Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 20.1958

DOI issue:
Nr. 1
DOI article:
Dyskusja
DOI article:
Fischinger, Andrzej: Zagadnienie przemian sztuki polskiej schyłku w. XVI i pierwszej połowy w. XVII
DOI article:
Dworzaczek, Włodzimierz: [Pragnąłbym kilka słów...]
DOI article:
Pollak, Roman: [Uwagi moje o...]
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.41524#0126

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
DYSKUSJA

tek, nie byłoby chyba niemożliwością. Apelowałbym
więc o wszczęcie takiej „chałupniczej11 inwentaryza-
cji. Ale inwentarze nie stanowią rzecz prosta całego
materiału rękopiśmiennego, który miałby znaczenie
dla problemu mecenatu. Pierwszorzędną rolę mogą tu
odgrywać zbiory korespondencji. Niestety zespołów
tak pod tym względem cennych, jak listy Krzysztofa
Opalińskiego, będące w tej chwiil w druku, nie ma
wiele. Nazbyt rzadko korzysta się też ze starych dru-
ków stanowiących tzw. literaturę panegiryczną. Na-
wet najbłahsze z pozoru pisemko, odstręczające czy-
telnika swą napuszoną, przesadną formą, zawiera nie-
mal z reguły szereg wiadomości rzeczowych nieobo-
jętnych dla historyka sztuki i kultury. Wiadomości
te dotyczą konkretnych faktów na ogół znanych do-
brze współczesnym, są więc przeważnie autentyczne,
choć w niejednym wypadku mogą przeceniać mece-
nasowską rolę jednostki lub instytucji (np. zgroma-
dzenia zakonnego).
Na zakończenie jeszcze jedna sprawa już z dzie-
dziny techniki pracy naukowej. Była tu mowa o mi-
krofilmowaniu rękopisów przez Bibliotekę Narodową.
*
Uwagi moje o baroku w Polsce będą miały cha-
rakter dorywczy.
Z referatów tu wygłoszonych wynika, że history-
ków sztuki interesuje głównie twórczość wybitnych
cudzoziemców i jej refleksy w Polsce. Ta pogoń za
cudzoziemszczyzną szczególnie mnie uderza. Jako po-
lonista chciałbym widzieć równą żarliwość w poszu-
kiwaniach śladów twórczości polskich artystów.
Co do zagadnienia periodyzacji poszczególne sztuki
nie muszą się ze sobą całkowicie zgadzać, ale na ogół
można chyba przyjąć, że początek baroku w Polsce
należy przesunąć na koniec XVI wieku. Decyduje
o tym klimat odmienny, odmienna niż w renesansie
problematyka. A to widzimy w ostatnim ćwierć-
wieczu XVI w. Pod tym względem zgadzam się z hi-
storykami sensu stricto, natomiast stanowczo nie mo-
gę przyjąć, że renesans trwał u nas do połowy
w. XVII. A niektórzy poloniści chcą go nawet prze-
dłużyć do końca w. XVII. Jeśli więc we Włoszech
trwał renesans przez lat dwieście, to według nich
w Polsce trwał jeszcze dłużej aniżeli w swej włoskiej
ojczyźnie i w którymkolwiek kraju w ogóle, co za-
krawa na absurd.
Zarówno w dobie renesansu jak baroku w Polsce
charakterystyczna jest żywotność reliktów dawniej-
szego piękna. Po części można to wyjaśniać wielkimi
różnicami w kulturze warstw społecznych, zbyt małą
siecią miast w prawdziwym tego słowa znaczeniu,
zbyt powolnym tempem rozwoju kultury artystycz-
nej, nikłością mecenatu.
Co do manieryzmu — to zjawisko to przedstawia
się u nas inaczej niż na Zachodzie. Na zbytek manie-
ryzmu mogą sobie pozwolić narody o uprzednich
wielkich osiągnięciach artystycznych. Czy mieliśmy
istotnie wielkie epoki sztuki przed barokiem? Polskie
odmiany manieryzmu trzeba inaczej niż na Zachodzie
tłumaczyć. Należy brać tu pod uwagę rosnącą od
czasów Batorego dezorganizację społeczeństwa, anar-
chię w życiu artystycznym.
Ponieważ rola magnatów w dziedzinie sztuki była
w tych czasach szczególnie ważna, należy zwrócić
uwagę na osobistości dotąd niedostatecznie znane.
Należy do nich wojewoda Jan Tęczyński, właściciel
rezydencji rytwiańskiej, mecenas Piotra Kochanow-

Jak ta sprawa wygląda w praktyce? Biblioteka Na-
rodowa nie daje odbitek ze zrobionych przez siebie
zdjęć poszczególnym instytucjom nadsyłającym ręko-
pisy do sfotografowania i w ten sposób w zasadzie
przynajmniej bierze na siebie obowiązek zaspakaja-
nia zapotrzebowań na odbitki mikrofilmów wszyst-
kich pracowników naukowych w kraju. Z tego za-
dania wywiązuje się w stopniu minimalnym. Uzyska-
nie mikrofilmów wymienionych w wydanych przez
Bibliotekę Narodową katalogach jest aż nazbyt czę-
sto nieosiągalne. Biblioteki prowincjonalne natomiast
odmawiają nieraz wypożyczania rękopisu (na szczę-
ście nie wszystkie) zasłaniając się przepisem zabra-
niającym im wysyłania kodeksów już sfotografowa-
nych. W wielu więc wypadkach pracownik naukowy
znajduje się w sytuacji gorszej niż przed tyle obie-
cującą akcją mikrofilmowania. Poprzez wspólne sta-
rania historyków sztuki i historyków należałoby do-
prowadzić do jakiegoś bardziej życiowego uregulo-
wania tej kwestii.
Włodzimierz Dworzaczek
*
skiego, J. Jurkowskiego, opiekun Akademii Krakow-
skiej. Napiętnowany zresztą słusznie mianem zdrajcy
Krzysztof Opaliński rośnie nam dziś w oczach jako
mecenas o szerokich zainteresowaniach. Zajmuje się
sztuką ogrodniczą, urządza sobie pańskie rezydencje,
buduje i organizuje szkołę w Sierakowie a przy niej
teatr, dla którego pisze jakieś sztuki. Ostatnio dowie-
dzieliśmy się o odnalezieniu szkiców Della Belli, przed-
stawiających wjazd poselstwa Opalińskiego do Pary-
ża w r. 1675. Trzecim z takich niedostatecznie zna-
nych mesenasów jest St. Herakliusz Lubomirski zwią-
zany z Tylmanem a Gameren, który jego dzieła mie-
dziorytami zdobił i rezydencję ujazdowską marszałka
swoją sztuką uświetnił.
Obok magnatów niemałe znaczenie w życiu arty-
stycznym ma duchowieństwo. Mówiono już tutaj o tym,
że każdy zakon miał niejako swoją problematykę ar-
tystyczną. Mieli ją jezuici, ale nie jest nam ona bli-
żej znana w odniesieniu do pijarów. A przecież przy-
byli oni do Polski w 1642 r. i stosunkowo bardzo
szybko rozszerzyli swoją działalność, odgrywali co-
raz większą rolę i wpływali na kulturę umysłową.
Należy zbadać ich stosunek do sztuki.
Przechodząc do innych grup społecznych, do szlach-
ty osiadłej na ziemi, musimy co rychlej wyświetlić
zjawisko sarmatyzmu, który wcale silnie wiąże się
z polskim barokiem. Przynosi to zaszczyt historykom
sztuki, że oni pierwsi sarmatyzmem bliżej się zajęli.
Ale to zagadnienie trzeba ująć na znacznie szerszej
podstawie badawczej. Słyszeliśmy, że sarmatyzm to
przede wszystkim barokowy orientalizm. Ale jest to
coś więcej jeszcze. Sarmatyzm obejmuje bowiem
wszystkie dziedziny życia szlacheckiego, obejmuje
szlachecko-ziemiański pogląd na świat, stosunek do
innych klas społecznych i do innych narodów, do ła-
ciny, do polszczyzny, do życia rodzinnego, obycza-
jowego itd. Stąd też tylko zbiorowy wysiłek wielu
dyscyplin może to zagadnienie należycie wyjaśnić. Na
inicjatywie i wysiłku historyków sztuki nie można
poprzestać.
Przy okazji poruszę jeszcze ciekawe zagadnienie
Mazowsza. Wiemy, że Mazowsze u schyłku średnio-
wiecza i początku renesansu pozostaje daleko za
Mało- i Wielkopolską, długo jeszcze tkwi w klimacie

114
 
Annotationen