Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 46.1984

DOI Heft:
Nr. 4
DOI Artikel:
Gumiński, Samuel; Marcinowska, Anna: Adam Bochnak: (1899-1974)
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.48709#0446

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
IN MEMORIAM

tem PAU wybrano Go w 1939 r. Wchodził też w
skład Komitetu Nauk o Sztuce PAN i Komisji Teorii
i Historii Sztuki Oddziału Krakowskiego PAN. Tejże
Komisji od roku 1961 był wiceprzewodniczącym, a od
roku 1968 przewodniczącym.
Pracował również na polu muzealnym. W latach
1933 do 1949 miał powierzoną pieczę nad zbiorami
Muzeum Sztuki UJ, a w latach 1935—1939 był kusto-
szem Gabinetu Rycin PAU. Po wojnie objął stano-
wisko kustosza, potem wicedyrektora Państwowych
Zbiorów Sztuki na Wawelu — do 1957, a następnie —
w latach 1957—1963 — dyrektora Muzeum Narodowe-
go w Krakowie.
Bibliografia prac Profesora jest obfita, przekracza
dwieście pozycji. Ich problematyka jest nader roz-
maita, atoli zaznacza się wyraźna przewaga tematów
ze sztuki polskiej, w tym sztuki barokowej i rzemio-
sła artystycznego. We wcześniejszym okresie Jego
zainteresowania koncentrowały się wokół architek-
tury i rzeźby epoki baroku, później przeważały ra-
czej prace dotyczące rzemiosła, przede wszystkim
złotnictwa. Znaczące są też Jego artykuły o dziejach
historii sztuki w Polsce.
Będąc rasowym historykiem sztuki, należał Pro-
fesor do wyraziście określonej formacji historycznej.
Odbijało się to w metodach stosowanych w Jego pra-
cach, przejawiało w kształceniu studentów i dokto-
rantów. Umiał myśleć historycznie i umiał ten sposób
myślenia przekazać innym. Atoli, ceniąc sobie ową
pokrewną naukę i umiejąc świetnie posługiwać się
jej metodami, w sposób bardzo charakterystyczny dla
swego stylu myślenia zauważał i podkreślał zasadniczą
„inność" sytuacji historyka i historyka sztuki. Powia-
dał: my, historycy sztuki jesteśmy niejako w lepszej
sytuacji niż historycy. Oni zajmują się faktami, któ-
rych bezpośrednio poznać nie mogą, wszelka ich wie-
dza o tych faktach jest pośrednia, przekazana przez
archiwalia, relacje itp. My zajmujemy się przede
wszystkim dziełem sztuki, które jest nam dostępne
bezpośrednio. Profesor widział bowiem sens historii
sztuki w badaniu przede wszystkim dzieła — przed-
miotu sztuki. Wynikało to z Jego swoistej rzeczowości,
skłaniającej Go do zajmowania się konkretem. Cała
otoczka historyczna i kulturowa była tu dodatkiem.
Dzieło sztuki stanowiło według Profesora — - w czym
szedł za swoim mistrzem Julianem Pagaczewskim —
właściwy i główny temat zainteresowania. Ściśle
mówiąc tym tematem była jego forma. Ta postawa,
przede wszystkim analityczna, tkwiła po części korze-
niami w tradycji Woelfflinowskiej, a podbudowana
też bardzo solidną formacją historyczną zgadzała się
ze swoistym realizmem myślenia Profesora. To spra-
wiało, że inne metodologie traktował raczej jako śro-
dek wiodący do celu, choć bardzo ważny, to jednak
z punktu widzenia historii sztuki tylko służebny.
W pierwszym więc rzędzie interesowały Profesora
formy dzieła i ich proweniencja, następnie indywi-

dualność artysty, często osoba fundatora, również
dzieje obiektu. Jego prace były najczęściej mono-
grafiami jednego obiektu lub grupy - dzieł jednego
autora, względnie zespołu obiektów wykonanych na
zlecenie tego samego fundatora.
Rozprawom swoim nadawał Profesor zawsze bar-
dzo precyzyjną formę językową. Starał się, i czynił
to z powodzeniem, pisać jak najjaśniej, uważając to
za konieczny warunek poprawności języka. Łączyły
się z tym Jego wielkie umiejętności redaktorskie
i edytorskie. Posiadał w tej materii wieloletnią dos-
konałą praktykę i równie wielkie zasługi.
Obok pracy badawczej, którą stawiał na pierw-
szym miejscu, bardzo wiele wysiłku wkładał w dzia-
łalność dydaktyczną. Nie będąc dobrym mówcą, wy-
kłady swoje przygotowywał na piśmie i niezwykle
starannie. Stały się więc one podstawą dla wydania
podręczników służących wielu pokoleniom studen-
tów aż po dziś dzień. Prowadząc seminaria, zawsze
szczególnie licznie uczęszczane, wskazywał nieraz te-
maty warte opracowania, lecz o wiele bardziej był
zadowolony, gdy student sam występował z własnym
tematem pracy. Reagował zawsze bardzo milo na
relacje o czyichś odkryciach czy napisanych pracach.
Cieszył się wówczas, że „jest — jak powiadał — ruch
w interesie". Miał też szczególnie dużo uczniów. Do-
chował się około 200 magistrów, promował 24 dokto-
rów a 10 Jego uczniów uzyskało habilitację. Spod
Jego pióra wyszło kilkadziesiąt recenzji prac doktor-
skich i kilkanaście — habilitacyjnych.
W sposób dla siebie bardzo charakterystyczny
określał Profesor swój stosunek do pracy. Rozumiał
ją jako służbę, którą trzeba pełnić dobrze, więcej
nawet: jak najlepiej; traktował ten obowiązek poważ-
nie i nigdy nie czuł się z niego zwolniony. Była to
dla Niego postawa naturalna, sama przez się zrozu-
miała i nie wymagająca dodatkowych wyjaśnień ani
tłumaczeń. Miejsca pełnienia tej służby to: Uniwer-
sytet, Polska Akademia Nauk (wcześniej: Umiejęt-
ności), Muzeum. Pełnił tę służbę tak samo, gdy sy-
tuacja wymagała od Niego innych form działania niż
praca historyka sztuki: w czasie I i II wojny. Atoli
nigdy nie popadał w maksymalizm. Myśląc szybko
i patrząc realnie uważał, że należy stosować rozwią-
zania optymalne. Toteż uczył nas, że rzecz, nad którą
się pracuje, należy umieć zakończyć we właściwym
czasie i publikować rychło. Zdawał sobie bowiem
doskonale sprawę z tego, iż dany temat będzie moż-
na pogłębić dopiero po pewnym czasie i że będzie to
mógł zrobić lepiej nieraz ktoś inny, młodszy, dyspo-
nujący innymi, nowymi perspektywami.
Rozwiązania optymalne wybierał również wtedy,
gdy przychodziło Mu — jako dziekanowi czy pro-
rektorowi — rozstrzygać sprawy ludzkie. Będąc z na-
tury człowiekowi życzliwy starał się zawsze innym
pomagać, a załatwiając rozmaite sprawy personalne
umiał wybrać takie rozwiązanie, które okazywało

432
 
Annotationen