Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 60.1998

DOI article:
Nowakowska-Sito, Katarzyna: Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego pokazana w Poznaniu
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.48915#0528

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
Recenzje

521

W kolekcji rogalińskiej wybija się ilościowo kra-
jobraz i przedstawienia kobiet. Przeważają tu har-
monijne obrazy przepełnionej melancholią i ciszą
natury (ulubione widoki stojącej wody, wizje zasty-
głej przyrody, zalanej łagodnym słońcem zmierzchu,
lub niwelującym barwne kontrasty zamglonym świa-
tłem). Wyraźna jest też estetyczna przyjemność
czerpana z widoku przedstawianych w rozmaitych
wcieleniach urodziwych pań - zarówno w portretach
światowych elegantek (Teodor Axentowicz, Czarna
dama), jak kobiet z półświatka (1. Zuloaga, Franci-
szek Żmurko), mitologizujących aktów, czy uczest-
niczek scen o nierzadko podszytej erotyzmem
atmosferze (zwłaszcza Etienne Dinet, Uwodzicielka,
Hubert Denis Etcheverry, Szał).
Dominacja symbolizmu w kolekcji Raczyńskie-
go znajduje wyraz głównie w centralnej części wy-
stawy zatytułowanej Wyobraźnia symboliczna,
w której obok Polaków (Jacek Malczewski, Stani-
sław Wyspiański, Witold Wojtkiewicz, Józef Me-
hoffer, Wojciech Weiss), znaleźli się głównie
Niemcy (Franz von Stuck, Max Slevogt, Wilhelm
List) oraz symboliści francuscy (Ermst Carriere, Ar-
mand Point, Edmond Aman-Jean, Lucien Levy-
Dhurmer, Maurice Chabas).
Choć w Galerii Rogalińskiej z dziełami śmiały-
mi i nowatorskimi sąsiadują niekiedy prace odzna-
czające się łatwym wdziękiem, kokietujące salono-
wym urokiem - zbiór ten posiada niepowtarzalny
smak. Jest to smak epoki, pozwalający na wywoła-
nie ducha czasu, na liczne porównania i analizy, także
na ustalanie właściwych proporcji. Dopiero bowiem
na szerokim międzynarodowym tle rysuje się w całej
mocy dysonansowy i trudny do akceptacji urok płó-
cien Malczewskiego i ich malarska klasa, zwraca
uwagę „francuskość” Weissa, brawurowe kadry i de-
koracyjny przepych Ruszczyca zdają się bliskie peł-
nym kompozycyjnej inwencji płótnom Thaulowa.
Wystawa oparta o pełną prezentację Galerii Ro-
galińskiej daje zatem unikalny wgląd w przekrój ma-
larstwa polskiego i europejskiego tego czasu,
skłaniając do poszukiwań wzajemnych konfrontacji
i odniesień. Jest to też znakomity przegląd malarskich
mód i tendencji, zanurzonych dodatkowo w klimacie
indywidualnych gustów kolekcjonera, który -
uwieczniony na portrecie swego ulubionego artysty -
Jacka Malczewskiego - patronuje wystawie.
Podniósłszy wzrok sponad przeglądanej książki,
Edward Raczyński, siedząc w wiklinowym fotelu

w rogalińskim parku, cofa się w wyniosłej i zakłopo-
tanej pozie wobec napierającego korowodu nagich
nimf i opasłych faunów. Malczewski uchwycił do-
skonale, przekazany we wspomnieniach współcze-
snych, charakter jakby pogrążonego w myślach
estety, jego opanowane ruchy, a nawet - zaskakują-
ce u mężczyzny — przywiązanie do ciągłego otula-
nia się w ciepłe, wełniane szale. Jaką lekturę
przerwał Raczyński zaskoczony w tak niezwykły
sposób?
Niestety nie wiemy wiele o jego zainteresowa-
niach, oprócz tego, że w rodzinnym gronie „czytał
wieczorami głównie Dumasa i Sienkiewicza, nadto
czytał Teofila Gautiera, sztuki Fredry, Musseta i Le-
biche’a, też ustępy z Beniowskiego, którego podzi-
wiał szczególnie”5. Wraz z utratą rogalińskiego ar-
chiwum, nic dziś nie wiemy o jego intelektualnych
zainteresowaniach, zagranicznych kontaktach, a tak-
że o zawartości zgromadzonego przezeń w Rogali-
nie imponującego księgozbioru luksusowych wy-
dawnictw poświęconych sztuce i artystom jego
epoki — wiele danych brakuje zatem nadal do portre-
tu kolekcjonera.
Wystawa poznańska, zamykając pewien etap
prac nad kolekcją^ doprowadzając przede wszyst-
kim do rekonstrukcji rogalińskiej Galerii w jej obec-
nym i wirtualnym kształcie, skierowana jest zarazem
ku przyszłości, stwarzając podstawy dalszych,
szczegółowych badań. Na ten ważny aspekt wysta-
wy zwraca uwagę we wstępnym eseju Agnieszka
Ławniczakowa, pisząc: „Zaproponowany tu obraz
dzieła Raczyńskiego nie rości sobie pretensji ani do
kompetentności, ani do ostatecznych rozstrzygnięć
co do jego znaczenia. Przyszły badacz i interpreta-
tor tej galerii zmuszony będzie do zmierzenia się
z szeregiem problemów. Przede wszystkim ze spra-
wą pieczołowitej, choćby z okruchów, rekonstrukcji
poglądów i lektur kolekcjonera, z odtworzeniem cha-
rakteru jego kontaktów z międzynarodowym i pol-
skim środowiskiem kulturalnym i artystycznym. Zmu-
szony też będzie do zajęcia się niemal zupełnie nie
opracowanym problemem recepcji sztuki obcej
w Polsce przełomu wieków, a także z usytuowaniem
poglądów estetycznych Raczyńskiego w kontekście
przekonań jego czasu”6.
Miejmy nadzieję, że ekspozycja Galerii Rogaliń-
skiej stanie się impulsem postulowanych powyżej
badań, zbliżając nas do odpowiedzi na choćby część
postawionych przez jej autorów pytań.

5 Ibid., s. 17.
6 Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego. Katalog
Zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu, vol. 5.

Oprać. M. Gołąb, A. Ławniczakowa, M.P. Michałowski,
Poznań 1997, s. XXX.
 
Annotationen