z zacytowanym tutaj przekazem Okolskiego warto również zwrócić
baczniejsze? uwagę na geometrów i kartografów, którzy pra-
wie zawsze byli oficerami różnych stopni i wojskowymi architektami.
Na bliższe omówienie zasługuje również sprawa budowni-
czych, których znaczna ilość pojawia się w aktach od XVII w.
począwszy. Pod nazwą tą nierozumiano już cieślów, jak to miało
jeszcze miejsce w XVI w. Przeważają tu nazwiska polskie, jak ogól-
nie znany fldam Jarzębski, Marcin Duchnowski, Mateusz Kluczewski,
Kamieński, budowniczy malborski i t. d. Czy byli to, używając dzi-
siejszej nazwy, przedsiębiorcy budowlani, lub też, jak to miało
miejsce około poł. XVIII w., dysponenci i „dyrektorzy fabryk bu-
dowlanych”, trochę obeznani z rzemiosłem budowlanym, trudno
w tej chwili odpowiedzieć.
Trochę kłopotu i nieporozumień wywołuje grupa ludzi, noszą-
cych miano architectores. Nazwa ta jeszcze w XVI w. ozna-
cza cieślów, o czem słownik zdaje się nie wiedzieć, a już od po-
czątku XVII w. zbliża się do dzisiejszego pojęcia, odpowiadającego
mianu architekta.
Zagadnienia te nie zostały poruszone w słowniku, chociaż przed-
stawiciele wszystkich wymienionych zawodów wciągnięci są do ogól-
nej ewidencji.
Odmiennie natomiast potraktowana jest w słowniku sprawa
lapicidów (kamieniarzy) i cieślów. Pod tym względem panuje
zupełna dowolność. Jak wytłumaczyć sobie fakt zacytowania za
Ptaśnikiem (o. c., N. 50) kamieniarza imieniem Mikołaj Raynboge,
o pracach którego nic nie wiemy, a systematycznego opuszczania
innych, wymienianych w temże wydawnictwie. O ile umieszczenie
Cini’ego lub Padovana w liczbie architektów da się uzasadnić ich
wydatną działalnością budowlaną, o tyle ten wypadek jest dla nas
niezrozumiały. Ta sama dowolność panuje i w odniesieniu do
cieślów. Widocznem jest, że autor nie umiał zająć w tej sprawie
wyraźnego stanowiska. Jakież więc ono być powinno? Z uwagi na
znaczną rolę, jaką odgrywało u nas budownictwo drewniane i na
wiele ciekawych dzieł z tego zakresu, należałoby uwzględniać w sze-
rokim zakresie wiadomości, jakie posiadamy o cieślach. Stanowiska
naszego nie jest w stanie zmienić fakt, że budownictwo drewniane
w większości wypadków nosiło charakter użytkowy, a wskutek tego
w cechach ciesielskich przeważał element rzemieślniczy. Materjał
jakim rozporządzamy nie pozwala zazwyczaj na rozróżnienie rze-
miosła od sztuki, zresztą rozróżnienie takie nie byłoby może celo-
we. Dlatego też krytykując niezdecydowanie autora w zajęciu wy-
raźnego stanowiska, wypowiadamy się stanowczo za uzupełnieniem
słownika wiadomościami o cieślach. Oczywiście, że podobnie jak
147
baczniejsze? uwagę na geometrów i kartografów, którzy pra-
wie zawsze byli oficerami różnych stopni i wojskowymi architektami.
Na bliższe omówienie zasługuje również sprawa budowni-
czych, których znaczna ilość pojawia się w aktach od XVII w.
począwszy. Pod nazwą tą nierozumiano już cieślów, jak to miało
jeszcze miejsce w XVI w. Przeważają tu nazwiska polskie, jak ogól-
nie znany fldam Jarzębski, Marcin Duchnowski, Mateusz Kluczewski,
Kamieński, budowniczy malborski i t. d. Czy byli to, używając dzi-
siejszej nazwy, przedsiębiorcy budowlani, lub też, jak to miało
miejsce około poł. XVIII w., dysponenci i „dyrektorzy fabryk bu-
dowlanych”, trochę obeznani z rzemiosłem budowlanym, trudno
w tej chwili odpowiedzieć.
Trochę kłopotu i nieporozumień wywołuje grupa ludzi, noszą-
cych miano architectores. Nazwa ta jeszcze w XVI w. ozna-
cza cieślów, o czem słownik zdaje się nie wiedzieć, a już od po-
czątku XVII w. zbliża się do dzisiejszego pojęcia, odpowiadającego
mianu architekta.
Zagadnienia te nie zostały poruszone w słowniku, chociaż przed-
stawiciele wszystkich wymienionych zawodów wciągnięci są do ogól-
nej ewidencji.
Odmiennie natomiast potraktowana jest w słowniku sprawa
lapicidów (kamieniarzy) i cieślów. Pod tym względem panuje
zupełna dowolność. Jak wytłumaczyć sobie fakt zacytowania za
Ptaśnikiem (o. c., N. 50) kamieniarza imieniem Mikołaj Raynboge,
o pracach którego nic nie wiemy, a systematycznego opuszczania
innych, wymienianych w temże wydawnictwie. O ile umieszczenie
Cini’ego lub Padovana w liczbie architektów da się uzasadnić ich
wydatną działalnością budowlaną, o tyle ten wypadek jest dla nas
niezrozumiały. Ta sama dowolność panuje i w odniesieniu do
cieślów. Widocznem jest, że autor nie umiał zająć w tej sprawie
wyraźnego stanowiska. Jakież więc ono być powinno? Z uwagi na
znaczną rolę, jaką odgrywało u nas budownictwo drewniane i na
wiele ciekawych dzieł z tego zakresu, należałoby uwzględniać w sze-
rokim zakresie wiadomości, jakie posiadamy o cieślach. Stanowiska
naszego nie jest w stanie zmienić fakt, że budownictwo drewniane
w większości wypadków nosiło charakter użytkowy, a wskutek tego
w cechach ciesielskich przeważał element rzemieślniczy. Materjał
jakim rozporządzamy nie pozwala zazwyczaj na rozróżnienie rze-
miosła od sztuki, zresztą rozróżnienie takie nie byłoby może celo-
we. Dlatego też krytykując niezdecydowanie autora w zajęciu wy-
raźnego stanowiska, wypowiadamy się stanowczo za uzupełnieniem
słownika wiadomościami o cieślach. Oczywiście, że podobnie jak
147