SZTUKA BAROKU W WIELKOPOLSCE
11. 32. Żerków, pałac, sala w przyziemiu.
(Fot. Urząd Konserw, w Poznaniu)
w latach 1780—82, niewątpliwie przez tę samą grupę
artystów. Pełne swobody i wdzięku postacie świę-
tych i aniołów, stosowana z umiarem, lekko już kla-
sycyzująca dekoracja, wysoki poziom opracowania
technicznego, wreszcie ciekawa ikonografia rzeźb
tych, wskazują na wytrawność i nieprzeciętne wa-
lory ich twórcy. Być może -uda się zespół ten połą-
czyć z działalnością sztukatora Jana Schuberta ro-
dem z Moraw, znanego z prac w Głogówku i Cie-
szynie 143 144; wyposażenie kościoła boreckiego i w Żyto-
Wiecku wykazuje, mimo słabszego nieco poziomu ar-
tystycznego, duże analogie z rzeźbami śląskiego arty-
sty
Dekoracje malarskie omawianego okresu rozwijają
się zgodnie z założeniami późnobarokowymi, w kie-
runku większego rozluźnienia formy i swobodnego
rozmalowania całej powierzchni sklepień. Obok wy-
mienionych już fresków Brzozowskiego w Obrze, po-
jawiają się zbliżone doń polichromie w kościele cy-
sterskim w Rokitnie (po 1756 r.) i w kościele w Wy-
sokiej na Ziemi Lubuskiej, których autorem mógłby
143 E. K ó n i g e r, Kunst in Ohersehlesien, Breslau 1938,
S 77.
144 Na wyposażenie kościołów w Borku i żytowiecku oraz
kh związek z pracami J. Schuberta zwrócił uwagę prof. Z. Kę-
piński; autorzy referatu uprzejmie dziękują za udzieloną in-
lormację.
145 J. D e r e s i e w i c z, Buczkowski, Byszkowski czy Wysz¬
kowski, B. H. S. XVII, 1955, nr 2.
być również Brzozowski. W Wolsztynie pracuje
w 1778 r. Jakub Byszkowski, vel Wyszkowski145, po-
krywając sklepienie barokowego wnętrza malowidła-
mi o dużych zaletach dekoracyjnych, przy nieudol-
nym w szczegółach rysunku postaci. Na ożywione
kontakty ze środowiskiem krakowskim i warszaw-
skim wskazuje zarówno pobyt w Poznaniu tak głoś-
nego malarza, jakim był Szymon Czechowicz, pracu-
jący w latach 1754—6 nad wielkimi obrazami ołtarzo-
wymi dla kościoła jezuitów w Poznaniu i dla Obry146,
a także zatrudnienie przy licznych pracach malarskich
w katedrze gnieźnieńskiej malarza Jabłońskiego
z Warszawy (polichromie kaplic 1777—83) 147. Kon-
takty te przygotowują niejako grunt pod stały już
w nadchodzącym okresie klasycyzmu napływ arty-
stów z czołowego, stołecznego środowiska. Sprawą
interesującą, choć nie w pełni jeszcze wyjaśnioną,
jest działalność na terenie Wielkopolski wschodniej
portrecisty Józefa Faworskiego, twórcy pełnych uro-
ku wizerunków ze schyłkowego okresu „sarmatyz-
mu“. Odnalezienie ostatnio dwóch jego obrazów145
146 j. O r a ń s k a, Szymon Czechowicz, Poznań 1948,
S. 74—82.
147 Polkowski, Katedra Gnieźnieńska, jw. ■
148 w czasie prac redakcyjnych nad katalogiem zabytków
woj. poznańskiego, z okazji których odkryto sygnatury Fa-
worskiego.
83
11. 32. Żerków, pałac, sala w przyziemiu.
(Fot. Urząd Konserw, w Poznaniu)
w latach 1780—82, niewątpliwie przez tę samą grupę
artystów. Pełne swobody i wdzięku postacie świę-
tych i aniołów, stosowana z umiarem, lekko już kla-
sycyzująca dekoracja, wysoki poziom opracowania
technicznego, wreszcie ciekawa ikonografia rzeźb
tych, wskazują na wytrawność i nieprzeciętne wa-
lory ich twórcy. Być może -uda się zespół ten połą-
czyć z działalnością sztukatora Jana Schuberta ro-
dem z Moraw, znanego z prac w Głogówku i Cie-
szynie 143 144; wyposażenie kościoła boreckiego i w Żyto-
Wiecku wykazuje, mimo słabszego nieco poziomu ar-
tystycznego, duże analogie z rzeźbami śląskiego arty-
sty
Dekoracje malarskie omawianego okresu rozwijają
się zgodnie z założeniami późnobarokowymi, w kie-
runku większego rozluźnienia formy i swobodnego
rozmalowania całej powierzchni sklepień. Obok wy-
mienionych już fresków Brzozowskiego w Obrze, po-
jawiają się zbliżone doń polichromie w kościele cy-
sterskim w Rokitnie (po 1756 r.) i w kościele w Wy-
sokiej na Ziemi Lubuskiej, których autorem mógłby
143 E. K ó n i g e r, Kunst in Ohersehlesien, Breslau 1938,
S 77.
144 Na wyposażenie kościołów w Borku i żytowiecku oraz
kh związek z pracami J. Schuberta zwrócił uwagę prof. Z. Kę-
piński; autorzy referatu uprzejmie dziękują za udzieloną in-
lormację.
145 J. D e r e s i e w i c z, Buczkowski, Byszkowski czy Wysz¬
kowski, B. H. S. XVII, 1955, nr 2.
być również Brzozowski. W Wolsztynie pracuje
w 1778 r. Jakub Byszkowski, vel Wyszkowski145, po-
krywając sklepienie barokowego wnętrza malowidła-
mi o dużych zaletach dekoracyjnych, przy nieudol-
nym w szczegółach rysunku postaci. Na ożywione
kontakty ze środowiskiem krakowskim i warszaw-
skim wskazuje zarówno pobyt w Poznaniu tak głoś-
nego malarza, jakim był Szymon Czechowicz, pracu-
jący w latach 1754—6 nad wielkimi obrazami ołtarzo-
wymi dla kościoła jezuitów w Poznaniu i dla Obry146,
a także zatrudnienie przy licznych pracach malarskich
w katedrze gnieźnieńskiej malarza Jabłońskiego
z Warszawy (polichromie kaplic 1777—83) 147. Kon-
takty te przygotowują niejako grunt pod stały już
w nadchodzącym okresie klasycyzmu napływ arty-
stów z czołowego, stołecznego środowiska. Sprawą
interesującą, choć nie w pełni jeszcze wyjaśnioną,
jest działalność na terenie Wielkopolski wschodniej
portrecisty Józefa Faworskiego, twórcy pełnych uro-
ku wizerunków ze schyłkowego okresu „sarmatyz-
mu“. Odnalezienie ostatnio dwóch jego obrazów145
146 j. O r a ń s k a, Szymon Czechowicz, Poznań 1948,
S. 74—82.
147 Polkowski, Katedra Gnieźnieńska, jw. ■
148 w czasie prac redakcyjnych nad katalogiem zabytków
woj. poznańskiego, z okazji których odkryto sygnatury Fa-
worskiego.
83