Biuletyn Historii Sztuki
R. LII, 1990, Nr 1—2
PL ISSN 0006—3967
TERESA GRZYBKOWSKA
Warszawa, Akademia Teologii Katolickiej
W odpowiedzi na polemikę
Ewy Śnieżyńskiej-Stolot
W literaturze logiczno-metodologicznej da-
ją się zauważyć co pewien czas nawroty do za-
gadnień z pogranicza logiki, dialektyki, retory-
ki. Charakterystyczna w tym względzie była
działalność skupionego w Brukseli w późnych
latach pięćdziesiątych grona analityków pod
przewodem Charlesa Perelmana, autora Trai-
te de 1'argumentation. Rozważał on formy i
walory argumentacji nie z punktu widzenia
poprawności jej struktury, lecz z punktu wi-
dzenia sprawności w okazywanu zamierzonego
efektu, mianowicie akcesu słuchacza do treści
bronionych.
Ostatnio coraz bardziej wzrasta zaintereso-
wanie ogólną teorią sytuacji i działań konflik-
towych. Literatura na ten temat jest już po-
kaźna. Klasyczną stała się rozprawa Tadeusza
Kotarbińskiego L'eristique-cas particulier de
la theorie de la lutte ogłoszona w piśmie „Lo-
gique et Analyse" w numerze 21—24 z 1963
roku. Uczony dowodzi, że erystyka czyli
kunszt prowadzenia sporu — to z jednej stro-
ny składnik ogólniejszego kunsztu argumen-
tacji, z drugiej szczegółowy przypadek sztuki
walczenia. Dyskusja bądź spór stanowi jedną
z odmian sztuki militarnej, konkurencji han-
dlowej, zawodów sportowych, gry intelektual-
nej — na przykład gry w szachy. Sztukę sporu
cenili starożytni Grecy. Zachował się traktat
Maximosa O zarzutach trudnych do odparcia
(Rhetores graeci t. V, Stuttgart-Tubingen
1883).
Artur Schopenhauer swoją Erystykę czyli
sztukę prowadzenia sporów poświęcił tym,
którzy za wszelką cenę i każdymi środkami
muszą „postawić na swoim". Tę technikę prze-
pierania swej sprawy w sporze Schopenhauer
nazwał „dialektyką erystyczną", przez dialek-
tykę rozumiejąc umiejętność rozważenia
kwestii w drodze rozmowy. Zgorzkniały filo-
zof pisał, że jest to nauka o wrodzonej czło-
wiekowi chęci, by zawsze mieć rację. Konklu-
duje: „W istocie rzeczy, dyskusja, jako gim-
nastyka myśli daje często obopólną korzyść
służącą sprawdzeniu własnego rozumienia, a
także powstawaniu nowych poglądów. Jednak
obaj dyskutanci muszą być mniej więcej rów-
ni sobie pod względem erudycji i inteligencji.
Jeśli jednemu z nich brakuje pierwszej, to nie
rozumie wszystkiego, nie będzie au niveau.
Brak inteligencji natomiast doprowadzi do roz-
goryczenia, które go skłoni do nieuczciwości
i do podstępów, w końcu zaś do grubiaństwa".
Tyle romantyczny filozof.
Zbyt cenię moją polemistkę bym mogła po-
sądzić Ją o złośliwość w postawieniu końco-
wego pytania. Postaram się więc odpowiedzieć
z całą prostotą dlaczego napisałam mój arty-
kuł. Uczyniłam to ponieważ interesował mnie
problem obrazu częstochowskiego i wówczas
191
R. LII, 1990, Nr 1—2
PL ISSN 0006—3967
TERESA GRZYBKOWSKA
Warszawa, Akademia Teologii Katolickiej
W odpowiedzi na polemikę
Ewy Śnieżyńskiej-Stolot
W literaturze logiczno-metodologicznej da-
ją się zauważyć co pewien czas nawroty do za-
gadnień z pogranicza logiki, dialektyki, retory-
ki. Charakterystyczna w tym względzie była
działalność skupionego w Brukseli w późnych
latach pięćdziesiątych grona analityków pod
przewodem Charlesa Perelmana, autora Trai-
te de 1'argumentation. Rozważał on formy i
walory argumentacji nie z punktu widzenia
poprawności jej struktury, lecz z punktu wi-
dzenia sprawności w okazywanu zamierzonego
efektu, mianowicie akcesu słuchacza do treści
bronionych.
Ostatnio coraz bardziej wzrasta zaintereso-
wanie ogólną teorią sytuacji i działań konflik-
towych. Literatura na ten temat jest już po-
kaźna. Klasyczną stała się rozprawa Tadeusza
Kotarbińskiego L'eristique-cas particulier de
la theorie de la lutte ogłoszona w piśmie „Lo-
gique et Analyse" w numerze 21—24 z 1963
roku. Uczony dowodzi, że erystyka czyli
kunszt prowadzenia sporu — to z jednej stro-
ny składnik ogólniejszego kunsztu argumen-
tacji, z drugiej szczegółowy przypadek sztuki
walczenia. Dyskusja bądź spór stanowi jedną
z odmian sztuki militarnej, konkurencji han-
dlowej, zawodów sportowych, gry intelektual-
nej — na przykład gry w szachy. Sztukę sporu
cenili starożytni Grecy. Zachował się traktat
Maximosa O zarzutach trudnych do odparcia
(Rhetores graeci t. V, Stuttgart-Tubingen
1883).
Artur Schopenhauer swoją Erystykę czyli
sztukę prowadzenia sporów poświęcił tym,
którzy za wszelką cenę i każdymi środkami
muszą „postawić na swoim". Tę technikę prze-
pierania swej sprawy w sporze Schopenhauer
nazwał „dialektyką erystyczną", przez dialek-
tykę rozumiejąc umiejętność rozważenia
kwestii w drodze rozmowy. Zgorzkniały filo-
zof pisał, że jest to nauka o wrodzonej czło-
wiekowi chęci, by zawsze mieć rację. Konklu-
duje: „W istocie rzeczy, dyskusja, jako gim-
nastyka myśli daje często obopólną korzyść
służącą sprawdzeniu własnego rozumienia, a
także powstawaniu nowych poglądów. Jednak
obaj dyskutanci muszą być mniej więcej rów-
ni sobie pod względem erudycji i inteligencji.
Jeśli jednemu z nich brakuje pierwszej, to nie
rozumie wszystkiego, nie będzie au niveau.
Brak inteligencji natomiast doprowadzi do roz-
goryczenia, które go skłoni do nieuczciwości
i do podstępów, w końcu zaś do grubiaństwa".
Tyle romantyczny filozof.
Zbyt cenię moją polemistkę bym mogła po-
sądzić Ją o złośliwość w postawieniu końco-
wego pytania. Postaram się więc odpowiedzieć
z całą prostotą dlaczego napisałam mój arty-
kuł. Uczyniłam to ponieważ interesował mnie
problem obrazu częstochowskiego i wówczas
191