JANINA WIERCIŃSKA
II. 20. A. Kamieński, Pieśń o miłości, z cyklu Pieśń
o życiu, rys., wg „Tyg. U.” 1902, nr 9, s. 173. (Repr.
J. Chodyna)
przewodniej, w której zamknięte było przesłanie o
rezygnacji ze szczytnych ideałów młodości w imię
przyziemnych potrzeb, jakie narzuca życie. Turgie-
niewowi [...] zawdzięczam dużo szlachetnych myśli i
uczuć, jakie się w dniach młodości u mnie wyrodzi-
ly (wielu z nich postawiłem już pomnik, ałe to rzecz
inna)... pisał sam Kamieński w 1897 r. do K. M.
Górskiego w Krakowie103 104. Fascynacja twórczością
Turgieniewa wydaje się tu bardzo ważna. Nastroje
103 List z 25 III 1897, Blbl. Jagiell. rkps 7725. III t. 4.
104 T.J. [T. JAROSZYŃSKI], o.c.
tragizmu i pesymizmu, koncepcja bohatera literac-
kiego — ofiary środowiska, tragiczna istota miłości
jako stanu niemal klinicznego, destruktywmego, oraz
związki pisarza z okultyzmem, wszystkie te czynni-
ki, tak klarowne w spuściźnie wielkiego pisarza ro-
syjskiego, oddziałały z pewnością na światopogląd
polskiego rysownika. Conscientiae iuuentutis, Dolo-
ribus gaudisgue iunentutis, Animo seditioso, Qui
amabat et oderat, wreszcie — gorzkie — Amicitiae,
oto niektóre z inskrypcji, poumieszczanych w Pieśni
o trzydziestym roku życia wszędzie, gdzie tylko oko
zdoła spocząć. Wyryte są jak gdyby na cokołach
pomników i posągów, te zaś tworzą niesamowite la-
pidarium, przedziwne składowisko pomysłów i pro-
jektów rzeźbiarskich. Skrzydlaty Eros dzierży w pod-
niesionej dłoni płonącą żagiew — flambeau de
1’amour — symbolizującą płomień, oświetlający
przejście przez piekło; Bellerofont na Pegazie przy-
pomina o karze, jaką płaci się za pychę w momen-
tach chwilowego powodzenia; Muza z wieńcami,
zwieszającymi się z cokołu, ustawiona została na osi
kompozycyjnej, jako dołor et gaudium iuuentutis.
Tajemnicza maska uśmiechniętej kobiety sugeruje
kuszący, lecz grożący zatratą urok miłości, akt dziew-
częcia wskazuje na zmysłowy czar niewinności.
Wszystkie te alegorie uzupełniają główną ideę, którą
zacytuję za współczesnym recenzentem: Trzydziesto-
letni [...] mężczyzna pogrzebał ideały młodości, pojął
niewiastę za żonę i oto teraz na cmentarzysku owych
ideałów [...] liczy pieniądze — ona karmi dziecię. Go-
ryczy założenia dopełniają szeregi symbolicznych
pomników z łacińskimi napisami, które ów pan wy-
stawił najpiękniejszym uczuciom, zmarłym w jego
duszy z chwilą przyjęcia na siebie obowiązków ro-
dzinnych (obowiązek figuruje tu w postaci psa na
łańcuchu), więc miłości, przyjaźni, poświęceniu itd.
Nadto na ramie obrazu wypisano aż trzy cytaty z
Maupassanta, Turgieniewa i Bourgeta.10i Oczywiście
taki opis skomplikowanego kartonu dodatkowo jesz-
cze spłyca, trywializuje dzieło, które — nie istnie-
jąc — samo bronić się nie może. Zarówno autor, jak
i recenzenci przykładali jednak do rysunku tego du-
żą wagę, trudno wobec tego przejść obok niego obo-
jętnie łub z szyderstwem. Obie kompozycje niedo-
kończonego cyklu Pieśń o życiu znakomicie się zresz-
tą mieszczą w katalogu tematów, chętnie podejmo-
wanych na przełomie stuleci, na swój sposób inter-
pretując archetypiczny wątek etapów życia ludzkie-
go. Daje tu znów o sobie znać owa stylistyczna per-
mutacja, w której naturalistycznym środkom ekspre-
sji towarzyszy wykraczająca poza świat uchwytny
zmysłami irracjonalna sytuacja. Nigdy tak, jak w
Pieśni o trzydziestym roku życia nie narzuca się
wniosek o wpływie Klingera (il. 22)), u obu dostrzec
można skłonność do konwencji tryptykowej, do cyk-
licznego rozwijania tematu, oraz chęć posługiwania
186
II. 20. A. Kamieński, Pieśń o miłości, z cyklu Pieśń
o życiu, rys., wg „Tyg. U.” 1902, nr 9, s. 173. (Repr.
J. Chodyna)
przewodniej, w której zamknięte było przesłanie o
rezygnacji ze szczytnych ideałów młodości w imię
przyziemnych potrzeb, jakie narzuca życie. Turgie-
niewowi [...] zawdzięczam dużo szlachetnych myśli i
uczuć, jakie się w dniach młodości u mnie wyrodzi-
ly (wielu z nich postawiłem już pomnik, ałe to rzecz
inna)... pisał sam Kamieński w 1897 r. do K. M.
Górskiego w Krakowie103 104. Fascynacja twórczością
Turgieniewa wydaje się tu bardzo ważna. Nastroje
103 List z 25 III 1897, Blbl. Jagiell. rkps 7725. III t. 4.
104 T.J. [T. JAROSZYŃSKI], o.c.
tragizmu i pesymizmu, koncepcja bohatera literac-
kiego — ofiary środowiska, tragiczna istota miłości
jako stanu niemal klinicznego, destruktywmego, oraz
związki pisarza z okultyzmem, wszystkie te czynni-
ki, tak klarowne w spuściźnie wielkiego pisarza ro-
syjskiego, oddziałały z pewnością na światopogląd
polskiego rysownika. Conscientiae iuuentutis, Dolo-
ribus gaudisgue iunentutis, Animo seditioso, Qui
amabat et oderat, wreszcie — gorzkie — Amicitiae,
oto niektóre z inskrypcji, poumieszczanych w Pieśni
o trzydziestym roku życia wszędzie, gdzie tylko oko
zdoła spocząć. Wyryte są jak gdyby na cokołach
pomników i posągów, te zaś tworzą niesamowite la-
pidarium, przedziwne składowisko pomysłów i pro-
jektów rzeźbiarskich. Skrzydlaty Eros dzierży w pod-
niesionej dłoni płonącą żagiew — flambeau de
1’amour — symbolizującą płomień, oświetlający
przejście przez piekło; Bellerofont na Pegazie przy-
pomina o karze, jaką płaci się za pychę w momen-
tach chwilowego powodzenia; Muza z wieńcami,
zwieszającymi się z cokołu, ustawiona została na osi
kompozycyjnej, jako dołor et gaudium iuuentutis.
Tajemnicza maska uśmiechniętej kobiety sugeruje
kuszący, lecz grożący zatratą urok miłości, akt dziew-
częcia wskazuje na zmysłowy czar niewinności.
Wszystkie te alegorie uzupełniają główną ideę, którą
zacytuję za współczesnym recenzentem: Trzydziesto-
letni [...] mężczyzna pogrzebał ideały młodości, pojął
niewiastę za żonę i oto teraz na cmentarzysku owych
ideałów [...] liczy pieniądze — ona karmi dziecię. Go-
ryczy założenia dopełniają szeregi symbolicznych
pomników z łacińskimi napisami, które ów pan wy-
stawił najpiękniejszym uczuciom, zmarłym w jego
duszy z chwilą przyjęcia na siebie obowiązków ro-
dzinnych (obowiązek figuruje tu w postaci psa na
łańcuchu), więc miłości, przyjaźni, poświęceniu itd.
Nadto na ramie obrazu wypisano aż trzy cytaty z
Maupassanta, Turgieniewa i Bourgeta.10i Oczywiście
taki opis skomplikowanego kartonu dodatkowo jesz-
cze spłyca, trywializuje dzieło, które — nie istnie-
jąc — samo bronić się nie może. Zarówno autor, jak
i recenzenci przykładali jednak do rysunku tego du-
żą wagę, trudno wobec tego przejść obok niego obo-
jętnie łub z szyderstwem. Obie kompozycje niedo-
kończonego cyklu Pieśń o życiu znakomicie się zresz-
tą mieszczą w katalogu tematów, chętnie podejmo-
wanych na przełomie stuleci, na swój sposób inter-
pretując archetypiczny wątek etapów życia ludzkie-
go. Daje tu znów o sobie znać owa stylistyczna per-
mutacja, w której naturalistycznym środkom ekspre-
sji towarzyszy wykraczająca poza świat uchwytny
zmysłami irracjonalna sytuacja. Nigdy tak, jak w
Pieśni o trzydziestym roku życia nie narzuca się
wniosek o wpływie Klingera (il. 22)), u obu dostrzec
można skłonność do konwencji tryptykowej, do cyk-
licznego rozwijania tematu, oraz chęć posługiwania
186