WSPOMNIENIA POŚMIERTNE
bardziej potrzebne i najlepiej ilustrowało oblicze rozwią-
zywanego problemu. W tym zakresie obdarzony był naprawdę
nieprzeciętną intuicją. Miał doskonałą pamięć wzrokową,
która Mu pozwalała szybko i skutecznie kojarzyć materiały
pozornie nie mające ze sobą wiele wspólnego. Wydaje się,
że śmiało można powiedzieć, iż nie ma człowieka, który pisząc
o sztuce nie korzystał z doświadczeń Zygmunta przy doborze
materiału ilustracyjnego.
Zygmunt odznaczał się skromnością, był tak delikatny
i nieagresywny, że wielu z pewnością nawet nie zauważyło,
ile dobrych pomysłów podsuwała rozmowa z naszym Kolegą.
Był on również człowiekiem o dużym poczuciu obowiązku
społecznego, otwartym na ludzkie sprawy i chętnym do udzie-
lenia pomocy. Nigdy nie trzeba było prosić Go dwa razy
o przysługę. Nigdy jej też nikomu nie odmówił. Natomiast
zawsze bezskuteczną była prośba o przyjęcie jakiegoś honoru
czy zaszczytu. Nigdy też nio upominał się o swoje. Nie umiał
tego robić! Nigdy nikomu nie narzucał swoich racji, był
tolerancyjny, co się zawsze łączy z dużą kulturą osobistą,
wyrozumiały i skory zawsze pomóc, naprawić, zastąpić...
Takie zalety są tym bardziej godne szacunku, że dzia-
łania z nich wynikające, są tak mało spektakularne a równo-
cześnie tak ważne i potrzebne. Niewiele osób wie np., że w osta-
tnich latach życia założyciela i pierwszego Dyrektora naszego
Instytutu, Profesora Juliusza Starzyńskiego, Zygmunt blisko
z nim współpracował, będąc sekretarzem Kolegium Dyrek-
cyjnego, albo że właśnie On wykonał mrówczą pracę przy-
gotowując do druku wykaz zasobów Instytutu (w opraco-
wanym przez Oddział Dokumentacji Zabytków Naczelnej
Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury
i Sztuki a wydanym przez PWN) katalogu pomiarów —-
pozycji bardzo pożytecznej i nader często wykorzystywanej.
Podobnie duży i podobnie nieefektowny, choć bardzo efek-
tywny był wkład Zygmunta w organizację wystawy pt.
Zamek Królewski w Warszawie w dokumentacji fotograficznej
Instytutu Sztuki PAN, która miała miejsce w Muzeum Na-
rodowym w czerwcu 1971 roku w Warszawie.
Ogromna życzliwość Zygmunta dla otoczenia realizowała
się w Jego działalności na płaszczyźnie związkowej. I to w
okresie, gdy dobrze i skutecznie pracować w tej organizacji
nie było ani prosto, ani łatwo. Zygmunt działał w naszej
komórce związkowej długie łata i przeszedł wszystkie szczeble
— aż do funkcji Przewodniczącego Rady.
Odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi i Złotą
Odznaką Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Zmarł w Warszawie po długiej i ciężkiej chorobie. Mimo
to nie byliśmy na tę śmierć przygotowani, bo wrodzony
optymizm kazał Mu zawsze pokazywać uśmiechniętą twarz.
I taki w naszej pamięci pozostanie — z łagodnym uśmie-
chom, cichym głosem, delikatnym obejściem. Pamiętający
o wszystkich i o wszystkim, nieabsorbujący otoczenia, nie-
agresywny.
A człowiek jest tyle wart, ile dobrych wspomnień w pa-
mięci ludzkiej po sobie zostawi.
Alina Trojan
JERZY WIŚNIEWSKI
(1928-1983)
Dnia 30 października 1983 r. zmarł w Krakowie Profesor
dr Jerzy Wiśniowski, historyk, pracownik naukowy Instytutu
Historii PAN, kierownilc Pracowni Słownika Historyczno-
-Geograficznego Polski Średniowiecznej. Dzieło tego znako-
mitego. uczonego i Jego niezwykła osobowość zostaną nie-
wątpliwie scharakteryzowane przez historyków. Wśród
wielkiej liczby osób i instytucji, którym Profesor Wiśniewski
hojnie udzielał swej wiedzy, była także — przez dwadzieścia
siedem łat — Redakcja Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce.
Trzydzieści siedem zeszytów Katalogu doczekało się przed
opublikowaniem Jego fachowej recenzji — kontroli i uzupeł-
nień zawartych w nich informacji historycznych. Zakres tycli
ingerencji Profesora był niezwykle rozległy. Olbrzymia skala
rozpiętości Jego zainteresowań badawczych pozwalała Mu
bowiem na swobodne poruszanie się w obszarze historycznym
od początków państwowości polskiej po wiek XX. Obejmował
też swymi badaniami różne ziemie Rzeczypospolitej i różne
formy działalności ludzkiej, będąc przede wszystkim świetnym
znawcą genealogii i heraldyki, geografii historycznej, a zwłasz-
cza dziejów osadnictwa, ze szczególnym uwzględnieniem
Mazowsza i Podlasia. Dzięki tej wszechstronności był więc
typem uczonego, który w pełni mógł wyjść na przeciw po-
trzebom innej dyscypliny — w naszym przypadku historii
sztuki. Historyk sztuki, aczkolwiek nie może w swej pracy
pomijać innych obszarów historii, jest jednali z racji swej
specjalności skoncentrowany na badaniu dzieł sztuki, które
103
bardziej potrzebne i najlepiej ilustrowało oblicze rozwią-
zywanego problemu. W tym zakresie obdarzony był naprawdę
nieprzeciętną intuicją. Miał doskonałą pamięć wzrokową,
która Mu pozwalała szybko i skutecznie kojarzyć materiały
pozornie nie mające ze sobą wiele wspólnego. Wydaje się,
że śmiało można powiedzieć, iż nie ma człowieka, który pisząc
o sztuce nie korzystał z doświadczeń Zygmunta przy doborze
materiału ilustracyjnego.
Zygmunt odznaczał się skromnością, był tak delikatny
i nieagresywny, że wielu z pewnością nawet nie zauważyło,
ile dobrych pomysłów podsuwała rozmowa z naszym Kolegą.
Był on również człowiekiem o dużym poczuciu obowiązku
społecznego, otwartym na ludzkie sprawy i chętnym do udzie-
lenia pomocy. Nigdy nie trzeba było prosić Go dwa razy
o przysługę. Nigdy jej też nikomu nie odmówił. Natomiast
zawsze bezskuteczną była prośba o przyjęcie jakiegoś honoru
czy zaszczytu. Nigdy też nio upominał się o swoje. Nie umiał
tego robić! Nigdy nikomu nie narzucał swoich racji, był
tolerancyjny, co się zawsze łączy z dużą kulturą osobistą,
wyrozumiały i skory zawsze pomóc, naprawić, zastąpić...
Takie zalety są tym bardziej godne szacunku, że dzia-
łania z nich wynikające, są tak mało spektakularne a równo-
cześnie tak ważne i potrzebne. Niewiele osób wie np., że w osta-
tnich latach życia założyciela i pierwszego Dyrektora naszego
Instytutu, Profesora Juliusza Starzyńskiego, Zygmunt blisko
z nim współpracował, będąc sekretarzem Kolegium Dyrek-
cyjnego, albo że właśnie On wykonał mrówczą pracę przy-
gotowując do druku wykaz zasobów Instytutu (w opraco-
wanym przez Oddział Dokumentacji Zabytków Naczelnej
Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury
i Sztuki a wydanym przez PWN) katalogu pomiarów —-
pozycji bardzo pożytecznej i nader często wykorzystywanej.
Podobnie duży i podobnie nieefektowny, choć bardzo efek-
tywny był wkład Zygmunta w organizację wystawy pt.
Zamek Królewski w Warszawie w dokumentacji fotograficznej
Instytutu Sztuki PAN, która miała miejsce w Muzeum Na-
rodowym w czerwcu 1971 roku w Warszawie.
Ogromna życzliwość Zygmunta dla otoczenia realizowała
się w Jego działalności na płaszczyźnie związkowej. I to w
okresie, gdy dobrze i skutecznie pracować w tej organizacji
nie było ani prosto, ani łatwo. Zygmunt działał w naszej
komórce związkowej długie łata i przeszedł wszystkie szczeble
— aż do funkcji Przewodniczącego Rady.
Odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi i Złotą
Odznaką Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Zmarł w Warszawie po długiej i ciężkiej chorobie. Mimo
to nie byliśmy na tę śmierć przygotowani, bo wrodzony
optymizm kazał Mu zawsze pokazywać uśmiechniętą twarz.
I taki w naszej pamięci pozostanie — z łagodnym uśmie-
chom, cichym głosem, delikatnym obejściem. Pamiętający
o wszystkich i o wszystkim, nieabsorbujący otoczenia, nie-
agresywny.
A człowiek jest tyle wart, ile dobrych wspomnień w pa-
mięci ludzkiej po sobie zostawi.
Alina Trojan
JERZY WIŚNIEWSKI
(1928-1983)
Dnia 30 października 1983 r. zmarł w Krakowie Profesor
dr Jerzy Wiśniowski, historyk, pracownik naukowy Instytutu
Historii PAN, kierownilc Pracowni Słownika Historyczno-
-Geograficznego Polski Średniowiecznej. Dzieło tego znako-
mitego. uczonego i Jego niezwykła osobowość zostaną nie-
wątpliwie scharakteryzowane przez historyków. Wśród
wielkiej liczby osób i instytucji, którym Profesor Wiśniewski
hojnie udzielał swej wiedzy, była także — przez dwadzieścia
siedem łat — Redakcja Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce.
Trzydzieści siedem zeszytów Katalogu doczekało się przed
opublikowaniem Jego fachowej recenzji — kontroli i uzupeł-
nień zawartych w nich informacji historycznych. Zakres tycli
ingerencji Profesora był niezwykle rozległy. Olbrzymia skala
rozpiętości Jego zainteresowań badawczych pozwalała Mu
bowiem na swobodne poruszanie się w obszarze historycznym
od początków państwowości polskiej po wiek XX. Obejmował
też swymi badaniami różne ziemie Rzeczypospolitej i różne
formy działalności ludzkiej, będąc przede wszystkim świetnym
znawcą genealogii i heraldyki, geografii historycznej, a zwłasz-
cza dziejów osadnictwa, ze szczególnym uwzględnieniem
Mazowsza i Podlasia. Dzięki tej wszechstronności był więc
typem uczonego, który w pełni mógł wyjść na przeciw po-
trzebom innej dyscypliny — w naszym przypadku historii
sztuki. Historyk sztuki, aczkolwiek nie może w swej pracy
pomijać innych obszarów historii, jest jednali z racji swej
specjalności skoncentrowany na badaniu dzieł sztuki, które
103