547
Granice. Aspekty geografii sztuki.
Regiony, centra, prowincje.
Czwarte sympozjum polskich i angielskich historyków sztuki,
Norwich 31 marca - 2 kwietnia 1998
Stefan Muthesius i Katarzyna Murawska-Mu
thesius zorganizowali w University of East
Anglia w Norwich kolejne spotkanie polsko-
angielskie1 , które, tym razem liczniejsze niż kiedy-
kolwiek dotąd, nabrało bardziej międzynarodowego
wymiaru dzięki udziałowi kilku autorów niemiec-
kich. Organizatorzy nawoływali do podejmowania
zagadnień teoretycznych i ogólnych związanych z
problemem granic w sztuce. Trzydzieści trzy krótkie
referaty, wygłoszone w kolejności chronologicznej
tematów, miały charakter wielce zróżnicowany, ale
w większości dotyczyły zagadnień szczegółowych,
a nie ogólnych i metodologicznych. Choć wszystkie
w jakiś sposób dotykały spraw granic, ograniczo-
ność miejsca i zamiar publikacji materiałów z sesji,
zgłoszony przez Instytut Sztuki PAN, usprawiedliwia-
ją brak streszczenia ich wszystkich w tym miejscu.
Do najciekawszych głosów zawierających roz-
ważania o metodzie zaliczyć trzeba wystąpienie De-
tharda von Winterfeld (Moguncja). Omawiając ar-
chitekturę romańską zauważył, że wyraźny podział
na regiony artystyczne nie wynika w tym przypadku,
jak sie wydaje, z konkretnych przyczyn politycznych
lub religijnych. Wskazał natomiast cechy ponadre-
gionalne, które mogłyby zapowiadać późniejsze
szkoły „narodowe”, jak wielonawowe krypty w Ita-
lii lub profile otaczające okna we Francji. Nie wyja-
śniłjednak, w jaki sposób owe szczególne cechy for-
malne dałyby się powiązać ze znacznie późniejszym
poczuciem narodowym? Marcin Fabiański (Kra-
ków) argumentował na przykładzie tzw. artystycz-
nego regionu Europy Środkowej w okresie nowo-
żytnym, że dwoma najistotniejszymi wyznacznika-
mi dzieła sztuki są forma obiektu i reakcja widza.
Wyznaczając region należy zatem wyróżnić wspól-
ne cechy formalne rozpatrywanych dzieł i powiązać
je z odbiorcą. Im większy region i okres, tym bar-
dziej ogólne cechy można wybrać i tym bardziej
ogólnikowe stają się wyniki takiej procedury. W naj-
lepszym razie otrzymamy więc nie tyle obszar ob-
wiedziony linią graniczną, ile mapę mniej lub bar-
dziej rozrzedzonych punktów odpowiadających
lokalizacji dzieł spełniających dane kryterium. Po-
jęcie regionu jest zatem zwykle przydatne dla celów
dydaktycznych i popularyzatorskich, ale rzadko kie-
dy płodne poznawczo.
Spośród wielu wystąpień szczegółowych wyróż-
niała się zwarta grupa sześciu referatów dotyczą-
cych Górnego Śląska, z których trzy wygłosili mło-
dzi badacze skupieni wokół katedry historii sztuki
Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach kierowanej
przez Ewę Chojecką, która w referacie wprowadza-
jącym akcentowała międzynarodowy charakter sztu-
ki tego regionu. Irma Kozina (Katowice) podkreśliła
kontrast między uniwersalnymi formami analizowa-
nych budowli a werbalnymi próbami narzucenia im
„narodowej” wymowy. Zestawiając sytuację na Ślą-
sku z Alzacją, Stefan Muthesius podał przykłady,
kiedy to pewne rozwiązania architektoniczne, uzna-
wane za właściwe danej nacji, w rzeczywistości nie-
koniecznie miały taką genezę. Wskazał, że pojęcie
„strefy granicznej” opisuje zjawiska artystyczne na
terenie narodowościowo mieszanym lepiej niż „li-
nia”. Wniosek ten znalazł potwierdzenie w rozwa-
żaniach Barbary Szczypki-Gwiazdy (Katowice) i
Beaty Stórtkuhl (Oldenburg) na temat międzywojen-
nej urbanistyki i architektury regionu. Dorota Gła-
zek (Katowice) zwróciła uwagę, że w dwudziestole-
ciu międzywojennym istniała moda na kościoły
„barokowe” uważane za „polskie” (choć w typie
zbliżonym do południowoniemieckich kościołów
wiejskich), a unikano „gotyku” kojarzonego z Pru-
sactwem.
W tym kontekście ciekawie zabrzmiała uwaga
Olgierda Czemera (Wrocław), że po roku 1870 pol-
scy zesłańcy wznieśli w Irkucku kościół „gotycki”
uważany za przykład „stylu nadwiślańskiego”. Peter
Martyn (Warszawa) dodał, że w tym samym okresie,
kiedy Rosjanie wznosili okazałą cerkiew w lewo-
brzeżnej Warszawie, po wschodniej stronie miasta
Polacy byli w trakcie budowania kościoła „gotyc-
kiego”. Tak więc wojna na style na Śląsku i w impe-
rium rosyjskim była oparta na różnych przesłankach.
W tym samym okresie, jak podał Piotr Paszkiewicz
Granice. Aspekty geografii sztuki.
Regiony, centra, prowincje.
Czwarte sympozjum polskich i angielskich historyków sztuki,
Norwich 31 marca - 2 kwietnia 1998
Stefan Muthesius i Katarzyna Murawska-Mu
thesius zorganizowali w University of East
Anglia w Norwich kolejne spotkanie polsko-
angielskie1 , które, tym razem liczniejsze niż kiedy-
kolwiek dotąd, nabrało bardziej międzynarodowego
wymiaru dzięki udziałowi kilku autorów niemiec-
kich. Organizatorzy nawoływali do podejmowania
zagadnień teoretycznych i ogólnych związanych z
problemem granic w sztuce. Trzydzieści trzy krótkie
referaty, wygłoszone w kolejności chronologicznej
tematów, miały charakter wielce zróżnicowany, ale
w większości dotyczyły zagadnień szczegółowych,
a nie ogólnych i metodologicznych. Choć wszystkie
w jakiś sposób dotykały spraw granic, ograniczo-
ność miejsca i zamiar publikacji materiałów z sesji,
zgłoszony przez Instytut Sztuki PAN, usprawiedliwia-
ją brak streszczenia ich wszystkich w tym miejscu.
Do najciekawszych głosów zawierających roz-
ważania o metodzie zaliczyć trzeba wystąpienie De-
tharda von Winterfeld (Moguncja). Omawiając ar-
chitekturę romańską zauważył, że wyraźny podział
na regiony artystyczne nie wynika w tym przypadku,
jak sie wydaje, z konkretnych przyczyn politycznych
lub religijnych. Wskazał natomiast cechy ponadre-
gionalne, które mogłyby zapowiadać późniejsze
szkoły „narodowe”, jak wielonawowe krypty w Ita-
lii lub profile otaczające okna we Francji. Nie wyja-
śniłjednak, w jaki sposób owe szczególne cechy for-
malne dałyby się powiązać ze znacznie późniejszym
poczuciem narodowym? Marcin Fabiański (Kra-
ków) argumentował na przykładzie tzw. artystycz-
nego regionu Europy Środkowej w okresie nowo-
żytnym, że dwoma najistotniejszymi wyznacznika-
mi dzieła sztuki są forma obiektu i reakcja widza.
Wyznaczając region należy zatem wyróżnić wspól-
ne cechy formalne rozpatrywanych dzieł i powiązać
je z odbiorcą. Im większy region i okres, tym bar-
dziej ogólne cechy można wybrać i tym bardziej
ogólnikowe stają się wyniki takiej procedury. W naj-
lepszym razie otrzymamy więc nie tyle obszar ob-
wiedziony linią graniczną, ile mapę mniej lub bar-
dziej rozrzedzonych punktów odpowiadających
lokalizacji dzieł spełniających dane kryterium. Po-
jęcie regionu jest zatem zwykle przydatne dla celów
dydaktycznych i popularyzatorskich, ale rzadko kie-
dy płodne poznawczo.
Spośród wielu wystąpień szczegółowych wyróż-
niała się zwarta grupa sześciu referatów dotyczą-
cych Górnego Śląska, z których trzy wygłosili mło-
dzi badacze skupieni wokół katedry historii sztuki
Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach kierowanej
przez Ewę Chojecką, która w referacie wprowadza-
jącym akcentowała międzynarodowy charakter sztu-
ki tego regionu. Irma Kozina (Katowice) podkreśliła
kontrast między uniwersalnymi formami analizowa-
nych budowli a werbalnymi próbami narzucenia im
„narodowej” wymowy. Zestawiając sytuację na Ślą-
sku z Alzacją, Stefan Muthesius podał przykłady,
kiedy to pewne rozwiązania architektoniczne, uzna-
wane za właściwe danej nacji, w rzeczywistości nie-
koniecznie miały taką genezę. Wskazał, że pojęcie
„strefy granicznej” opisuje zjawiska artystyczne na
terenie narodowościowo mieszanym lepiej niż „li-
nia”. Wniosek ten znalazł potwierdzenie w rozwa-
żaniach Barbary Szczypki-Gwiazdy (Katowice) i
Beaty Stórtkuhl (Oldenburg) na temat międzywojen-
nej urbanistyki i architektury regionu. Dorota Gła-
zek (Katowice) zwróciła uwagę, że w dwudziestole-
ciu międzywojennym istniała moda na kościoły
„barokowe” uważane za „polskie” (choć w typie
zbliżonym do południowoniemieckich kościołów
wiejskich), a unikano „gotyku” kojarzonego z Pru-
sactwem.
W tym kontekście ciekawie zabrzmiała uwaga
Olgierda Czemera (Wrocław), że po roku 1870 pol-
scy zesłańcy wznieśli w Irkucku kościół „gotycki”
uważany za przykład „stylu nadwiślańskiego”. Peter
Martyn (Warszawa) dodał, że w tym samym okresie,
kiedy Rosjanie wznosili okazałą cerkiew w lewo-
brzeżnej Warszawie, po wschodniej stronie miasta
Polacy byli w trakcie budowania kościoła „gotyc-
kiego”. Tak więc wojna na style na Śląsku i w impe-
rium rosyjskim była oparta na różnych przesłankach.
W tym samym okresie, jak podał Piotr Paszkiewicz