PORTRETY POLSKIE F. GERARDA
II. 2. F. Gerard, Portret Starzeńskiej, szkic.
Wersal, Muzeum. (Fot. Muzeum w Wersalu)
II. 3. J. N. Głowacki (wg Gerarda), K. Starzeńska.
Wrocław, Bibl. Ossolińskich. (Fot. Bibl. Ossolińskich)
3.
Pierwsza trafiła do Gerarda Katarzyna Starzeńska,
„la belle Gabrielle". Jej życiorys znamy z książki
Piskora11, popularnej i zbeletryzowanej, ale opartej
o dokumenty. Córka Gabriela hr. Bobronicz-Jaw or-
skiego i Tekli Batowskiej, urodziła się w 1782 r. Ro-
dzina była ogromnie obrotna i zamożna. Piękna panna
wychowywała się na wsi, następnie we Lwowie
i Wiedniu. Już tu rozpoczyna swe wyjątkowo bujne
życie erotyczne. Następnie przenosi isię do ojcowskiego
„państwa ropczyckiego". Na początku 1799 r. skie-
rowana zostaje do klasztoru w Staniątkach, skąd bez-
pośrednio (XII.1799) poprowadzono ją do ołtarza
z Ksawerym hr. Starzeńskim. Głuchoniemy rysow-
nik, pamiętnikarz Ksawery Prek ocenia Starzeńskie-
go pochlebnie, podnosząc wykształcenie i zaintereso-
wania naukowe (ichtiologia), gospodarność, zamiłowa-
nie do książek i obrazów, których miał wiele kupo-
wać. Katarzyna wedle Preka „była wzrostu dobrego,
figury pięknej, nadobnej, ciała białego, twarzy owal-
nej, oczów czarnych, dużych, wspaniałych, zachwyca-
jących, brwi trochę okrągłych, uist równych, zębów
nadzwyczaj białych. Posiadała piękność, która rzadko
da się widzieć, tak dalece, że ludzie obcy ją podzi-
u A. Pisk or, Siedem ekscelencji i jedna dama, wyd. 2,
Bzym 1947.
12 E. H e r r 1 o t. Madame Recamier et ses amis, Parls 1904.
wiali". Cóż dopiero swoi. Znamy długą listę sukce-
sów miłosnych Katarzyny. Małżeństwo więc kulało,
doszło do dwukrotnego zerwania i spisywania sądo-
wych umów o wzajemnych obowiązkach. W 1830, tuż
po śmierci Starzeńskiego, Katarzyna poślubiła Bene-
dykta Pawlikowskiego, który zresztą rychło zmarł.
Schyłek życia spędza Pawlikowska w Krakowie.
Zmarła w 1862, a do aktu zgonu stawali tylko dwaj
niepiśmienni słudzy kościelni.
Do Paryża udali się Starzeńscy latem 1803 r. Tu
szybko wchodzi Katarzyna w krąg ludzi skupionych
wokół Mme Recamier, zaprzyjaźnia się z nią i zo-
staje gorliwym bywalcem jej salonu, w którym zresztą
bywał i Gerard12. Starzeńska zdobywa rozgłos nie-
przeciętną urodą, płomiennym temperamentem i wiel-
kimi sumami, z jakimi lekko się rozstaje. Paryż opusz-
cza w grudniu 1804 r.. U schyłku 1803 lub w począt-
kach 1804 powstał portret Gerarda.
Obraz przechowywany jest obecnie w Państwowej
Galerii Obrazów we Lwowie13. Długo pozostawał
w rękach rodziny Starzeńskich, którzy ofiarowali go
do Muzeum Lubomirskich. Reprodukowany wielo-
krotnie (barwnie w polskim przekładzie „Historii ma-
larstwa" Macfalla), doczekał się też specjalnego arty-
13 Lwiwska Derżawna Kartinna Galereja. Katalog chudoż-
nich tworiw, Kljiw 1955, s. 100. Olej, płótno 215X130,5 cm.
Sygn. F. G. Nr inw. ż. 879.
239
II. 2. F. Gerard, Portret Starzeńskiej, szkic.
Wersal, Muzeum. (Fot. Muzeum w Wersalu)
II. 3. J. N. Głowacki (wg Gerarda), K. Starzeńska.
Wrocław, Bibl. Ossolińskich. (Fot. Bibl. Ossolińskich)
3.
Pierwsza trafiła do Gerarda Katarzyna Starzeńska,
„la belle Gabrielle". Jej życiorys znamy z książki
Piskora11, popularnej i zbeletryzowanej, ale opartej
o dokumenty. Córka Gabriela hr. Bobronicz-Jaw or-
skiego i Tekli Batowskiej, urodziła się w 1782 r. Ro-
dzina była ogromnie obrotna i zamożna. Piękna panna
wychowywała się na wsi, następnie we Lwowie
i Wiedniu. Już tu rozpoczyna swe wyjątkowo bujne
życie erotyczne. Następnie przenosi isię do ojcowskiego
„państwa ropczyckiego". Na początku 1799 r. skie-
rowana zostaje do klasztoru w Staniątkach, skąd bez-
pośrednio (XII.1799) poprowadzono ją do ołtarza
z Ksawerym hr. Starzeńskim. Głuchoniemy rysow-
nik, pamiętnikarz Ksawery Prek ocenia Starzeńskie-
go pochlebnie, podnosząc wykształcenie i zaintereso-
wania naukowe (ichtiologia), gospodarność, zamiłowa-
nie do książek i obrazów, których miał wiele kupo-
wać. Katarzyna wedle Preka „była wzrostu dobrego,
figury pięknej, nadobnej, ciała białego, twarzy owal-
nej, oczów czarnych, dużych, wspaniałych, zachwyca-
jących, brwi trochę okrągłych, uist równych, zębów
nadzwyczaj białych. Posiadała piękność, która rzadko
da się widzieć, tak dalece, że ludzie obcy ją podzi-
u A. Pisk or, Siedem ekscelencji i jedna dama, wyd. 2,
Bzym 1947.
12 E. H e r r 1 o t. Madame Recamier et ses amis, Parls 1904.
wiali". Cóż dopiero swoi. Znamy długą listę sukce-
sów miłosnych Katarzyny. Małżeństwo więc kulało,
doszło do dwukrotnego zerwania i spisywania sądo-
wych umów o wzajemnych obowiązkach. W 1830, tuż
po śmierci Starzeńskiego, Katarzyna poślubiła Bene-
dykta Pawlikowskiego, który zresztą rychło zmarł.
Schyłek życia spędza Pawlikowska w Krakowie.
Zmarła w 1862, a do aktu zgonu stawali tylko dwaj
niepiśmienni słudzy kościelni.
Do Paryża udali się Starzeńscy latem 1803 r. Tu
szybko wchodzi Katarzyna w krąg ludzi skupionych
wokół Mme Recamier, zaprzyjaźnia się z nią i zo-
staje gorliwym bywalcem jej salonu, w którym zresztą
bywał i Gerard12. Starzeńska zdobywa rozgłos nie-
przeciętną urodą, płomiennym temperamentem i wiel-
kimi sumami, z jakimi lekko się rozstaje. Paryż opusz-
cza w grudniu 1804 r.. U schyłku 1803 lub w począt-
kach 1804 powstał portret Gerarda.
Obraz przechowywany jest obecnie w Państwowej
Galerii Obrazów we Lwowie13. Długo pozostawał
w rękach rodziny Starzeńskich, którzy ofiarowali go
do Muzeum Lubomirskich. Reprodukowany wielo-
krotnie (barwnie w polskim przekładzie „Historii ma-
larstwa" Macfalla), doczekał się też specjalnego arty-
13 Lwiwska Derżawna Kartinna Galereja. Katalog chudoż-
nich tworiw, Kljiw 1955, s. 100. Olej, płótno 215X130,5 cm.
Sygn. F. G. Nr inw. ż. 879.
239