Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 20.1958

DOI Heft:
Nr. 3/4
DOI Artikel:
Recenzje
DOI Artikel:
Pasierb, Janusz St.: [Rezension von: Eugeniusz Iwanoyko, Bartłomej Strobel]
DOI Artikel:
Lorentz, Stanisław: Wawrzyniec Gucewicz: Na marginesie monografii: E. Budreika, architeturos Kandidatas, Architektas Laurynas Stuoka Gucevicius, Vilnius 1954
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.41524#0379

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

towości tw plastyce sakralnej, w niej, właśnie, w jej
pewnych, właściwościach rysunkowych trzeba, jak się
wydaje, upatrywać poszukiwanego tertium compara-
tionis. Rozprawiając się z dotychczasowymi badania-
mi podkrelił Autor znaczenie rodzimości wypływają-
cej z zamówienia społecznego, uznając tę cechę, za
najbardziej charakterystyczną cechę malarstwa Stroib-
la: „Nie umiano dostrzec w jego sztuce rodzimego
nurtu, który nie odznaczał się nowatorstwem, lecz
wyrastał z potrzeb i gustów polskiego odbiorcy”
(s. 110). „Rodzimy nurt" w malarstwie mistrza Bar-
tłomieja spostrzegali poniektórzy zajmujący się nim
historycy sztuki, inna jednak jest geneza tej rodzi-
mości — przede wszystkim i na pierwszym miejscu
była ona w samym malarzu zanim jeszcze zetknął się
z malarstwem w europejskiej edycji. Nie można prze-
kreślać twórcy różnymi „uwarunkowaniami1*, które
działając na malarza już dojrzałego nigdy nie byłyby
w stanie wpłynąć nań tak silnie, jak to obserwujemy
w tym wypadku. Wolą odbiorców (tak silnie akcento-
waną w dalszym ciągu .— s. 1(111 in.) można tłumaczyć
podjęcie przez malarza — .protestanta np. tematyki
mariologicznej, ale nie można wyjaśnić głęboko za-
korzenionych właściwości formalnych.
Jako sztandarowy przykład „tworu... uwarunkowa-
nego wolą polskiego środowiska" podaj e Autor „Ko-
ronację" jeżewską;, o której powiada, że wykonana
została „bezsprzecznie z poważnym udziałem" same-
go Hana (s. 1!12), przy czym powołuje się na katalog
wystawy Malarstwa Wielkopolskiego13. Tam jednak
obraz słusznie związany jest nie z pracownią, a z krę-
giem Hana i nie mówi się o jego współautorstwie.
Na obrazie tym, pisze monograf Strobla „brak ele-
mentów... mistycznego zachwycenia,' czy wizjoner-
stwa", co jeist rzekomo „wyrazem sytuacji ideologicz-
nej środowisk polskich, w których... obce były meta-
fizyczne nastroje barokowych krajów zachodnich"
(s. 112 in.). Ekstatyczne wzruszenia nie są bynajmniej
typowe dla całej ówczesnej sztuki. Słusznie zauważył
Małe, że sztuka włoska i hiszpańska tworzyła przed-
stawienia ekstazy wyniszczającej, podczas gdy fran-

cuska przedstawiała raczej spokojne jednoczenie się
z Bogiem przez adorację i modlitwę. Ten ostatni typ
przeżywania religijnego, mający odpowiednik w psy-
chice polskiej, stworzy taką formułę ikonograficzną
jak „Koronacja" pelplińska, która tak silnie zaważyła
na analogicznych kompozycjach stroblowskich. „Por-
tretowość osób boskich, w tym szczególnie pełnej
grandezzy Madonny" (s. 113) nie musi bynajmniej
być „zrozumiana jedynie na tle podobnym, jak polski
portret tego czasu...", gdyż .potretowanie osób źyją-
cych w postaci Madonny należało u nas do rzadkości,
a Piotr z Rosprzy Rysiński czy Nieszporkowicz po-
tępiając malowanie kochanek malarzy jako Madonn
powtarzali mechanicznie uzasadnione utyskiwania
włoskich teoretyków sztuki kościelnej'. Czym innym
była potępiana portretowość osób boskich, a czym in-
nym powszechne w ówczesnej' plastyce sakralnej
przedstawianie żyjącyclh osób jako adorantów, czemu
hołdowali Han i Strobel. Tak więc ani ukazane przez
Autora źródło rodzimości malarstwa Strobla, ani anali-
za, ani wreszcie sam przykład nie wydają się trafne.
Niewiele niestety poświęcono miejsca ostatecznym
uogólnieniom, z którymi można by podjąć zasadniczą
dyskusję. Odbić się to musiało i na niniejszej recenzji.
Monografia o Strofolu była .potrzebna i dobrze się
stało, że została napisana. Uchybienia nie mogą prze-
słaniać faktu, że książka E. Uwanoyki spełni pożytecz-
ną rolę, która byłaby większa, gdyby Autor ustrzegł-
szy się błędów faktograficznych i interpretacyjnych,
rzetelnie podsumował dotychczasowe badania. Czy-
telnik jednak ma prawa dochodzić, jak wywiązał się
Autor z drugiego celu, który sobie postawił: ze zwią-
zania malarstwem mistrza Bartłomieja z epoką,
z tłem. Dwie rzeczy są bezsprzeczne: tło zostało zo-
brazowane i to z szerokim gestem, narysowana zosta-
ła również sylwetka Strobla. Czy jednak ze skonfron-
towania tych elementów udało się Autorowi wyciąg-
nąć świeże, odkrywcze wnioski?
ks. Janusz St. Pasierb
13 Wstęp pióra A. Sławskiej, j.w., s. 29.

WAWRZYNIEC GUCEWICZ
Na marginesie monografii: E. Budreika, architeturos Kandidatas, Architektas Laurynas Stu-
oka Gucevicius, Vilnius 1954

Dwuchseitną rocznicę urodzin Gucewicza uczczono
na Litwie monografią typu albumowego, dużego for-
matu, obficie ilustrowaną. Autorem jej jest kandydat
architektury E. Budreika, który z wielką sumienno-
ścią gromadził na Litwie i z Polski materiały druko-
wane, rękopiśmienne i graficzne, związane z twórczo-
ścią Gucewicza. Tekits w języku litewskim utrudnia
niestety korzystanie z wydawnictwa przez czytelnika
polskiego, tym bardziej, że nie ma w książce stresz-
czenia w języku powszechniej zrozumiałym. Postulat
takiego streszczenia trzeba postawić na wypadek, gdy-
by miało ukazać się drugie wydanie monografii.
Autor skrupulatnie wykorzystał źródła drukowane,
od artykułów w Dzienniku Wileńskim z pierwszej
ćwierci XIX w., które stanowią podstawę przy usta-
laniu danych biograficznych Gucewicza, po wiadomo-
ści zaczerpnięte z archiwów, publikowane w ostatnich
latach przed wojną w II i MI tomie Prac Sekcji Hi-
storii Sztuki Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie
głównie przez E. Łopacińskiego. Nowe źródła archi-

walne nie wypłynęły mimo .poszukiwań, prowadzonych
przez autora, który uzyskał m. in. informacje z ma-
teriałów archiwalnych po Żegocie-Paulim, znajdują-
cych się w Bibliotece Jagiellońskiej. Nie odnalazł się
ani Diariusz, kitóry artysta prowadził, ani jego „Trak-
tat o rozmaitych piecach rzemieślniczych", o których
wiemy tylko z pośrednich źródeł. W Muzeum Narodo-
wym w Warszawie w zbiorach po M. Bersohnie znaj-
dował się „Skrót programu Wykładów Architektury",
pisany własnoręcznie przez Gucewicza, nie publiko-
wany, który zaginął w czasie ostatniej wojny. Było-
by bardzo interesujące ustalenie, jakie to „dzieło cho-
ciaż krótkie w języku włoskim... o Architekturze" ogło-
sił Gucewicz przed r. 1781, gdy wspominał o nim w po-
lemice z Sacco, ogłoszonej w przypisie „Rękopisu x. Ba-
gińskiego", ogłoszonym w r. 1854 przez E. Tyszkie-
wicza. Na razie nie udało się tego wyjaśnić, ale przy-
najmniej możemy mieć nadzieję, że ta drukowana
praca czy rozprawa jeszcze 'znajdzie się w polskich
lub włoskich zbiorach. Projekty Gucewicza z Gabi-

367
 
Annotationen