SZTUKA BAROKU W WIELKOPOLSCE
II. 41. J.W. Neunhertz, fragment polichromii sali balowej pałacu w Rydzynie, 1745 r. (Fot. R. S. Ulatowski)
*
* *
12. Dalsze systematyczne i planowe badania nad
sztuką XVII i XVIII w. w Wielkopolsce należy — jak
się wydaje — prowadzić równolegle w dwóch zasad-
niczych kierunkach. Celem pierwszego powinno być
dążenie do określenia rangi artystycznej tej sztuki
w oparciu o wielostronną, wyczerpującą analizę naj-
wybitniejszych jej osiągnięć. Zadanie drugiego pole-
gałoby na opracowaniu, w możliwie szerokim zasię-
gu, warunków oraz przyczyn powstawania i rozwoju
tych dzieł sztuki i rzemiosła artystycznego, które —
mało przez nas cenione — musiały stanowić dla od-
biorców badanego przez nas okresu, poprzez swą ma-
sowość i typowość, najpopularniejszy a więc ceniony
przejaw ich zapotrzebowań artystycznych.
Uchwycenie stanu ilościowego czołowych — naszym
zdaniem — zabytków XVII i XVIII w., istniejących
na terenie Wielkopolski przedstawia się stosunkowo
dobrze i raczej nie należy oczekiwać rewelacyjnych
odkryć w tym zakresie. Główny więc akcent w dal-
szych badaniach trzeba będzie położyć na ich klasy-
fikację oraz interpretację histo-
ryczną, morfologiczną (formalną))
i oczywiście artystyczno-ideologicz-
n ą. Prawidłowa klasyfikacja wymagać będzie m. in.
intensywniejszych niż dotąd badań porównawczych na-
szego materiału zabytkowego z odpowiednimi zabytka-
mi lub ich zespołami w całym kraju. W wypadkach po-
szukiwań porównawczych na tle sztuki europejskiej,
należy zachować właściwe proporcje, to znaczy ze-
stawiać nasze obiekty nie z czołowymi, lecz z prowin-
cjonalnymi osiągnięciami. Dotychczasowe próby w tym
kierunku można określić jako nieśmiałe, marginesowe
spostrzeżenia, dotyczące niektórych elementów skła-
dowych a nie posługujące się tą metodą w celu warto-
ściowania całości omawianych dzieł sztuki czy ich ze-
społów lub typów. Specjalnie dużo jest tu do zrobienia
w zakresie architektury, gdzie poza stwierdzonymi
wpływami rzymskimi czy śląskimi i zauważoną ten-
dencją do samodzielnego rytmu rozwojowego, daje się
odczuwać brak udokumentowanych prób wyznaczenia
jej właściwej pozycji w ogólnym rozwoju architektu-
ry polskiej tego czasu. W nieco lepszej pod tym wzglę-
dem sytuacji jest naprzykład rzeźba nagrobkowa wią-
żąca się wcale wyraźnie z działalnością krakowskiego
środowiska artystycznego. Wydaje się natomiast, że
dużo jeszcze pozostaje do odrobienia na tym polu jeśli
chodzi o malarstwo ścienne. Całkowicie zaś białą kar-
tą jest rzemiosło artystyczne. Sytuacja jest tu wręcz
zaskakująco żenująca wobec istnienia w Wielkopolsce
91
II. 41. J.W. Neunhertz, fragment polichromii sali balowej pałacu w Rydzynie, 1745 r. (Fot. R. S. Ulatowski)
*
* *
12. Dalsze systematyczne i planowe badania nad
sztuką XVII i XVIII w. w Wielkopolsce należy — jak
się wydaje — prowadzić równolegle w dwóch zasad-
niczych kierunkach. Celem pierwszego powinno być
dążenie do określenia rangi artystycznej tej sztuki
w oparciu o wielostronną, wyczerpującą analizę naj-
wybitniejszych jej osiągnięć. Zadanie drugiego pole-
gałoby na opracowaniu, w możliwie szerokim zasię-
gu, warunków oraz przyczyn powstawania i rozwoju
tych dzieł sztuki i rzemiosła artystycznego, które —
mało przez nas cenione — musiały stanowić dla od-
biorców badanego przez nas okresu, poprzez swą ma-
sowość i typowość, najpopularniejszy a więc ceniony
przejaw ich zapotrzebowań artystycznych.
Uchwycenie stanu ilościowego czołowych — naszym
zdaniem — zabytków XVII i XVIII w., istniejących
na terenie Wielkopolski przedstawia się stosunkowo
dobrze i raczej nie należy oczekiwać rewelacyjnych
odkryć w tym zakresie. Główny więc akcent w dal-
szych badaniach trzeba będzie położyć na ich klasy-
fikację oraz interpretację histo-
ryczną, morfologiczną (formalną))
i oczywiście artystyczno-ideologicz-
n ą. Prawidłowa klasyfikacja wymagać będzie m. in.
intensywniejszych niż dotąd badań porównawczych na-
szego materiału zabytkowego z odpowiednimi zabytka-
mi lub ich zespołami w całym kraju. W wypadkach po-
szukiwań porównawczych na tle sztuki europejskiej,
należy zachować właściwe proporcje, to znaczy ze-
stawiać nasze obiekty nie z czołowymi, lecz z prowin-
cjonalnymi osiągnięciami. Dotychczasowe próby w tym
kierunku można określić jako nieśmiałe, marginesowe
spostrzeżenia, dotyczące niektórych elementów skła-
dowych a nie posługujące się tą metodą w celu warto-
ściowania całości omawianych dzieł sztuki czy ich ze-
społów lub typów. Specjalnie dużo jest tu do zrobienia
w zakresie architektury, gdzie poza stwierdzonymi
wpływami rzymskimi czy śląskimi i zauważoną ten-
dencją do samodzielnego rytmu rozwojowego, daje się
odczuwać brak udokumentowanych prób wyznaczenia
jej właściwej pozycji w ogólnym rozwoju architektu-
ry polskiej tego czasu. W nieco lepszej pod tym wzglę-
dem sytuacji jest naprzykład rzeźba nagrobkowa wią-
żąca się wcale wyraźnie z działalnością krakowskiego
środowiska artystycznego. Wydaje się natomiast, że
dużo jeszcze pozostaje do odrobienia na tym polu jeśli
chodzi o malarstwo ścienne. Całkowicie zaś białą kar-
tą jest rzemiosło artystyczne. Sytuacja jest tu wręcz
zaskakująco żenująca wobec istnienia w Wielkopolsce
91