Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 60.1998

DOI article:
Kostrzyńska-Miłosz, Anna; Nawrocki, Konrad: [Rezension von: Grażyna Ruszczyk, Anna Engelking, Polesie Fotografie z lat dwudziestych i trzydziestych]
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.48915#0272

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
Omówienia

267

3. Rodzina Chmielewskich
przy posiłku, 1937
3. The Chmielewski
family at mealtime, 1937


choćby dwa. Po pierwsze, większość mieszkańców
Polesia pozostała po 1945 roku w swym kraju i opo-
wieści przesiedleńców dużo słabiej niż wspomnienia
„wilniuków” i „Iwowiaków” przypominają o jego
istnieniu młodym pokoleniom. Po drugie, utrwalona na
ocalonych fotografiach wiedza o Polesiu i surowym
bycie jego mieszkańców nie nadawała się do wykorzy-
stania w komercyjnych, choć i tak nie dość licznych
opracowaniach „kresowych” po 1989 roku. Książka
Grażyny Ruszczyk nie tylko wspomaga nadwątloną
pamięć, ale i jest na tle innych tego typu wydawnictw
zjawiskiem wyjątkowym.
W wyniku współpracy autorki - historyka sztuki z
etnografem-AnnąEngelking i plastykiem Wojciechem
Markiewiczem powstała publikacja łącząca cechy
wysmakowanego albumu z opracowaniem popularno-
naukowym. Prezentowane fotografie przesądzają o
atrakcyjności części albumowej. Ich dobór został
dokonany pod kątem prezentacji, jak zastrzega się
Autorka, „Polesia chłopskiego”. Kilkuletnia kwerenda
Grażyny Ruszczyk, sięgająca od najbliższych jej
zbiorów Instytutu Sztuki PAN po przechowywaną na
Uniwersytecie Stanu Massachusetts kolekcję Józefa
Obrębskiego i zdjęcia ze zbiorów prywatnych, których
odnalezienie kilkakrotnie wydobyło je z niebytu,
pozwoliła zgromadzić fotografie nie tylko doku-
mentacyjne, ale i na ogół prezentujące wysoką wartość
estetyczną. Są one dziełem ośmiu znanych autorów.
Interesujące jest porównanie ich, jakże różnych,
związków z Polesiem i z fotografią. Dla badaczy tej
krainy: Kazimierza Moszyńskiego i Józefa Obręb-
skiego, fotografia była częścią warsztatu naukowca.
Edward Falkowski, późniejszy autor wystawy Warsza-
wa oskarża stawiał w rodzinnych stronach pierwsze
kroki na swej artystycznej drodze, między innymi
towarzysząc w czasie poleskich wędrówek Janowi
Bułhakowi. Zdjęcia wydobytego z zapomnienia, wier-

nego piktorializmowi Stanisława Bochniga łączą się
w albumie w harmonijną całość ze świetnymi, pokazu-
jącymi również mieszkańców tej ziemi, fotografiami
Henryka Poddębskiego i Kazimierza Miedzińskiego
oraz głęboko humanistycznymi, choć zarazem „repor-
terskimi” fotografiami Józefa Szymańczyka, który
spędził na Polesiu całą młodość.
Uporządkowanym w sześciu rozdziałach zdjęciom
towarzyszy komentarz, będący głębokim wprowadze-
niem i uzupełnieniem prezentowanego obrazu. Dzięki
temu polecić można co najmniej trzykrotnie, dokładne
obejrzenie albumu, by za pierwszym razem skupić się
na urodzie prezentowanego obrazu, za drugim - po
przeczytaniu, próbować zrozumieć świat Polesia, za
trzecim - powrócić do obrazu odnajdując interesujące
szczegóły, na przykład szlifierza noży w panora-
micznym zdjęciu targu na rynku w Pińsku (H. Pod-
dębski), gdzie świat ludzi przez nas określanych jako
„Poleszucy” „łączył się ze światem dalszym, dziwnie
ciemnym i zawiłym”. W tekstach, szczególnie w roz-
dziale „Kraj”, zwraca uwagę sposób i kierunek omó-
wienia problematyki, będący próbą spojrzenia „od wew-
nątrz” i prezentacji kultury i dziejów Polesia z pozycji
właśnie tego kraju, a nie (częste wobec małych narodów
i grup etnicznych) spojrzenie z pozycji sąsiednich państw
kontrolujących opisywane terytorium. Niektóre opinie
są dyskusyjne: na przykład twierdzeniu, że w epoce
carskiej nie powstała na Polesiu żadna ważna budowla,
przeczy dobrej klasy secesyjny dworzec w Kowlu.
Inwestycje na Polesiu rzeczywiście były rzadkie, ich brak
w końcu XIX wieku oznaczał pogłębienie dystansu
cywilizacyjnego, zwłaszcza w dziedzinie higieny i zdro-
wia, lecz, z drugiej strony, kraina ta uniknęła przeła-
dowania architekturą niskiej klasy, masowąod Królestwa
Polskiego po Władywostok.
W każdym z sześciu rozdziałów fotografiom, do
których wyeksponowania przyczynił się Wojciech
 
Annotationen