WYSTAWY
Drugim świetnym dziełem wśród zabytków rzemio-
sła artystycznego jest emaliowana płyta nagrobna God-
fryda Plantageneta, protoplasty domu, który wiele lat
władał Anglią (poz. 107). Niesposófo tutaj nie powtórzyć
za H. Land-ais 17 wątpliwości co do Limoges, propono-
wanego dotąd przez piśmiennictwo jako miejsce wy-
konania, zwłaszcza gdy porównuje się dzieło z techniką
emalii limuzyjskićh. Barwna ta płyta zajmuje
poczesne miejsce niie tylko w historii emiaJierstwa,
lecz także w dziejach plastyki nagrobnej., jest bowiem
najdoskonalszą wśród nielicznych emalii o przeznacze-
niu sepulkralnym, które uniknęły zagłady w wiekach
późniejszych.
Wśród ważniejszych zespołów rzemiosła artystycz-
nego na wystawie należy wskazać tutaj na grupę
wczesnych emalii limuzyjskićh i(poz. 110—1112); rączki
z kości słoniowej do lasek Tau (poz. 11I51—tl'16); rogi
zwane tradycyjnie „olifantami" (poz. 120—1212), których
pochodzenie i styl są dotąd dyskutowane; wreszcie kil-
ka wybitnych przykładów odlewnictwa, wśród któ-
rych kadzielnica z 2 ćw. XII w. z Musee des Beaux-
Arts w Lille (poz. 188) chlubnie świadczy o rozkwicie
tej techniki w dolinie Mozy.
Inne działy rzemiosła artystycznego, jak tkactwo
(poz. 138—,140) i witrażownictwo (poz. 14)1—143), repre-
zentowane nielicznymi i trochę przypadkowo dobra-
nymi przykładami, miały na wystawie charakter tylko
uzupełniający w stosunku do główtnego tematu. Choć
ukazane fragmentarycznie, ustrzegły jednak wystawę
przed jednostronnością, wykazując wielokierunkowość
poszukiwań twórczych romanizmu i jedność stylu
ogarniającego wszystkie środki wypowiedzi. Odnosi się
to także do tych nielicznych iluminowanych rękopisów,
które pokazano na wystawie (poz. 144—147). W nie-
których przypadkach pozwalały oina na przeprowadze-
nie porównań między iluminacją a rzeźbą, np. opact-
wa w Corbie (poz. 96 i 147).
Słusznie jednak ten dział wystawy ograniczono.
Tkaniny, witrażownictwo, malarstwo miniaturowe —
domeny artystyczne o odrębnych technikach, zgoła od-
miennym przeznaczeniu i rządzące się różnymi prawa-
mi —• mogą być przedmiotem osobnej wystawy ukazu-
jącej wewnętrzną linię rozwoju wybranej dyscypliny.
Na wystawie paryskiej nie byłoby celowym powtarzać
(w zmniejszonym już z konieczności zakresie) osiągnięć
ostatnich wielkich ekspozycji odnoszących się do wi-
traży we Francji z 1(9150 rokuie; iluminowanych ręko-
pisów od epoki przedkarolińskiej do późnogotyckiej
z lat 1954—1956 19, czy wreszcie stałego imponującego
pokazu tkanin z Musee Historiąue des Tissus w Lyonie.
Wszystkie omówione tu zabytki romańskie, różne
kształtem i barwą, szczęśliwie powiązano' ze sobą eks-
pozycją, która słusznie podkreśliła jednolite pryncypia
stylu romańskiego i wzajemne oddziaływanie kilku
dziedzin twórczości1. Urządzając wystawę w salach
podziemnych zmuszeni byli organizatorzy posługiwać
się sztucznym światłem. Uniknięto przy tym naduży-
wanych nieraz na wystawach efektów uzyskanych przy
pomocy reflektorów, a posługiwano się przeważnie ła-
17 Katalog, poz. 107, s. 66—67. Tezę „llmuzyjską" repre-
zentuje M. - M. S. G aut hi er, Emaux limousins Champli-
ves des XII-e, XIlI-e et XIV-e siecles, Paris (1950), s. 28 n.,
60 n., notlces s. 153.
18 L. Gródecki, Vitraux de France du Xl-e au XVI-e
siecle, (Paris) s. a. (Calsse Natlonale des Monuments Hlstorl-
ques DI. A. PH. A.).
19 Bibliotłieque Nationale, Les manuscrits a peintures en
France du VII-e au XII-e siecle, Paris 1954 (2 wyd.). Bibliothe-
que Nationale, Les manuscrits a peintures en France du
godnym, rozproszonym światłem, z rzadka tylko kie-
rując jego skupione promienie na jeden obiekt. W jed-
nej z witryn nagromadzono może nazbyt wielką ilość
drobnych, przy tym bardzo różniących się między sobą
przedmiotów rzemiosła artystycznego (poz. 109, 113,
115—*l)l-9 i ini.). Płyta Godfryda Plantageneta umiesz-
czona została w nadmiernie głębokiej niszy — powtó-
rzono tutaj zresztą błąd popełniony w stałym miejscu
jej przechowania, w Musee des Beaux-Arts w Le Mans.
Na koniec słów kilka o katalogu wystawy. Wzbudza
on duże zaufanie trafnością analiz ikonograficznych
i stylistycznych, poidaje zwięzłe informacje historyczne
i przy każdej pozycji obszerną bibliografię, do której
niewiele da się chyba dorzucić. Jednak prezentacja ma-
teriału w obrębie poszczególnych pozycji katalogu nie
jest jednakowa i wymaga uporządkowania. Raz jako
tytuł pozycji wymienia się przedmiot, określając jego
przeznaczenie, czasem podaje się temat wyobrażenia,
czasem jedno i drugie łącznie. Przy większości przed-
miotów określono proweniencję, przy niektórych tylko
ogólnie przynależność do (kręgu stylistycznego, np.
„sztuka mozańska", przy innych brak w ogóle danych
na ten temat. Podobne nieporządki panują w zakresie
bibliografii: imiona autorów nie przy wszystkich po-
zycjach są podawane; czasem b-ralk tytułu artykułu,
a znajdujemy tylko nazwę czasopisma, w którym na-
leży go szukać; miejsce wydania pracy to pojawia się,
to znika z niewiadomych przyczyn. Nie są to sprawy
najważniejsze, ale- na pewno- lepsza^prezentacja dobrych
wyników badań przeprowadzonych z racji przygotowy-
wania wystawy paryskiej20, ułatwiłaby korzystanie
z tego katalogu, który ze względu na charakter ekspo-
zycji winien mieć formę obowiązującą dziś powszech-
nie przy podobnych opracowaniach 21.
Reasumując, trzeba stwierdzić, że wystawa paryska
dzieł sztuki romańskiej z prowincjonalnych muzeów
francuskich była ważnym wydarzeniem w (badaniach
nad dojrzałym średniowieczem. Dała rzadką okazję do
pełnego zdania sobie sprawy ze swoistej jednorodności
stylu romańskiego, a jednocześnie pozwoliła skonsta-
tować niewyczerpany wprost arsenał środków poszu-
kiwań artystycznych, bogactwo formy i rozmaitość
punktów widzenia twórcy w tej epoce. Widz miał moż-
ność poczynić takie obserwacje przechodząc od jednej
grupy terytorialnej zabytków do drugiej i porównu-
jąc wrażenia. Nie zawsze dają po temu okazje podróże,
z konieczności rozciągnięte w czasie i zacierające świe-
żość spostrzeżeń, ani tymbardziej oglądanie oschłych
w fakturze i zakurzonych odlewów w Musee des Mo-
numents Franęais. Wystawa raz jeszcze potwierdziła
fakt niezwykłego rozkwitu sztuki francuskiej w epoce
romańskiej. Nawet muzea prowincjonalne mogły
w tym zakresie przedlstawić wystarczający materiał.
Nie sięgnięto przecież do Zbiorów Luwru, podstawo-
wych zasobów Bibliotheąue Nationale, czy wreszcie do
tysięcy romańskich kościołów, gdzie dawne dzieła
tkwią jeszcze, choć często uszkodzone i uszczuplone, na
swym pierwotnym miejscu.
Piotr Skubiszewski
XIll-e au XV 1-e si&cle, Paris 1955. (Obydwa katalogi opraco-
wał J. Po r ch er, naczelny kustosz działu rękopisów Blbllo-
theque Natlonale).
20 O staranności kwerendy świadczy też i to, że nie za-
niedbano podać gdzie dany obiekt był poprzednio wystawiony
1 czy wykonano zeń odlewy.
21 W katalogu wystawy należy poprawić drobną pomyłkę:
podpis pod górną Ilustracją na tablicy XV (poz. 85) winien
brzmieć nie „Le mauyais riche“ lecz „Le sacrifice d’Abraham“.
348
Drugim świetnym dziełem wśród zabytków rzemio-
sła artystycznego jest emaliowana płyta nagrobna God-
fryda Plantageneta, protoplasty domu, który wiele lat
władał Anglią (poz. 107). Niesposófo tutaj nie powtórzyć
za H. Land-ais 17 wątpliwości co do Limoges, propono-
wanego dotąd przez piśmiennictwo jako miejsce wy-
konania, zwłaszcza gdy porównuje się dzieło z techniką
emalii limuzyjskićh. Barwna ta płyta zajmuje
poczesne miejsce niie tylko w historii emiaJierstwa,
lecz także w dziejach plastyki nagrobnej., jest bowiem
najdoskonalszą wśród nielicznych emalii o przeznacze-
niu sepulkralnym, które uniknęły zagłady w wiekach
późniejszych.
Wśród ważniejszych zespołów rzemiosła artystycz-
nego na wystawie należy wskazać tutaj na grupę
wczesnych emalii limuzyjskićh i(poz. 110—1112); rączki
z kości słoniowej do lasek Tau (poz. 11I51—tl'16); rogi
zwane tradycyjnie „olifantami" (poz. 120—1212), których
pochodzenie i styl są dotąd dyskutowane; wreszcie kil-
ka wybitnych przykładów odlewnictwa, wśród któ-
rych kadzielnica z 2 ćw. XII w. z Musee des Beaux-
Arts w Lille (poz. 188) chlubnie świadczy o rozkwicie
tej techniki w dolinie Mozy.
Inne działy rzemiosła artystycznego, jak tkactwo
(poz. 138—,140) i witrażownictwo (poz. 14)1—143), repre-
zentowane nielicznymi i trochę przypadkowo dobra-
nymi przykładami, miały na wystawie charakter tylko
uzupełniający w stosunku do główtnego tematu. Choć
ukazane fragmentarycznie, ustrzegły jednak wystawę
przed jednostronnością, wykazując wielokierunkowość
poszukiwań twórczych romanizmu i jedność stylu
ogarniającego wszystkie środki wypowiedzi. Odnosi się
to także do tych nielicznych iluminowanych rękopisów,
które pokazano na wystawie (poz. 144—147). W nie-
których przypadkach pozwalały oina na przeprowadze-
nie porównań między iluminacją a rzeźbą, np. opact-
wa w Corbie (poz. 96 i 147).
Słusznie jednak ten dział wystawy ograniczono.
Tkaniny, witrażownictwo, malarstwo miniaturowe —
domeny artystyczne o odrębnych technikach, zgoła od-
miennym przeznaczeniu i rządzące się różnymi prawa-
mi —• mogą być przedmiotem osobnej wystawy ukazu-
jącej wewnętrzną linię rozwoju wybranej dyscypliny.
Na wystawie paryskiej nie byłoby celowym powtarzać
(w zmniejszonym już z konieczności zakresie) osiągnięć
ostatnich wielkich ekspozycji odnoszących się do wi-
traży we Francji z 1(9150 rokuie; iluminowanych ręko-
pisów od epoki przedkarolińskiej do późnogotyckiej
z lat 1954—1956 19, czy wreszcie stałego imponującego
pokazu tkanin z Musee Historiąue des Tissus w Lyonie.
Wszystkie omówione tu zabytki romańskie, różne
kształtem i barwą, szczęśliwie powiązano' ze sobą eks-
pozycją, która słusznie podkreśliła jednolite pryncypia
stylu romańskiego i wzajemne oddziaływanie kilku
dziedzin twórczości1. Urządzając wystawę w salach
podziemnych zmuszeni byli organizatorzy posługiwać
się sztucznym światłem. Uniknięto przy tym naduży-
wanych nieraz na wystawach efektów uzyskanych przy
pomocy reflektorów, a posługiwano się przeważnie ła-
17 Katalog, poz. 107, s. 66—67. Tezę „llmuzyjską" repre-
zentuje M. - M. S. G aut hi er, Emaux limousins Champli-
ves des XII-e, XIlI-e et XIV-e siecles, Paris (1950), s. 28 n.,
60 n., notlces s. 153.
18 L. Gródecki, Vitraux de France du Xl-e au XVI-e
siecle, (Paris) s. a. (Calsse Natlonale des Monuments Hlstorl-
ques DI. A. PH. A.).
19 Bibliotłieque Nationale, Les manuscrits a peintures en
France du VII-e au XII-e siecle, Paris 1954 (2 wyd.). Bibliothe-
que Nationale, Les manuscrits a peintures en France du
godnym, rozproszonym światłem, z rzadka tylko kie-
rując jego skupione promienie na jeden obiekt. W jed-
nej z witryn nagromadzono może nazbyt wielką ilość
drobnych, przy tym bardzo różniących się między sobą
przedmiotów rzemiosła artystycznego (poz. 109, 113,
115—*l)l-9 i ini.). Płyta Godfryda Plantageneta umiesz-
czona została w nadmiernie głębokiej niszy — powtó-
rzono tutaj zresztą błąd popełniony w stałym miejscu
jej przechowania, w Musee des Beaux-Arts w Le Mans.
Na koniec słów kilka o katalogu wystawy. Wzbudza
on duże zaufanie trafnością analiz ikonograficznych
i stylistycznych, poidaje zwięzłe informacje historyczne
i przy każdej pozycji obszerną bibliografię, do której
niewiele da się chyba dorzucić. Jednak prezentacja ma-
teriału w obrębie poszczególnych pozycji katalogu nie
jest jednakowa i wymaga uporządkowania. Raz jako
tytuł pozycji wymienia się przedmiot, określając jego
przeznaczenie, czasem podaje się temat wyobrażenia,
czasem jedno i drugie łącznie. Przy większości przed-
miotów określono proweniencję, przy niektórych tylko
ogólnie przynależność do (kręgu stylistycznego, np.
„sztuka mozańska", przy innych brak w ogóle danych
na ten temat. Podobne nieporządki panują w zakresie
bibliografii: imiona autorów nie przy wszystkich po-
zycjach są podawane; czasem b-ralk tytułu artykułu,
a znajdujemy tylko nazwę czasopisma, w którym na-
leży go szukać; miejsce wydania pracy to pojawia się,
to znika z niewiadomych przyczyn. Nie są to sprawy
najważniejsze, ale- na pewno- lepsza^prezentacja dobrych
wyników badań przeprowadzonych z racji przygotowy-
wania wystawy paryskiej20, ułatwiłaby korzystanie
z tego katalogu, który ze względu na charakter ekspo-
zycji winien mieć formę obowiązującą dziś powszech-
nie przy podobnych opracowaniach 21.
Reasumując, trzeba stwierdzić, że wystawa paryska
dzieł sztuki romańskiej z prowincjonalnych muzeów
francuskich była ważnym wydarzeniem w (badaniach
nad dojrzałym średniowieczem. Dała rzadką okazję do
pełnego zdania sobie sprawy ze swoistej jednorodności
stylu romańskiego, a jednocześnie pozwoliła skonsta-
tować niewyczerpany wprost arsenał środków poszu-
kiwań artystycznych, bogactwo formy i rozmaitość
punktów widzenia twórcy w tej epoce. Widz miał moż-
ność poczynić takie obserwacje przechodząc od jednej
grupy terytorialnej zabytków do drugiej i porównu-
jąc wrażenia. Nie zawsze dają po temu okazje podróże,
z konieczności rozciągnięte w czasie i zacierające świe-
żość spostrzeżeń, ani tymbardziej oglądanie oschłych
w fakturze i zakurzonych odlewów w Musee des Mo-
numents Franęais. Wystawa raz jeszcze potwierdziła
fakt niezwykłego rozkwitu sztuki francuskiej w epoce
romańskiej. Nawet muzea prowincjonalne mogły
w tym zakresie przedlstawić wystarczający materiał.
Nie sięgnięto przecież do Zbiorów Luwru, podstawo-
wych zasobów Bibliotheąue Nationale, czy wreszcie do
tysięcy romańskich kościołów, gdzie dawne dzieła
tkwią jeszcze, choć często uszkodzone i uszczuplone, na
swym pierwotnym miejscu.
Piotr Skubiszewski
XIll-e au XV 1-e si&cle, Paris 1955. (Obydwa katalogi opraco-
wał J. Po r ch er, naczelny kustosz działu rękopisów Blbllo-
theque Natlonale).
20 O staranności kwerendy świadczy też i to, że nie za-
niedbano podać gdzie dany obiekt był poprzednio wystawiony
1 czy wykonano zeń odlewy.
21 W katalogu wystawy należy poprawić drobną pomyłkę:
podpis pod górną Ilustracją na tablicy XV (poz. 85) winien
brzmieć nie „Le mauyais riche“ lecz „Le sacrifice d’Abraham“.
348