Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 46.1984

DOI Heft:
Nr. 2-3
DOI Artikel:
Rottermund, Andrzej: Jubileusz profesora Stanisława Lorentza
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.48709#0334

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
K

O

K

A

JUBILEUSZ PROFESORA STANISŁAWA LORENTZA

Dnia 28 kwietnia 1984 roku Profesor
Stanisław Lorentz obchodził swoje osiem-
dziesiąte piąte urodziny. Pamiętamy
wszyscy poprzednie jubileusze Profesora,
a szczególnie dwa najuroczystsze.
Przed piętnastu laty, kiedy kończył
siedemdziesiąt lat, przyjaciele, współ-
pracownicy i uczniowie ofiarowali Mu
księgę pamiątkową złożoną zo studiów
z historii sztuki i kultury pod znamien-
nym tytułem Muzeum i Twórca. Wśród
ponad czterdziestu artykułów znalazło
się wiele cennych przyczynków nauko-
wych do dziejów sztuki powszechnej,
sztuki polskiej oraz muzealnictwa i kon-
serwatorstwa. Profesor Lorentz przyjął
ten holcl, oddany Mu przez uczonych
polskich i zagranicznych, jako najwyższe
wyróżnienie i do dzisiaj wspomina ów
dzień jako jeden z najpiękniejszych w
swym życiu. Uroczystość odbyła się
w wiosenne, pogodne popołudnie w Pała-
cu na Wodzie w Łazienkach Królewskich.
Wznosząc toasty za zdrowie i pomyślność
Profesora życzyliśmy Mu bardzo wielu
lat działalności w Muzeum Narodowym
w Warszawie i dalszych osiągnięć w pracy
naukowej i w dziele promowania kultury
polskiej poza granicami naszego kraju.
Do życzeń przyjaciół i kolegów przyłą-
czyli się przedstawiciele najwyższych
władz, które reprezentował na uroczys-
tości w Łazienkach ówczesny Minister
Kultury i Sztuki, Lucjan Motyka. Pod-
noszono przede wszystkim zasługi Pro-
fesora Lorentza dla polskiego muzeal-
nictwa. Profesor Kazimierz Michałowski,
przyjaciel i najbliższy Jego współpracow-
nik, powiedział: Nie zorganizowano wpra-
wdzie dotychczas w Polsce „Szkoły Mu-
zealnictwa", której projekty z Jego [Prof.
Lorentza] inicjatywy wielokrotnie były

przedstawiane władzom, ale pomimo to
szkołę taką Lorentz stworzył. Kierowane
przez Niego od roku 1936 Muzeum Naro-
dowe w Warszawie taką właśnie szkołą
jest w samej istocie, tak bowiem ocenia się
w świecie działalność tej instytucji. W
Muzeum Narodowe włożył Lorentz nie-
wątpliwie najwięcej serca i pracy. Z pro-
wincjonalnej w zasadzie placówki stworzył
w ciągu swej wieloletniej działalności naj-
bardziej aktywny dziś w świecie instytut
naukowy, który legitymuje się nie tylko
zespołem zbiorów klasy międzynarodowej,
poważnym dorobkiem wystaw artystycz-
nych, urządzanych we własnych salach
lub organizowanych za granicą, ale przede
wszystkim jakością i ilością publikacji
naukowych, których mógłby Muzeum po-
zazdrościć niejeden instytut badawczy, jak-
ikolwiek Muzeum formalnie statusu insty-
tu naulcowego dotychczas nie posiada.
W dziesięć lat później 28 kwietnia
1979 r. właśnie w Muzeum Narodowym
w Warszawie składano Profesorowi hołd
z okazji Jego osiemdziesięciolecia. Wielki
hall, z którym łączyło Profesora tyle
wspomnień, poczynając od dnia inaugu-
racji siedziby Muzeum, poprzez setki
wystaw, a na wzruszających momentach
otwierania w tym miejscu skrzyń z od-
zyskanymi po wojnie dziełami sztuki
kończąc — stał się widownią tej jubileu-
szowej uroczystości. Skromny napis na
tle „ładowskiej" tkaniny brzmiał 80-lecie
Profesora Stanisława Lorentza. Dostojny
Jubilat i Jego Małżonka zasiedli w pa-
radnych fotelach słuchając słów kierowa-
nych do Niego od szczerze Mu oddanych
pracowników Muzeum. Obok stał poczet
ze sztandarem udekorowanym cztery lata
wcześniej najwyższym wyróżnieniem pań-
stwowym — Krzyżem Wielkim Orderu

Odrodzenia Polski. Wszyscy dobrze wie-
dzieliśmy, że Muzeum Narodowe w War-
szawie otrzymało go przede wszystkim za
wybitne zasługi swojego Dyrektora.
Obole setek pracowników Muzeum zna-
lazły się też delegacje z wielu innych
polskich placówek muzealnych, których
pracownicy - podobnie jak my-czuli się
uczniami Profesora i pragnęli Mu w tym
dniu podziękować za wszystko, co dla
polskiej kultury i muzealnictwa uczynił.
Wspominam te dwa wspaniale jubi-
leusze Stanisława Lorentza dlatego, że
dzień osiemdziesiątych piątych urodzin
Profesora tak bardzo różnił się od uro-
czystości z 1969 i 1979 roku. Tym razem
nie było paradnej oprawy, oficjalnych
przemówień i delegacji. Pozostała nato-
miast potrzeba wyrażenia Profesorowi
w tym dniu naszych gorących uczuć. Od
rana przyjmował Profesor w swoim miesz-
kaniu dziesiątki bliskich Mu osób, odbie-
rał telegramy i telefony z życzeniami.
Jednak nie tylko forma była inna, inny
był duch składanego Mu hołdu. Tak jak
przed laty w przemówieniach i adresach
kierowanych do Profesora odczuć można
było nastrój podsumowywania, a nawet
zamykania Jego działalności, tak teraz
mówiliśmy o przyszłości, o planach, o tych
zadaniach, które przed Profesorem jesz-
cze stoją. Nieaktualne okazało się zakoń-
czenie Zapisków do Autobiografii Profe-
sora sprzed lat kilku: Zamek stanowić
będzie do chwili pełnego ukończenia, co
nastąpi w latach 1981—82, przedmiot
mojej działalności. Mam jeszcze wiele do
zrobienia w Muzeum Narodowym i jego
oddziałach. A chcialbym zakończyć i wy-
drukować monografię architekta Szregera,
którą rozpocząłem pisać prawie 60 lat
temu, i ogłosić monografię Pałacu Pry.

,324
 
Annotationen