Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 40.1978

DOI Artikel:
Białostocki, Jan: Kryzys pojęcia stylu
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48233#0012

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
JAN BIAŁOSTOCKI

wieka, które bez zastrzeżeń można sklasyfikować ja-
ko przykłady owych abstrakcyjnych uogólnień jakimi
są podręcznikowe idee baroku czy manieryzmu.
Wydaje się, że ten proces zwątpienia nie jest
czymś wyjątkowym, dotykającym jedynie historię
sztuki, leicz że ma ogólniejsze korzenie, wiążące kry-
zys historii sztuki z ewolucją innych dyscyplin nau-
kowych. W szeroko znanej książce Thomasa Kuhna
Struktura rewolucji naukowych omawiane jest zja-
wisko, które, jak -się wydaje, ma charakter nadrzęd-
ny wobec losu pojęć stylowych, choć Kuhn zasadni-
czo omawia w swej książce nauki empiryczne 4. Kuhn
ujmuje dzieje sztuki, jako proces składający się z
etapów dwojakiego typu. Jednym z nich są dłu-
gie odcinki nauki tzw. „normalnej”, opartej na utar-
tych punktach widzenia, zwanych przez Kuhna para-
dygmatami, rozwijającej coraz pełniej raz przyjęte
tezy i założenia metodologiczne; drugim typem proce-
su naukotwórczego są rewolucje naukowe, które od-
rzucają wszelkie paradygmaty dotychczasowe i sta-
nowią pełną odnowę punktów widzenia, tez i zało-
żeń metodologicznych.
Według Kuhna na etapach nauki „normalnej” „po-
szczególne doświadczenie jest niczym innym jak uru-
chomieniem klawisza na zbudowanej przez nas kla-
wiaturze”. W odpowiedzi na postrzeżenie może odez-
wać się tylko jeden z istniejących klawiszów. Poję-
cia stylów, którymi się posługujemy, są niewątpliwie
takimi paradygmatami, które określają to o co moż-
na w ogóte zapytywać dzieła sztuki, tak jak paradyg-
maty innych nauk wyznaczają pytania możliwe do
stawiania w tych dyscyplinach. Otóż kryzys przeja-
wia się w tym, że coraz częściej występuje przekona-
nie, iż są one paradygmatami, które w obecnej chwili
raczej ograniczają niż rozwijają możliwości artystycz-
no-historycznej interpretacji świata sztuki. W swej
książce o amerykańskiej historii sztuki James Acker-
man pisał w r. 1963 5 *: „Choć nie możemy w naszej
pracy obyć się bez teorii stylu, i choć nadal mówimy
o formach klasycznych, barokowych lub malarskich,
dopuściliśmy do tego, że systemy {myślowe] nada-
jące tym terminom znaczenie przeniknęły do pod-
świadomości, gdzie działają poza naszą kontrolą, sta-
nowiąc zaporę wobec nowych postrzeżeń”. „O słusz-
ności paradygmatu” — wedle fizyka i filozofa Car-
la Friedricha von Weizsackera 5 — „stanowi jego do-
pasowanie do tych problemów, do których rozwiąza-
nia on służy”. Pojęcia stylów historycznych przesta-
ły w dużej mierze otwierać nam tajemnice przeszło-
4 T. KUHN, The Structure of Scientific Revolutions, Chi-
cago 1962 (wyd. poi. 1968).
5 J. S. ACKERMAN, Western Art History [w:] tenże
i R. CARPENTER, Art and Archeology (Huimanistic Scholar-
ship an America. The Princeton Stu-dies), Englewood Cliffs,
N. J. 1963, s. 171.

ści artystycznej, a nawet, w wyniku ukonstytuowa-
nia się w zręczny, kompletny i łatwy do zapamięta-
nia ciąg zjawisk, stały się ograniczeniem naukowej
inicjatywy poznawczej.
Historyk sztuki nie łatwo jednak rezygnuje z ka-
tegorii, którą nauki humanistyczne zawdzięczają je-
go własnej dyscyplinie. Pisząc przeszło dziesięć lat
temu jeden z mych przeglądów badań nad manie-
ryzmem starałem się uniknąć skrajności. Podawałem
w wątpliwość jednolitość zjawisk określanych jako ma-
nierystyczne, ale cofałem się przed zupełnym odrzu-
caniem pojęcia7. „Wiemy dobrze, że pojęcia stylowe
są dziełem historyków” — pisałem wówczas — „sta-
nowią uogólnienie obserwacji; mieści się w nich tyle
tylko, ile my sami w nie włożyliśmy. Dlatego każde
z nich może ująć tylko część bogactwa historii”. „Sy-
tuacja komplikuje się przez to, iż okresom historycz-
nym przyporządkowane są style, pojmowane jako wi-
doma forma historii. [...] Różne okresy i różne style
im przyporządkowane są jednak w istocie nieraz
czymś nieporównywalnym. [...] Dowolność pojęciowa,
związana z wieloma terminami określającymi style
nie jest specjalnością manieryzmu. [...] Pojęcia te na-
bierają po latach charakteru hipostaz i stają się
przedmiotem badania, tak jakby rzeczywiście istniał
kiedyś jakiś «gotyk» czy «barok» a nie tylko zjawis-
ka, które umówiono się tak nazywać w XVIII czy
XIX wieku. Nie można o tym zapominać. Alle z dru-
giej strony raz wprowadzone pojęcie staje się treścią
świadomości milionów ludzi, staje się narzędziem my-
ślenia, nabiera w praktyce nowych odcieni znaczenio-
wych i nie można się go już pozbyć. [...] Czy więc
możemy pozbyć się manieryzmu? I czy na to zasłużył
w stopniu większym niż inne pojęcia stylowe?” „Ma-
nieryzm powołany do życia w wyniku wnikliwej ob-
serwacji dawnej sztuki i wprowadzony do setek pu-
blikacji, wdrożony w sposób myślenia kilku poko-
leń badaczy i .stanowiący ich formę widzenia historii
sztuki XVI wieku, nie da się usunąć jednym ruchem
pióra lub przez pomijanie go milczeniem. Trzeba mu
przydzielić bardziej określone miejsce w salach his-
torii, by tam pozostał jako trwały nabytek historycz-
nego widzenia kultury w XX wieku, równie niekon-
sekwentny jak inne pojęcia, lecz równie niemożliwy
już do wyegzorcyzmowania”.
To półśrodkowe rozwiązanie nie zadowoliło Hein-
richa Liitzelera, ostrego dziś przeciwnika kategorii
stylistycznych. Liitzeler twierdzi, że broniąc pojęć sty-
lowych jako umożliwiających porozumienie zapomi-
6 K. MAURIN, Carl Friedrich von Weizsacker, „Znak”
XXVIII, 1976, S. 868.
7 J. BIAŁOSTOCKI, Manieryzm: triumf i zmierzch po-
jęcia [w:] Sztuka i myśl humanistyczna, Warszawa 1966,
s. 131—132.

4
 
Annotationen