Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 37.1975

DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:
Kaczmarzyk, Dariusz: Tajne seminarium Prof. Dr Zygmunta Batowskiego w latach 1940-1944
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48041#0059

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
TAJNE SEMINARIUM PROF. Z. BATOWSKIEGO 1940—44

kreślił ołówkiem drobnym pismem poprawki na mo-
ich opisach, dając mi przy tym dydaktyczne wska-
zówki.
Przez pierwsze dwa lata, 1940—41, siadywaliśmy
nad pracą tylko we dwóch. Profesor był bardzo os-
trożny, bo jak relacjonuje Maria Mrozińska, kustosz
Muzeum Narodowego, prowadził w tym czasie zajęcia
dydaktyczne jeszcze z innymi studentami, zwłaszcza,
gdy pracował w Muzeum Narodowym7. Po odejściu
jego z Muzeum zerwał się na pewien czas kontakt z
niektórymi osobami z tego zespołu, jednak nie ze
wszystkimi. Stefan Kozakiewicz kontynuował nadal
monografię Ignacego Gier dziej ewski ego, malarza war-
szawskiego. Na jesieni 1941 r. zaczął przychodzić na
niedzielne posiedzenia Zygmunt Miechowski, student
również od 1936 r., a wówczas asystent Muzeum Naro-
dowego. Wkrótce też dołączyła do naszej dwójki Jó-
zefa Orańska. Tajne to Seminarium Uniwersytetu
Warszawskiego ożywiło się teraz różnymi dziedzinami
zainteresowań i dyskusjami kierowanymi przez Pro-
fesora. Miechowski otrzymał do opracowania pałac
Myśliwski Stanisława Augusta w Kozienicach. Obiekt
ten Niemcy spalili we wrześniu 1939 r.; zachowały
się tylko jego mury, w dość dobrym jeszcze stanie de-
koracje architektoniczne i otaczający park. W ciągu
następnych dwóch lat Miechowski zebrał bogaty ma-
teriał archiwalny m. in. z Archiwum Głównego Akt
Dawnych i Biblioteki Krasińskich, ikonograficzny i
fotograficzny. Fragmenty tej monografii czytał na
Seminarium i wiosną 1944 r. miał ją już zupełnie
napisaną. Dzień przed powstaniem warszawskim, 31
lipca 1944 r., złożył u prof. Batowskiego egzamin ma-
gisterski. Podobnie było i z moimi opracowaniami,
które również wielokrotnie referowałem na Semina-
rium. Orańska dzieliła się swoimi studiami o malar-
stwie polskim XVIII w. Do grona tajnego Seminarium
lecz podobnie jak Kozakiewicz, utrzymując indywidu-
alnie kontakt z Profesorem należał Jerzy Chyczewski,
który pisał pracę doktorską o katedrze łomżyńskiej.
Niedzielne posiedzenia seminaryjne powiększyły się
jeszcze o jedną osobę, mianowicie z wiosną 1944 r.
zaczęła przychodzić Halina Ptaszycka, obecnie Choj-
nacka, która pracowała w Muzeum Narodowym i tam
już w r. 1940 była uczestniczką wykładów Profesora.
Należy tu zaznaczyć, że na nasze zebrania przycho-
dziła również żona Profesora, Natalia Batowska. Te
w tak już dużym gronie niedzielne spotkania urozma-
icone były wiadomościami o aktualnych wydarzeniach
w Warszawie, nie poruszaliśmy jednak wieści zagra-
nicznych.
Któregoś dnia Profesor mówił o tragicznych stra-
tach w tej wojnie w ludziach i również w dziełach
sztuki, które miały być świadectwem ich kultury.
Tragizm strat zabytkowych obiektów podnosił jeszcze
fakt, że najczęściej nie były nigdy przedmiotem opra-
cowań naukowych. Wspominał więc, że jego pragnie-
niem jest, byśmy podjęli prace inwentaryzacyjne za-
bytkowych kościołów warszawskich. Inwentaryzacja
kościoła św. Anny jest już prowadzona, a on sam opra-
cowuje dwa kościoły, jezuicki przy ul. Świętojańskiej
i garnizonowy, dawniej pijarski, przy ul. Długiej.
Zebrania nasze wzbogaciły się więc czytaniem tak-
że przez Profesora fragmentów jego studiów nad
wspomnianymi wyżej zabytkami. Referaty swoje ilu-
strował fotografiami i rycinami, a fakty historyczne
7 M. MROZIŃSKA, Wspomnienia z czasów okupacji,
„Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie” X, 1966, s.
525.

miały bogatą dokumentację archiwalną. Pytania i spos-
trzeżenia nasze były przez niego przyjmowane przy-
chylnie, a nawet uwzględniał niektóre uwagi. W r. 1944
obie te monografie były już ukończone.
Zygmunt Miechowski oprócz monografii o pałacu
kozienickim podjął się jeszcze inwentaryzacji wszyst-
kich epitafiów warszawskich, ponieważ zaczął to robić
już przed wojną; pracował także nad katalogiem
dzwonów zabytkowych, zachowanych i również znisz-
czonych podczas pierwszej wojny światowej. Umiejęt-
nie wykonywane przez niego rysunki epitafiów i dzwo-
nów oglądałem wielokrotnie w jego małym poko-
iku z oknem na dziedziniec przy ul. Krzywe Koło
nr 7. W tej samej kamienicy i na tym samym piętrze
lecz z oknami od ul. Krzywe Koło mieszkał dyrektor
Lorentz z rodziną. Byłem tam dwukrotnie skierowany
przez prof. Batowskiego po różne informacje naukowe,
związane z moją pracą magisterską; otrzymywałem je
zawsze od dyrektora Lorentza z wielką życzliwoś-
cią.
Prof. Batowski nie szczędził dla nas swego czasu.
Gdy były trudniejsze problemy, chodził ze mną do
kościoła św. Anny, aby na miejscu konfrontować opra-
cowania i robić swoje uwagi. Tak było, zwłaszcza gdy
Profesor zaproponował mi jako pracę magisterską ka-
plicę bł. Ładysława. Podczas jednej ze swoich tam
bytności zwrócił mi uwagę na przebijającą się spod
przemalowań Antoniego Strzałeckiego polichromię
osiemnastowieczną, wykonaną przez Walentego Żeb-
rowskiego, malarza bernardyńskiego. Te unikalne w
Warszawie freski odsłonięto w kaplicy całkowicie po
wojnie. Interesujące były także sugestie Profesora do-
tyczące ołtarza i umieszczonych w nim rzeźb.
Profesor, który dawniej był bardzo ostrożny w
udzielaniu informacji archiwalnych, teraz gdy ocenił
pozytywnie moje osiągnięcia, nie tylko dał mi wska-
zówki co do zespołów archiwalnych, ale przedstawił
mnie Aleksemu Bachulskiemu, dyrektorowi Archiwum
Miejskiego m. st. Warszawy. Dyrektor Bachulski życz-
liwie udzielał mi dużej pomocy w przeglądzie archi-
waliów, znajdujących się w dawnym Arsenale, a na-
wet sprowadzał dla mnie akta ze zbiorów przy ul. Je-
zuickiej. On też ułatwił mi wejście do Biblioteki Kra-
sińskich, gdzie znalazłem ciekawe rękopisy z XVII w.
dotyczące kościoła św. Anny.
Bardzo serdeczny charakter miały przyjęcia imie-
ninowe Profesora. Przychodzili w tym dniu członkowie
Seminarium, małżonkowie Alina i Jerzy Chyczewscy
oraz inne osoby, jak państwo Lorentzowie i Michał
Walicki.
W sierpniu 1942 r. byłem we Lwowie. Na życzenie
Profesora złożyłem wizytę doktorowi Tadeuszowi Mań-
kowskiemu, zdaje się w bibliotece Baworowskich. Nie
miałem listu polecającego ze względów ostroźnościo-
wych, jednak po wstępnej rozmowie zyskałem zaufa-
nie dr Mańkowskiego do tego stopnia, że powiedział
mi o wieściach, jakie doszły do niego na temat jako-
by współpracy prof. Batowskiego z naukowcami nie-
mieckimi. Po powrocie do Warszawy powtórzyłem
Profesorowi ten przykry zarzut. Z cieniem smutku po-
wiedział mi, że ta nieprawdziwa sugestia ma swoje
źródło w tym, iż przez szereg lat przed wojną posy-
łał do wydawnictwa Thieme-Becker, Allgemeines Le-
xikon der bildenden Kunstler... życiorysy polskich ar-
tystów. W r. 1940 wyszedł tom XXXIV również z jego
artykułami, które przesłał kilka lat przed wojną.
W tym także roku redakcja tego wydawnictwa przys-
łała mu na adres Muzeum Narodowego korekty kilku
życiorysów do następnych tomów; nie zwrócił już tych

51
 
Annotationen