Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 40.1978

DOI Artikel:
Wiercinśka, Janina: Antoni Kamieński - zapomniany dekadent: (uwagi na temat związków sztuki i literatury)
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.48233#0185

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
JANINA WIERCIŃSKA


II. 8. A. Kamieński, Hipnotyzer, rys. ok. 1896, wg drzeworytu J. Holewiń-
skiego, „Tyg. II.” 1896, nr 49, s. 957. (Repr. J. Chodyna)

budząca się reakcja i zwrot [...] do przy-
wrócenia zaprzepaszczonych praw fan-
tazji twórczej... [podkreśl. J. W.]. Interesują-
ca to uwaga przenikliwego recenzenta. W tym sa-
mym bowiem czasie większość krytyków, ledwie ak-
ceptując po burzliwej batalii (1890) impresjonizm te-
goż Podkowińskiego, w nowym nurcie, dającym o
sobie znać od połowy roku, widziała na ogół jedy-
nie rozwichrzenie, zbytnie gonienie za oryginalnością
i chęć zdumienia świata jednym zamachem54. W
krótkim czasie czterech lat, jakie artyście jeszcze
pozostały, namalował Podkowiński Taniec szkieletów
(1892), Bajkę (1893) i — dzieło ostatnie — Marsz po-
grzebowy (1894), powstały pod wpływem Marsza ża-
łobnego Chopina Kornela Ujejskiego55, wszystkie na-
leżące do tego samego cmentarno-upiornego cyklu.
Ostatnia faza twórczości Podkowińskiego wymykała
54 C. JELLENTA, Śród muz, „Prawda” 1892, nr 50. Cyt.
za: Teksty o malarzach. Antologia... Wybrał, ułożył i przed-
mową opatrzył W. Juszczak, Wrocław 1976, s. 91.
55 Przypomnieć warto przy okazji, że Marsz żałobny
Chopina Kornela Ujejskiego zdobył sobie dużą popularność
w kręgach niemieckich symbolistów: Przybyszewski dekla-
mował go często wśród swych niemiecko-skandynawskich

się dotąd gruntowniejszym badaniom: problem im-
presjonizmu, rozumiany długo jako równoznacznik
wkroczenia postępu do malarstwa polskiego, przy-
słonił inne, równie ważne zmiany, dające o sobie w
tym malarstwie znać; sąd ten przybrał formę ste-
reotypu i odtąd na długo Podkowiński — impresjo-
nista, „doskonały produkt” postępowego nurtu w
malarstwie polskim, wyparł Podkowińskiego — sym-
bolistę, a nawet ekspresjonistę, efekt „załamania się”
linii twórczej artysty.
Takie stereotypy nękają zresztą nie tylko polskie
rozważania o sztuce minionej epoki. Ich ofiarą np.
padł Max Klinger, grafik i malarz, którego skala
powodzenia, jakim cieszył się od młodości, nie ma
prawie sobie równej. Wpływ jego daje się zauważyć
w dziełach całej generacji malarzy, prozaików i poe-
tów, debiutujących w latach 1890-tych56, bez niego
przyjaciół, posługując się tłumaczeniem na język niemiec-
ki dokonanym przez Richarda Dehmela, por.: G. SVE-
NAEUS, Eduard Munch. In mdnnlichen Gehirn. I, Lund
1973, S. 336, przyp. 45.
56 W tym kontekście np. nasuwa się porównanie Szalu
Podkowińskiego z rysunkiem M. Klingera Woltyżerka (11.
25), 1877, który wszedł w formie akwaforty do cyklu Opus

174
 
Annotationen