RECENZJE — KSIĄŻKI
Mussafię ponad sto lat temu \ Na Wschodzie
funkcjonowały one od IV, a na Zachodzie od
VI w., a niektóre z nich zawarte są w Złotej
Legendzie Jakuba z Voragine, co potwierdza
przypuszczenie Autorki, że były znane w Kra-
kowie w wiekach XIV i XV oraz, że mogły
być znane i Długoszowi (s. 209), ale nie wska-
zuje w żadnym wypadku na związki Krakowa
z Górą Athos (s. 209)
Wprowadzając czytelnika w historię obrazu
częstochowskiego T. Grzybkowska stwierdza,
że paulini przybyli do Częstochowy z klaszto-
ru Św. Wawrzyńca pod Budą (Budaszentló-
rinc s. 203), chociaż badaczka węgierska B. Ba-
ranyai dawno dowiodła, że Częstochowa jest
filią klasztoru paulinów w Maria Nosztra, co
do polskiej literatury wprowadził K. Szafra-
niec2. Dalej podaje Ona, że król Ludwik spro-
wadził szczątki św. Pawła Pustelnika do klasz-
toru Św. Wawrzyńca (s. 203), podczas gdy w
rzeczywistości król umieścił tę relikwię w ka-
plicy Św. Marcina na wzgórzu zamkowym w
Budzie 14 listopada 13813. Następnie Autorka
kategorycznie rozstrzyga sprawę ofiarowania
obrazu na Jasną Górę (s. 204), chociaż brak
dokumentów nakazuje ostrożność. Nie ma bo-
wiem żadnego dowodu na to, że obraz często-
chowski w ogóle kiedykolwiek przebywał na
Węgrzech z wyjątkiem faktu, że na płaszczu
Matki Boskiej Częstochowskiej namalowane są
lilie andegaweńskie, co per analogiam z obra-
zami akwizgrańskimi i w Mariazell — pozwoli-
ło go łączyć z Andegawenami oraz obrazem
Matki Boskiej wymienionym w testamencie
Elżbiety Łokietkówny, a zapisanym Elżbiecie
Bośniaczce4. Jeżeli jednak przyjmie się — jak
to czyni Autorka idąc za T. Dobrzynieckim —•
że lilie są wyrazem królewskości Marii (s. 203),
a nie elementem heraldycznym to powyższe
rozumowanie upada. Nie znam argumentów za-
wartych w referacie T. Dobrzynieckiego, ale
fakt że obrazy Matki Boskiej z liliami heral-
dycznymi na jej szatach należą do prawdzi-
wych wyjątków, skłania mnie do uznania lilii
za element wyłącznie heraldyczny 5.
Zestawiając obraz częstochowski z obraza-
mi w Akwizgranie i Mariazell, które są fun-
dacjami andegaweńskimi. Autorka wszystkie
uznaje za kopie z 1767 r., przemalowane w
wieku XIX (s. 205), tymczasem obraz w Ma-
riazell jest włoskim dziełem z około roku 1345,
przypisywanym Andrea Vanni. Co do pozos-
tałych, to także można wnosić, że malowali je
Włosi, gdyż obraz Koronacji Matki Boskiej
określony jest w spisie skarbca katedry w
Akwizgranie jako kopia obrazu z Mediolanu
i zatytułowany Maesta della Vergine 6.
Ryzykowną wydaje się rekonstrukcja obra-
zu częstochowskiego ozdobionego blachami,
które zrabowano w 1430 r. (il. 5). Zestawiono
tam na zasadzie fotomontażu obraz Matki Bos-
kiej z elementami dekoracji złotniczej wszyst-
kich obrazów akwizgrańskich. Ryzykowność
takiej rekonstrukcji wynika z faktu, że obrazy
w Akwizgranie i Mariazell są co najmniej
dwukrotnie mniejsze od obrazu częstochow-
skiego (52,5 X 42 cm; 58 X 50 cm; 52 X 42 cm;
49 X 41 cm; 121,5 X 81,5), a więc i pro-
porcje tej dekoracji musiały być inne. Jeżeli
założyć, że była to dekoracja identyczna dla
wszystkich wymienionych obrazów, to poszcze-
gólne plakietki zdobiące ramę obrazu często-
chowskiego powinny być dwukrotnie większe
od plakietek na pozostałych obrazach lub ilość
ich powinna być dwukrotnie większa, czego
Autorka nie bierze pod uwagę.
Pozostając w kręgu zagadnień historycz-
nych, trzeba stwierdzić brak źródeł popiera-
jących twierdzenie Autorki o tym, że w Bu-
dzie w XIV w. znajdowały się „bizantyńskie
ikony" (s. 200), natomiast wiadomo iż w tym
czasie, a także i wcześniej docierały do Euro-
py Środkowej z Włoch cieszące się szczegól-
nym kultem italobizantyńskie i włoskie obra-
zy 7-
Inne zagadnienia zahaczające o historię, za-
warte w tym artykule, pozwalają tylko posta-
wić pytania, na które niech szukają odpowie-
dzi specjaliści od dziejów Węgier. A więc: ja-
kie plany „państwowo-dynastyczne" kierowa-
ły Ludwikiem Wielkim w stosunku do wy-
mienionych jednym tchem obok Krakowa
miejscowości: Akwizgranu, Pragi, Mariazell
i Starej Budy (s. 204)? W jaki sposób Jagiełło
186
Mussafię ponad sto lat temu \ Na Wschodzie
funkcjonowały one od IV, a na Zachodzie od
VI w., a niektóre z nich zawarte są w Złotej
Legendzie Jakuba z Voragine, co potwierdza
przypuszczenie Autorki, że były znane w Kra-
kowie w wiekach XIV i XV oraz, że mogły
być znane i Długoszowi (s. 209), ale nie wska-
zuje w żadnym wypadku na związki Krakowa
z Górą Athos (s. 209)
Wprowadzając czytelnika w historię obrazu
częstochowskiego T. Grzybkowska stwierdza,
że paulini przybyli do Częstochowy z klaszto-
ru Św. Wawrzyńca pod Budą (Budaszentló-
rinc s. 203), chociaż badaczka węgierska B. Ba-
ranyai dawno dowiodła, że Częstochowa jest
filią klasztoru paulinów w Maria Nosztra, co
do polskiej literatury wprowadził K. Szafra-
niec2. Dalej podaje Ona, że król Ludwik spro-
wadził szczątki św. Pawła Pustelnika do klasz-
toru Św. Wawrzyńca (s. 203), podczas gdy w
rzeczywistości król umieścił tę relikwię w ka-
plicy Św. Marcina na wzgórzu zamkowym w
Budzie 14 listopada 13813. Następnie Autorka
kategorycznie rozstrzyga sprawę ofiarowania
obrazu na Jasną Górę (s. 204), chociaż brak
dokumentów nakazuje ostrożność. Nie ma bo-
wiem żadnego dowodu na to, że obraz często-
chowski w ogóle kiedykolwiek przebywał na
Węgrzech z wyjątkiem faktu, że na płaszczu
Matki Boskiej Częstochowskiej namalowane są
lilie andegaweńskie, co per analogiam z obra-
zami akwizgrańskimi i w Mariazell — pozwoli-
ło go łączyć z Andegawenami oraz obrazem
Matki Boskiej wymienionym w testamencie
Elżbiety Łokietkówny, a zapisanym Elżbiecie
Bośniaczce4. Jeżeli jednak przyjmie się — jak
to czyni Autorka idąc za T. Dobrzynieckim —•
że lilie są wyrazem królewskości Marii (s. 203),
a nie elementem heraldycznym to powyższe
rozumowanie upada. Nie znam argumentów za-
wartych w referacie T. Dobrzynieckiego, ale
fakt że obrazy Matki Boskiej z liliami heral-
dycznymi na jej szatach należą do prawdzi-
wych wyjątków, skłania mnie do uznania lilii
za element wyłącznie heraldyczny 5.
Zestawiając obraz częstochowski z obraza-
mi w Akwizgranie i Mariazell, które są fun-
dacjami andegaweńskimi. Autorka wszystkie
uznaje za kopie z 1767 r., przemalowane w
wieku XIX (s. 205), tymczasem obraz w Ma-
riazell jest włoskim dziełem z około roku 1345,
przypisywanym Andrea Vanni. Co do pozos-
tałych, to także można wnosić, że malowali je
Włosi, gdyż obraz Koronacji Matki Boskiej
określony jest w spisie skarbca katedry w
Akwizgranie jako kopia obrazu z Mediolanu
i zatytułowany Maesta della Vergine 6.
Ryzykowną wydaje się rekonstrukcja obra-
zu częstochowskiego ozdobionego blachami,
które zrabowano w 1430 r. (il. 5). Zestawiono
tam na zasadzie fotomontażu obraz Matki Bos-
kiej z elementami dekoracji złotniczej wszyst-
kich obrazów akwizgrańskich. Ryzykowność
takiej rekonstrukcji wynika z faktu, że obrazy
w Akwizgranie i Mariazell są co najmniej
dwukrotnie mniejsze od obrazu częstochow-
skiego (52,5 X 42 cm; 58 X 50 cm; 52 X 42 cm;
49 X 41 cm; 121,5 X 81,5), a więc i pro-
porcje tej dekoracji musiały być inne. Jeżeli
założyć, że była to dekoracja identyczna dla
wszystkich wymienionych obrazów, to poszcze-
gólne plakietki zdobiące ramę obrazu często-
chowskiego powinny być dwukrotnie większe
od plakietek na pozostałych obrazach lub ilość
ich powinna być dwukrotnie większa, czego
Autorka nie bierze pod uwagę.
Pozostając w kręgu zagadnień historycz-
nych, trzeba stwierdzić brak źródeł popiera-
jących twierdzenie Autorki o tym, że w Bu-
dzie w XIV w. znajdowały się „bizantyńskie
ikony" (s. 200), natomiast wiadomo iż w tym
czasie, a także i wcześniej docierały do Euro-
py Środkowej z Włoch cieszące się szczegól-
nym kultem italobizantyńskie i włoskie obra-
zy 7-
Inne zagadnienia zahaczające o historię, za-
warte w tym artykule, pozwalają tylko posta-
wić pytania, na które niech szukają odpowie-
dzi specjaliści od dziejów Węgier. A więc: ja-
kie plany „państwowo-dynastyczne" kierowa-
ły Ludwikiem Wielkim w stosunku do wy-
mienionych jednym tchem obok Krakowa
miejscowości: Akwizgranu, Pragi, Mariazell
i Starej Budy (s. 204)? W jaki sposób Jagiełło
186