RECENZJE — KSIĄŻKI
związek ze społeczną sytuacją Kozaczyzny sprawiają,
iż termin „kozacki barok", budzący wątpliwości w
odniesieniu do XVII w., tu zdaje się zupełnie na
miejscu. Przez połączenie różnorodnych pierwiast-
ków wschodnich i zachodnich, w ukraińskim malar-
stwie portretowym XVIII w. stworzony został samo-
dzielny język artystyczny, przy całej swej prostocie
nie będący naśladowaniem innego języka wielkiej
sztuki, a wyrastający z lokalnych warunków i po-
trzeb. Dodajmy, że na podobne osiągnięcie nie zdo-
było się nowożytne malarstwo polskie, może z wyjąt-
kiem portretu trumiennego. Uzyskana w portrecie
jedność treści i formy była jednak zjawiskiem bardzo
kruchym, a brak jakiegokolwiek elementu burzył ów
delikatny stan równowagi. Malarstwo religijne tej
samej epoki stanowi przecież sztukę prowincjonalną
i schyłkową. Niczym szczególnym nie wyróżniają się
również te portrety, które pozbawione są tradycyjnej
oprawy w postaci stroju i atrybutów zaporoskiego
atamana czy prawosławnego władyki, jak tego do-
wodzą zamieszczone przez Bieleckiego reprodukcje
kilku dzieł mistrza Samuiła, autora znakomitego port-
retu Dołgorukowa.
„Odkrycie" tak interesujących zjawisk artystycz-
nych na terenach powiązanych z Rzeczpospolitą wie-
loma nićmi wspólnoty nie powinno pozostać obojętne
dla badaczy nowożytnego portretu polskiego. Książka
Platona Bieleckiego posiada przy tym znaczenie wy-
kraczające poza ramy Polski i Ukrainy i stanowi
istotny wkład w budowę wiedzy o rodzimym nurcie
malarstwa na rozległych obszarach Europy środkowo-
-wschodniej. Należy jedynie żałować, iż głosu jej
Autora zabrakło na seminarium w Niedzicy w r. 1981,
gdy nad problematyką tą wspólnie zastanawiali się
historycy sztuki Czech, Słowacji, Węgier i Polski.
Kraków, Uniwersytet, Instytut
Historii Sztuki
związek ze społeczną sytuacją Kozaczyzny sprawiają,
iż termin „kozacki barok", budzący wątpliwości w
odniesieniu do XVII w., tu zdaje się zupełnie na
miejscu. Przez połączenie różnorodnych pierwiast-
ków wschodnich i zachodnich, w ukraińskim malar-
stwie portretowym XVIII w. stworzony został samo-
dzielny język artystyczny, przy całej swej prostocie
nie będący naśladowaniem innego języka wielkiej
sztuki, a wyrastający z lokalnych warunków i po-
trzeb. Dodajmy, że na podobne osiągnięcie nie zdo-
było się nowożytne malarstwo polskie, może z wyjąt-
kiem portretu trumiennego. Uzyskana w portrecie
jedność treści i formy była jednak zjawiskiem bardzo
kruchym, a brak jakiegokolwiek elementu burzył ów
delikatny stan równowagi. Malarstwo religijne tej
samej epoki stanowi przecież sztukę prowincjonalną
i schyłkową. Niczym szczególnym nie wyróżniają się
również te portrety, które pozbawione są tradycyjnej
oprawy w postaci stroju i atrybutów zaporoskiego
atamana czy prawosławnego władyki, jak tego do-
wodzą zamieszczone przez Bieleckiego reprodukcje
kilku dzieł mistrza Samuiła, autora znakomitego port-
retu Dołgorukowa.
„Odkrycie" tak interesujących zjawisk artystycz-
nych na terenach powiązanych z Rzeczpospolitą wie-
loma nićmi wspólnoty nie powinno pozostać obojętne
dla badaczy nowożytnego portretu polskiego. Książka
Platona Bieleckiego posiada przy tym znaczenie wy-
kraczające poza ramy Polski i Ukrainy i stanowi
istotny wkład w budowę wiedzy o rodzimym nurcie
malarstwa na rozległych obszarach Europy środkowo-
-wschodniej. Należy jedynie żałować, iż głosu jej
Autora zabrakło na seminarium w Niedzicy w r. 1981,
gdy nad problematyką tą wspólnie zastanawiali się
historycy sztuki Czech, Słowacji, Węgier i Polski.
Kraków, Uniwersytet, Instytut
Historii Sztuki