrowa, by sprowadzić je do biskupiej siedziby
w Uniejowie66, — także w Gdańsku wykonać kazał
nawpół leżącą, odlaną w brązie postać biskupa, bliź-
niaczo podobną do dzi,eła Piotra von der Rennen. Spo-
czywa ona na marmurowej tumbie, opatrzonej napisa-
mi dewocyjnymi i związanymi z fundacją. Sarkofag
ustawiony był pośrodku kościoła, także pod balda-
chimem, tworząc skromniejszy odpowiednik okazałe-
go mauzoleum gnieźnieńskiego i stanowiąc dowód
żywego w XVII w. kultu — zagadkowej dla history-
ków — postaci biskupa — pustelnika.
Plastyka nagrobna w omawianym okresie traci swe
dominujące poprzednio znaczenie; ilość dzieł wybit-
nych wykraczających poza ramy warsztatowego sche-
matu epitafijnego jest niewielka. Powstające w latach
70-tych i 80-tych tego stulecia okazalsze pomniki gro-
bowe nawiązują jeszcze do rozpowszechnionych wcześ-
niej form. Z nagrobka Wojciecha Konarzewskiego (1689,
Poznań, kościół karmelitów) zachowała się leżąca
w tradycyjnej pozie postać rycerza; nagrobek pry-
masa Andrzeja Olszowskiego w Gnieźnie, rzeźbiony
w czarnym marmurze dębnickim i alabastrze (1678)
kontynuuje założenia wielkich pomników biskupich
ubiegłego półwiecza, których naczelny akcent stano-
wiła klęcząca postać zmarłego. W nagrobku Olszow-
skiego wyraźne jest jednak także signum pełnego ba-
roku. Postać biskupa klęczy na tle rozpiętej iluzjo-
nistycznie marmurowej „draperii", miejsce pogodnych
alegorii cnót zajmują plączące putta, a stylizowane
szkielety w obramieniu tablicy inskrypcyjnej tworzą
sugestywny i często w tym czasie powtarzany symbol
„memento mori". Idea znikomości życia znajduje także
wstrząsający wyraz w płycie nagrobnej nieznanej oso-
by herbu Herburt z kościoła św. Wojciecha w Pozna-
niu: wyobrażono na niej na podobieństwo jakiegoś
„finis gloriae mundi" rozkładające się zwłoki „po któ-
rych rozmaity gad się czołga i objada resztki pozosta-
jącego na kościach ciała"... Płyta nie posiada daty, lecz
powstała niewątpliwie w 2. poł. XVII w.67.
Niewielka ilość dzieł rzeźby sepulkralnej znajduje
natomiast przeciwwagę we wzrastającej liczbie portre-
tów nagrobnych, epitafijnych lub trumiennych. Portret
trumienny popularyzuje się teraz ogromnie: większość
znanych zabytków pochodzi właśnie z 2 połowy XVII
wieku. Oprócz portretów szlachty i duchowieństwa po-
jawia się teraz także trumienny portret mieszczański,
np. burmistrza z Koźmina Fałdrowskiego, (zm. 1666)
64 Nagrobki z figurami klęczącymi, jw., s. 305.
65 Wł. Tatarkiewicz, Czarny marmur w Krakowie,
P. K. H. S. X, 1952.
66 Słownik Geograficzny t. XII, s. 803; J. Korytko w-
s k i, Arcybiskupi gnieźnieńscy, Poznań 1891, t. IV, s. 120, 127.
67 J. Łukaszewicz, Krótki opis historyczny kościołów
parochialnych w dawnej dyecezyi poznańskiej, t. I, Poznań
1858, s. 176. Zwrócenie uwagi na płytę nagrobną zawdzięczamy
mgr W. Maislowi.
62