E. KRĘGLEWSKA-FOKSOWICZ, E. LINETTE, J. POWIDZKI, A. SŁAWSKA
szeregu dużych zespołów rzemiosła artystycznego nie-
wątpliwie wysokiej klasy, które ciągle jeszcze .musi
czekać na elementarne opracowanie naukowe.
Konieczność uzyskania możliwie pełnej dokumen-
tacji historycznej wymaga zintensyfikowania poszuki-
wań archiwalnych, przede wszystkim na materiale
miejscowym. Dające się zauważyć w ostatnim czasie
przełamanie braku zainteresowania w tym kierunku,
pozwala mieć uzasadnioną naodzieję na wydatne po-
lepszenie sytuacji w tym względzie. Bardzo kiepsko
wygląda natomiast sprawa kwerend w archiwach i bi-
bliotekach zagranicznych. A bez tego nie znajdziemy
klucza do rozwiązania zagadki pochodzenia i źródeł
twórczości tak ważnych dla nas artystów, jak np.
Krzysztof Bonadura i obaj Catenaci, żeby wymienić
nazwiska najbardziej intrygujące. Zresztą sprawa do-
kumentacji historycznej nie może być zawężona wy-
łącznie do identyfikowania poszczególnych artystów
albo zabytków i ich fundatorów. Wychodząc od tych
jednostkowych odkryć, spostrzeżeń i wniosków, mu-
simy opracować pewne problemy szersze, graniczące
z zagadnieniami historii kultury, jak sprawy mece-
natu, zbieractwa, organizacji i techniki pracy arty-
stycznej, poziomu wiedzy teoretycznej o sztuce, zagad-
nienia asymilacji artystów napływowych i wykształ-
cenia artystów miejscowych. Dla przykładu należy
stwierdzić, że jeśli chodzi o wiek XVII, musimy opra-
cować możliwie wyczerpująco i wielostronnie rolę me-
cenasowskiego ośrodka Opalińskich w Sierakowie —
dla XVIII zaś Rydzynę za czasów Sułkowskich, jako
centrum artystyczne, skupiające cały szereg artystów
i promieniujące na dużą część Wielkopolski przez
II. 43. Poznań, pałac biskupi, rzut przyziemia, częściowa rekonstrukcja
(wg E. Kręglewskiej)
92
szeregu dużych zespołów rzemiosła artystycznego nie-
wątpliwie wysokiej klasy, które ciągle jeszcze .musi
czekać na elementarne opracowanie naukowe.
Konieczność uzyskania możliwie pełnej dokumen-
tacji historycznej wymaga zintensyfikowania poszuki-
wań archiwalnych, przede wszystkim na materiale
miejscowym. Dające się zauważyć w ostatnim czasie
przełamanie braku zainteresowania w tym kierunku,
pozwala mieć uzasadnioną naodzieję na wydatne po-
lepszenie sytuacji w tym względzie. Bardzo kiepsko
wygląda natomiast sprawa kwerend w archiwach i bi-
bliotekach zagranicznych. A bez tego nie znajdziemy
klucza do rozwiązania zagadki pochodzenia i źródeł
twórczości tak ważnych dla nas artystów, jak np.
Krzysztof Bonadura i obaj Catenaci, żeby wymienić
nazwiska najbardziej intrygujące. Zresztą sprawa do-
kumentacji historycznej nie może być zawężona wy-
łącznie do identyfikowania poszczególnych artystów
albo zabytków i ich fundatorów. Wychodząc od tych
jednostkowych odkryć, spostrzeżeń i wniosków, mu-
simy opracować pewne problemy szersze, graniczące
z zagadnieniami historii kultury, jak sprawy mece-
natu, zbieractwa, organizacji i techniki pracy arty-
stycznej, poziomu wiedzy teoretycznej o sztuce, zagad-
nienia asymilacji artystów napływowych i wykształ-
cenia artystów miejscowych. Dla przykładu należy
stwierdzić, że jeśli chodzi o wiek XVII, musimy opra-
cować możliwie wyczerpująco i wielostronnie rolę me-
cenasowskiego ośrodka Opalińskich w Sierakowie —
dla XVIII zaś Rydzynę za czasów Sułkowskich, jako
centrum artystyczne, skupiające cały szereg artystów
i promieniujące na dużą część Wielkopolski przez
II. 43. Poznań, pałac biskupi, rzut przyziemia, częściowa rekonstrukcja
(wg E. Kręglewskiej)
92